JustPaste.it

Dyskutanci różnej maści.

Autorytety, idee, bierność, relatywizm - gdzie leży prawda.

Autorytety, idee, bierność, relatywizm - gdzie leży prawda.

 

Dyskutanci dzielą się na trzy grupy. Na ludzi którzy chcą:

- za wszelką cenę wygrać dyskusję,

- przekonać przeciwną stronę do swojej racji,

- wymienić się poglądami w celu zrewidowania swoich poglądów

Ci pierwsi potrafią walczyć na słowa nawet wtedy, gdy doskonale wiedzą, że nie mają racji. Ich własna duma nie pozwala przyznać się im do błędu, więc starają się za wszelką cenę przeinaczyć prawdę na taką, aby była dla nich wygodna. Częstokroć są to także ludzie bezgranicznie oddani autorytetom. Zakładają, że prawda zawsze leży po ich stronie, nawet jeżeli argumenty przeciwnika mają większą siłę przebicia. Dominuje u nich przekonanie, że jeżeli nawet przeciwnik ma lepsze argumenty to autorytet, który reprzentują, i tak jest absolutną prawdą, której do końca jeszcze nie poznali. Wśród nich znajdą się jeszcze tacy co bezgranicznie oddani są ideałom. Ideały te mogą mieć różne formy. Mogą to być ludzie oddani komunizmowi, kapitalizmowi, patriotyzmowi, ateizmowi, katolicyzmowi, swojej ulubionej drużynie sportowej. Dominuje u nich emocjonalne zachowanie, a także obraźliwe słownictwo, które potrafią usprawiedliwić na różne dziwne sposoby. Potrafią nazwać ciebie debilem, twierdząc że to przecież termin naukowy, nie mający negatywnego wydźwięku. Zamknięci w swoim idealnie poukładanym, konserwatywnym świecie uważają się za współczesnych rycerzy, reprezentujących honorowe podejście do życia, oparte jakby na starodawnych rycerskich kodeksach. Podczas, gdy tak naprawdę boją, się że ktoś im ten idealnie poukładany świat zrujnuje. A wtedy nie daj Boże musieliby przyznać się do błędu, a tym samym zaprzeczyć swoim autorytetom, ideałom i kodeksowi. Często używają stwierdzeń typu: „Trzeba mieć jakieś ideały, inaczej wszystko staje się relatywne”. W ich mniemaniu trzeba wygrać dyskusję dla samej „wygranej”. W każdym przeciwniku widzą wroga, którego trzeba przyprzeć do muru. Są rozdarci emocjonalnie, ponieważ ich sumienie z jednej strony mówi „Dobrze, że broniłeś ideałów”, a z drugiej „Broniłeś ich idąc po trupach”. Potrafią dyskutować na każdy temat, uważając się za ekspertów.

Druga grupa reprezentuje już bardziej zdroworozsądkowe podejście do rzeczy, aczkolwiek nie do końca. Ludzie należący do te grupy skorzy są do dyskusji, przynajmniej na początku. Zakładają oni, że warto dyskutować, a najważniejszym celem dyskusji jest „przekonanie przecwinika do swojej racji”. To lepsze podejście, ponieważ w odróżnieniu od pierwszej grupy, ci mają jakiś konkretny cel. Dyskutują na równym poziomie, do czasu aż przeciwnik nie zacznie wygrywać. W takim wypadku często przechodzą do ofensywy, zamieniając się w ludzi z pierwszej grupy. Dalej sami wiecie co się dzieje.

Trzecia grupa dyskutantów dzieli się na dwie podgrupy. Pierwsza z nich to ludzie bierni, których nie interesuje wynik dyskusji. Drugą podgrupę stanowią najczęściej ludzie poszukujący, którzy częstokroć posiadają swoje ideały i autorytety, ale zakładają margines błędu. Mogą myśleć, że mają rację, ale wiedzą, że zawsze może zjawić się ktoś, kto przedstawi im jakąś bardziej rozsądną ideę. Potrafią reformować swoje poglądy, przez co niesłusznie obarczani są o relatywizm przez pozostałe grupy (warto zauważyć, że argument „relatywizmu” pada z ust tych, którzy sami są gotowi nagiąć prawdę dla reprezentowanego autorytetu, aby wygrać dyskusję). Ludzie ci są skłonni do zmieniania poglądów, przez co zawdzięczają sobie nieufność pozostałych. Natomiast są wewnętrznie spójni. Potrafią przyznać się do błędu oraz zachować wstrzemięźliwość przed sformułowaniem jakiegokolwiek osądu. Wiedzą, że wiedza jaką posiadają nie jest absolutna i zawsze może zostać zrewidowana, dlatego nie uważają się za „ekseprtów w sprawie innych”. Nie łapią za słówka, nie są nadmiernie emocjonalni, przez co często niesłusznie zaliczani są do podgrupy „biernych”, której nie reprezentują.