JustPaste.it

Wywiad z mewą

Mimo wszystko bądźmy dobrzy dla ptaków.

Mimo wszystko bądźmy dobrzy dla ptaków.

 

Często budzą mnie mewy. Te ptaszyska mogą się wydzierać całą noc. Wszędzie ich pełno. Buszują po śmietnikach, wyciągąją z nich worki i prują je dziobami w poszukiwaniu resztek jedzenia. Śmiecą przez to okropnie, bo wiatr rozwiewa wszystko to, co niejadalne i wywleczone. Raz uciąłem sobie pogawedkę z taką mewą. Siedziałem sobie nad morzem na ławce i dojadałem kanapkę. Wtem nadleciała mewa. Widziałem po jej zachowaniu, że ma ochotę coś przekąsić. Rzuciłem więc jej ten niedojedzony kawałek, który błyskawicznie został przez nią wciągnięty. Jako że mewa nie zdradzała ochoty na odfrunięcie, zagadnąłem ją. Jak masz mewo na imię? Przedstawiła się - Ewa jestem, a ty? Mów mi Andrzej - odrzekłem i zadałem pytanie mewie Ewie: Czemu wy mewy wiedziecie taki zbójecki tryb życia? Zamiast łowić sobie ryby, bo natura was przystosowała do tego, to żrecie wszystko oprócz ryb, nawet kości łykacie! Na to mewa (ptaki te raczej kiepsko znają gramatykę i wymawiają słowa jak dzieci, albo wsiowi ludzie):

E (Ewa): Tak, wsysko sie zgadza. Jemy restki ze śmietników, bo jest duzo łatwiej o nie nis o ryby, które sie wycfaniły i nie podchodzom pod dziób.

A (Andrzej): Eee tam, mówię. A od kiedy to ryby podchodzą pod dziób. Widzę, że pojęcia nie macie o łowieniu ryb.

E: Być moze. Za to łatwiej zdobywamy jedzenie w miastach i na wysypiskach śmieci. No bo zobac jakie te cłowieki som gópie. Wyzucajom takie dobre jedzenie.

A: Ale gdzie tam dobre. Pewnie spleśniałe jest.

E: Andzej, ty gówno wies. Casem tego jedzenia jest tyle, ze nie moze tego psejeść cała nasa eskadra.

A: No taaak. No to pewnie za dużo nagotowali i wywalili do kubła.

E: A widzis! Cłowieki nie potrafiom psewidzieć ile zarcia nagotować zeby sie nie zmarnowało. Ale dla nas to dobze. I wyobraz se, ze censto trfaiajom nam sie rózne puski i otfarte flaski. Idzie nie ras dobze zamocyć dziób. A to niedopita kola, a to niedopite pifko, a nawet casem sie i gozałka trafi. Psyznam, ze po niej sie ciensko lata i nieras f kółecko, ale daje rade.

A: Dla was dobrze, że znajdujecie jedzenie, ale miasto tonie w śmieciach.

E: To zamiast wyzucać do śmietników, to lepiej dawajcie nam te restki osobno.

A: Nierealne. Przy śmietnikach nie można uruchamiać punktów żywieniowych dla ptaków.

E: No to nie beńdzie porozumienia miendzy mewami a cłowiekami. No i na drugi ras, jak bendzies mie censtowal kanapkom, to dodaj majonezu kieleckiego.

A: Ewo, ja niestety tego typu lubrykantów nie używam. Mogę najwyżej grubiej posmarować.

E: To posmaruj chocias masłem, bo ja strasnie nie lubie margośki.

A: Oczywiście, że z masłem. Ja też nie jem margaryny.

E: No to psynajmniej w tym temacie sie zgadzamy. No, ale na mnie jus cas. Muse psepacyć pare smietników psy ulicy Siedmiu Złodziei. Tam zawse jest dobra wyzerka. Ceść.

A: No to cześć. Życzę udanych łowów.

E: A pewnie, ze bendom udane.