nie ma wstępu...
Pozdrawiam was Matki idące na „śmierć”, pozdrawiam was wielkie i zazdroszczę wam tej rzezi. Jak to powiedzieć? Nie wiem, więc, ale wylewam, ja też chcę z moim synem być dzień w dzień, ja też chcę móc , móc z nim być, walczyć, śpiewać… Myślicie, że to wasz przywilej, nie! mam was w dupie, ja chce z nim być!!! Nie chce Dzielic się z całym światem jak mi źle i do dupny, ja chce z nim być, a nie dajecie mi tego, nie dajecie możliwości bycia z nim. Stereotypy się utarły, a wy w nich tkwicie, nie pozwalając mi być z nim. Nienawidzę was matki!
Dawno, dawno temu stworzyliśmy związek, wspaniały, chyba…. Potem, jak to zwykle bywa, pojawił się… tak, tak, moja wina, bo nie dostrzegałem kobiety, a „tylko” matkę… i poszło, poszło w p…. u… i teraz ta matka, te matki, wy, podobne jej, zabieracie mi go, mojego syna. Nie mam gdzie być, ale wiem, z kim chcę być, a nie mogę, bo nawet ten młody człowiek chce być tam…
Nie do końca tak miało być, może tak:
Dawno, dawno temu, dwoje ludzi płci odmiennej się spotkało i powstało. Powstało KTOŚ! Wielki i wspaniały. Najdroższe i jedyne, oczko w głowie, niepowtarzalne, ale… ale po czasie się okazało, że to wielkie oczko nie wystarczało, i co, i co? I to jak zawsze, się wzięło i rozpadło, co potem? Teraz ja szukam miejsca… dla nas, dla niego i dla mnie… rysujemy czasami smoki…
A może tak:
Jestem wrednym chujem, zdradzającym, bijącym, i generalnie bestią!! Nie wiem co robię, mam dziecko, wracam po nocy najebany i robie awantury. A biedna, piękna białogłowa (nie wiem, po co to) siedzi, czeka i ceruje skarpetki i jednocześnie stopą porusza kołyskę.
Kurwa, nie wiem!!!
A może tak:
Było pięknie, było miło, było tak, jak nigdy nie było, a potem pyk…. I nie ma tego… okazało się że, nawet, że nie domyślałem się, ale nigdy nie było..
Pomożecie, Koleżanki i Koledzy?
A może tak:
Malowaliśmy swój świat, swoje cztery ściany, odkurzaliśmy najczarniejsze zakamarki, bo wiedzieliśmy, że Istota, która się pojawi na pewno tam wejdzie. Snuliśmy się czekając i wypatrując, aż w końcu jest!!! Nasz Skarb! I potem przyszedł maj, a potem rok kolejny i …. Historię znacie…
A może:
(…)
Lub:
!!!!!!!!!!!!!!!!!!