JustPaste.it

pierwsza praca na emigracji

Czyli jak Polak Polakowi wilkiem...

Czyli jak Polak Polakowi wilkiem...

 

                    Wiec tak zaczynamy pierwszą zmianę nocną w fabryce oczywiście przez agencję .i długo czekać nie muszę dowiaduje się od naszego znajomego ze jak mi się nie podoba to tam są drzwi i 100 chętnych na moje miejsce.potem jest już  coraz gorzej dostaje się na ciężkie  tace mam je odkładać między czasie wywalić ciężkie klejące ciasto pot po dupie. Przychodzi szef i jeszcze mnie opierdziela ze to bułka nie ta leży obok młoda angielka stoi i leniwie odkłada je na tacę. Przecież to jasne że  polka do gorszej roboty.pracuje daje swoje poty nieważne jak aby zarobić.potem jednak agencja mnie nie chce 6 tygodni załamana szukam nowego zajęcia co łatwe z małą znajomością  języka nie jest trafiam na weekendy do restauracji i co zmywak .przychodzę na 5 godzin wychodzę po godzinie rzucana jak ten kapec zaczynam zmianę potem okazuje się że jestem wykreślona. Agencja pisze wiec chodzę po 7 dni w tygodniu różnie rzucana od zmywaka do fabryki przerzucana zmiany godzin .agencja się odzywa za chwile nie raz mi każą przyjść za godzinę już nie. Nie wytrzymuje już na zmywak szczerze to po paru godzinach na zmywaku dostawałam zgagi czułam tylko zapach octu zwalanego z talerzy.po roku dalej nie dostaje umowy zresztą w fabryce tej dostaje się umowę 0 godzin wiec wszystko jedno .dalej tam pracuje rzucana na najgorsze sekcję. I czy może być gorzej liczę dni do powrotu bo gorzej to już być nie może. ..... c.d.n