JustPaste.it

Wolność i równość w państwie demokratycznym. Fakt czy mit?

Czy w naszym społeczeństwie istnieją wolność i równość w pełnym ich wymiarze? Otóż nie. Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie w poniższym artykule. Zapraszam do lektury.

Czy w naszym społeczeństwie istnieją wolność i równość w pełnym ich wymiarze? Otóż nie. Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie w poniższym artykule. Zapraszam do lektury.

 

c86b1b8c2010df5f33969693c82607d7.jpg

 

Rozważając rolę państwa jako instytucji mającej służyć obywatelowi i chronić go, można poruszyć wiele aspektów życia społecznego, politycznego i ekonomicznego. Za kluczowe jednak należy uznać dwa podstawowe, czyli prawo do wolności i równości, w pełnym ich wymiarze.

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, gwarantuje zarówno równość jak i wolność wszystkim obywatelom i mieszkańcom państwa:

   „Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.” (Art., 1.)

   „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.” (Art., 2.)

    „Rzeczpospolita Polska … zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli…” (Art., 5.).

Jednak pewne prawa, takie jak np. powszechne prawo wyborcze zastrzeżone są tylko pełnoletnich obywateli. Jest to, co prawda pewne ograniczenie, jednak dotyczy ono  ogółu obywateli, a nie pewnej, wybranej grupy społecznej. Niesprawiedliwością byłoby gdyby, któraś z grup społecznych, lub zawodowych  w kraju otrzymywała możliwość uczestniczenia w wyborach w wieku szesnastu lat, a pozostałe po ukończeniu lat osiemnastu.  Jeśli zaś ograniczenie praw dotyczy całości społeczeństwa, bez wyjątku i jest odpowiednio uzasadnione (np. podejmowania decyzji dotyczących państwa wymaga pewnej wiedzy i dojrzałości)  to można stwierdzić, ze jest ono sprawiedliwe. 

W tym momencie można by pomyśleć, że skoro najważniejszy dokument w państwie owe aspekty reguluje, to jest ono krainą wolności i równości. Nic bardziej mylnego. Normy konstytucyjne stanowią podstawę do dalszego ustawodawstwa, ograniczającego w mniejszym lub większym stopniu wolność zarówno ogółu jak i jednostki. Jako przykład możne posłużyć ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym do pięćdziesięciu kilometrów na godzinę. Ograniczenie ma co prawda słuszne przesłanki, czyli zmniejszenie ryzyka wypadków i tym samym ochronę życia i zdrowia ludzi, jednak samo w sobie jest ograniczeniem wolności osób poruszających się pojazdami mechanicznymi w mieście. Innym przykładem mogą być kary więzienia, które owszem chronią ogół społeczeństwa przed przestępcami, lecz znacząco ograniczają wolność jednostki.

Warto też dodać, że spora część ograniczeń, które istnieją w społeczeństwie nie jest spowodowana odgórnymi nakazami, a zwykłym ludzkim przeświadczeniem co wypada, a co nie, są to niejako rdzenne, zakorzenione normy społeczne.

Czy możliwa jest więc prawdziwa wolność w państwie gdzie normy społeczne i polityczne regulowane są w tak znacznym stopniu? I tak, i nie. Jak wspomniałem wcześniej, każde ograniczenie jest zmniejszeniem wolności, jednak warto zauważyć, ze nawet w społeczeństwach barbarzyńskich pewne normy istniały. Są więc one nieodzownym i koniecznym elementem życia społecznego i kulturowego, a jeśli tylko służą ogółowi społeczeństwa po pewnym czasie stają się akceptowalne lub nawet naturalne. Znów przywołam przykład więźnia. Ograniczenie wolności jednostki, która szkodziła ogółowi sprawia, że społeczeństwo czuje się bezpieczniej, co jest niewątpliwie dla niego korzyścią. Fakt uwięzienia jednego obywatela nie budzi kontrowersji i wydaje się czymś normalnym, naturalnym. Jeśli zaś dany przepis, w ocenie społeczeństwa szkodzi mu, ograniczając którąś z podstawowych form wolności, budzi on zrozumiały sprzeciw. Jak miało to miejsce chociaż by w sprawie ACTA.

Aby wprowadzić jakieś ograniczenia, konieczna jest znajomość mentalności danego społeczeństwa. Normy te nie są jednakowe na całym świecie i w zależności od regionu różnią się. Dobrym przykładem może być zakaz nieuzasadnionego posiadania i używania broni palnej, który obowiązuje w Polsce. W USA, gdzie dostęp do broni jest bardzo ułatwiony, nasze ojczyste, zawiłe procedury byłby czymś skandalicznym. My, z większym lub mniejszym niezadowoleniem przyjmujemy je jako coś oczywistego.

Niestety istnieją również takie formy ograniczeń, które są wprowadzane ”po cichu” i stopniowo. Są to zazwyczaj normy, które wdrożone w sposób jawny i bezpośredni wzbudziłby oczywisty i słuszny sprzeciw społeczeństwa. Zasady te nie muszą być wprowadzane na drodze oficjalnej, mogą być również niejako wpisywane w świadomość społeczeństwa przez innych jego członków. Przykładem może być przeświadczenie, iż tylko dzieci adwokatów mają szansę pracować w tym zawodzie, a pozostali i tak nie będą ostatecznie mieli możliwości realizowania się w pełni w tym kierunku i jedynie będą mogli „zbierać resztki” tego co zostanie. Jest to przeświadczenie wyraźnie ugruntowane w naszym społeczeństwie od bardzo dawna. Jest ono niejako wytworzone przez w/w środowisko, celem ograniczenia liczby osób pracujących w tym zawodzie, jedynie do samych siebie i sowich protegowanych. Wzbudza to oczywisty sprzeciw jednostek, próbujących przedostać się przez tę „zaporę” lecz ogół społeczeństwa jest jakby przyzwyczajony do tego stanu rzeczy.

W tej chwili dochodzimy, w naszych rozważaniach do drugiego aspektu, który chcemy poruszyć. Myślę, że bardziej kontrowersyjnego, częściowo wynikającego z pierwszego, czyli równości obywateli zarówno względem prawa jak i w społeczeństwie. A więc, stwierdzam, że w żadnej z tych dziedzin równości nie ma, a utopijne wydają mi się wizje głoszone chociażby przez socjalistów, by taka równość istniała w pełnym wymiarze. Jedynie można podjąć pewne działania by zmniejszyć istniejące różnice. Już wyjaśniam.

Pierwszą kwestią, która godzi w równość, i częściowo w wolność jest duża przepaść finansowa pomiędzy poszczególnymi warstwami społeczeństwa i powstałe w pewnych sferach poczucie bycia lepszym od innych, co prowadzi często do dyskryminacji ludzi biedniejszych.

Kolejnym, kluczowym czynnikiem jest istniejący na szeroką skale nepotyzm, tak zwane „kolesiarstwo”, które polega na dobieraniu współpracowników nie ze względu na ich umiejętności, lecz z przyczyn towarzyskich lub innych, prywatnych form zobowiązań. W mojej ocenie zjawisko to w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw nie jest niczym złym. Skoro firma jest moja i pracuje na mnie to mam pełne prawo wybrać najlepszą dla siebie opcję, a jeśli mój brat, czy kuzyn potrafi wykonywać dana pracę (może nie najlepiej ze zgłoszonych kandydatów) i mam do niego pełne zaufanie, to dlaczego miałbym go nie zatrudnić?  Gorzej, jeśli taka sytuacja zachodzi w organizacjach o charakterze spółki oraz, oczywiście, w organach społecznych i  rządowych, gdzie najważniejszy jest interes pewnej grupy lub całego społeczeństwa. Nepotyzm jest wtedy niedopuszczalny, z dwóch względów. Po pierwsze, jeśli instytucja ma służyć danemu ogółowi to każdy członek owego ogółu, spełniający określone warunki (np. wykształcenie, umiejętności) ma prawo ubiegać się o dane stanowisko pracy. Drugim aspektem jest dobór ludzi najbardziej odpowiednich na dane stanowisko, nie dopuszczalne jest dobieranie pracowników „pod siebie”, ponieważ organizacja (tu jako państwo) nie ma pracować na nas, lecz dla społeczeństwa. Ograniczenie możliwości składania kandydatur i wybór nie, ze względu na kwalifikacje jest zdecydowanym naruszeniem równości szans, ograniczając możliwości samorealizacji jednostki, lub co gorsza zupełnie jej to uniemożliwiając.

Często zjawisko nepotyzmu prowadzi również do tego, o czym pisałem wcześniej, czyli różnic w zasobności portfela, a ostatecznie dyskryminacji na tym tle.

Samo ustawodawstwo państwa polskiego, niejako godząc w postanowienia konstytucji, nie stawia ludzi na równej stopie. Dla mnie dobrym przykładem jest system ubezpieczeń społecznych, czyli niemal znienawidzony Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), oraz nieosiągalne marzenie wielu przedsiębiorców, czyli Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, w skrócie KRUS.

Oczywiście nie mam zamiaru debatować nad tym, kto wykonuje trudniejszą pracę, i jakie wyrzeczenia go to kosztuje, ale jeśli mówimy o równości to nie sposób pominąć różnic w składkach, które pobierają obie organizacje.

W obecnej  chwili łączna suma składek do KRUS-u wynosi 1593 zł dla gospodarstwa rolnego powyżej 300 ha na kwartał. Jest to najwyższa z wyznaczonych składek, a gospodarstwo obejmujące tak duży obszar jest zdecydowanie dochodowe. Dla porównania osoba prowadząca działalność gospodarczą, powiedzmy sklepik z prasą zobowiązana jest do uiszczania składek ZUS-owskich w wysokości 1042,46 zł miesięcznie, co w wymiarze kwartalnym daje 3127,38 zł. Nie  trudno się domyślić, że sklepik z prasą generuje o wiele mniejszy dochód niż tak duże gospodarstwo.

Również kwestia dofinansowań do gospodarstwa rolnego i działalności gospodarczej wypada dość nierówno. Zarówno w kwestii ich wielkości, jak i dostępności, a przecież w państwach wysoko rozwiniętych produkcję żywności stawia się niejako w drugiej, a nawet trzeciej linii za usługami i przemysłem maszynowym.

Różnice te mogą tworzyć spory, a skoro prawdziwa wolność i prawdziwa równość tak naprawdę nie istnieją, to łatwo się domyślić, że szybko pojawią się jednostki, które będą chciały na tym skorzystać kosztem innych ludzi. Konieczne jest więc wprowadzenie reguł i zasad, jak pisałem wcześniej ograniczeń, określających stosunki międzyludzkie w państwie i wszystkich podmiotach do niego należących. Jakie?

Po pierwsze należy upowszechnić dostępność do niektórych, obecnie zamkniętych zawodów, podejmując działania mające na celu zmianę systemu przyznawania stosownych uprawnień, na taki, który eliminowałby możliwość wykluczania kandydatów ze względu na ich pochodzenie.

Po drugie, konieczne jest podjęcie działań mających na celu zminimalizowanie nepotyzmu w organizacjach społecznych i rządowych, poprzez wprowadzenie normatywnego systemu oceniania kandydatów na dane stanowisko pracy oraz obowiązku zatrudnienia tego, który może udowodnić, iż faktycznie jest najlepszym z aplikujących. Dodatkowo można wprowadzić odpowiednio sformowane zasady premiowania, tak by bodziec finansowy zachęcał do przyjmowania tych najlepszych.

Po trzecie, należy ujednolicić składki ubezpieczenia społecznego oraz system dofinansowań, a ich wielkości określać nie ze względu na rodzaj prowadzonej działalności lecz wyłącznie ze względu na dochody roczne, tak by umożliwić przetrwanie nie tylko gospodarstwom rolnym ale i mikroprzedsiębiorstwom, które generują znaczną część produktu krajowego brutto.

Konieczne jest również przeanalizowanie obecnie istniejących praw, pod kątem równego traktowania obywateli. Warto również wprowadzić zmiany w systemie oświaty,tak, by przygotowywał ludzi do życia, w sposób praktyczny, co pozwoli w pewnym stopniu zatrzeć istniejące w społeczeństwie różnice.

Dopiero te, oraz szereg innych działań, będących niejako ich konsekwencją mogą zbliżyć (ale nie osiągnąć) nasze społeczeństwo to prawdziwej równości i wolności, a państwu pozwolić skutecznie chronić obywateli przed naruszaniem tych podstawowych praw. 

Prawdziwie wolni i równi jesteśmy tylko przed Bogiem. Szkoda, że tak wielu nie chce tego zrozumieć...

K.J.

 

Źródła:

  1. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997;
  2. www.zus.pox.pl [18.10.2014];
  3. ww.krus.gov.pl [18.10.2014];
  4. www.poszukiwania.pl/portal/pliki/medale/polska/thumb_full_1263a.jpg [18.10.2014].

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych