JustPaste.it

Czy wszystko podlega manipulacji?

W zasadzie, jakby nie patrzeć, to wszystko podlega manipulacji. To że chcąc coś załatwić się uśmiechamy jest manipulacją, galowy strój jest manipulacją i manipulacją jest też to w jaki sposób koegzystujemy z innymi ludźmi. Jesteśmy manipulantami i pora zdać sobie z tego sprawę.

Czym jest manipulacja? Ja tak sobie myślę, że manipulacja to WSZYSTKO to, co umożliwia nam osiągnięcie konkretnych celów. To taka moja mała teoria spiskowa. Jeśli w sklepie dostaję za friko upust, to jest to manipulacja, ponieważ wpływa ona na moje postrzeganie konkretnego otoczenia. Nie ważne, czy to w sklepie, kwiaciarni, czy w urzędzie. Przecież kupując bukiet róż powinieneś dostać w zasadzie taki sam, niezależnie czy się uśmiechasz do kwiaciarki, czy nie. Czemu zatem uśmiech i miłe słowa owocują ładniejszym bukietem? Odpowiedź brzmi: "manipulacja" ;)

Tak naprawdę WSZYSTKO podlega manipulacji. Niektórzy to nazywają charyzmą, inni wdziękiem czy urokiem osobistym. Dla mnie jednak różne nazwy jakże intrygującej umiejętności manipulowania. Czynienia nie tyle wody z mózgu, co szeptania ludziom co mają zrobić metodami niewerbalnymi :)

Mógłbym nawet powiedzieć, że uczucia to manipulacja. Jednak nie mogę. W zasadzie moja koncepcja manipulacji ogranicza się to stosowania "śliskich tricków" w celu osiągnięcia wymiernych, finansowych lub interpersonalnych korzyści. Ktoś kto potrafi manipulować ma przewagę nad innymi :) Jednak uczucia to nie jest kwestia manipulacji, ponieważ nawet jeśli prowadzą do osiągnięcia zysków, są nie tyle środkiem, co wynikiem. Wynikają z podświadomości, a nie z wyuczonego sprytu.

Owszem, istnieją już mity na temat wykorzystywania "miłości" do manipulacji (np. starszych ludzi), jednak nie jest to nic innego jak manipulacja zbudowana na manipulacji :) Bo mamy chęć wzbogacenia się, którą sprytnie okrywamy kołderką z napisem "miłość". Więc chyba zgodzicie się, że "miłość dla pieniędzy" nie jest uczuciem, a jedynie złowieszczą i cyniczną manipulacja? :)

Do czego zatem przydaj się owa manipulacja? W zasadzie można by powiedzieć "do wszystkiego", jednak to już kwestia moralności. Ja osobiście manipuluję tylko klientów ;), starając się pokazać im dobre i złe strony produktu, który sprzedaję. W świecie biznesu ciężko jest sprzedać abstrakcję. Wyobraźcie sobie, że przychodzi do Was gość z dresie i mówi "chcem wam zrobić stronkem we flaszu za 3 kawałki" - nie przekonuje, co? ;) W tym momencie powinna wkroczyć manipulacja, która za cel ma przekonanie klienta do zalet tego co oferujemy, jednak nie uciekając się do kłamstwa. I tak ta sama sytuacja z odrobinką manipulacji może wyglądać mniej więcej tak: przychodzi do Was gość w garniturze, daje swoją wizytówkę i mówi "chcę zaprezentować państwu nowe możliwości reklamowania się w Internecie - liczę na to, że jesteście państwo na tyle odważni, żeby zwiększyć swój rynek, prawda?", po czym przystępuje do "czarowania" ;), czyli krótko mówiąc przeprowadza prezentację produktu. Na koniec przypomina, że jego wszystkie dane są na wizytówce i w razie pytań prosi o kontakt.

Cóż, jak widać manipulacja wymaga czasu. Czasu, który trzeba poświęcić, żeby nad słuchaczem utkać namiot dobrych myśli, skojarzeń, aspiracji. W sumie można by napisać "pajęczynę", ale przecież kierujemy się moralnością, prawda? Stąd porównanie nas do pająka czatującego na ofiarę jest bynajmniej nie na miejscu. Co więcej nie każdy jest podatny na manipulację i z reguły wtedy padają krótkie pytania "za ile", "jak", "czemu" :) To w sumie już inna bajka :)

Mam nadzieję, że nie wpadniecie w paranoję po przeczytaniu tego artykułu, ponieważ tak naprawdę, to manipulacja jest potrzebna. Sama w sobie nie jest zła - tylko my czasem stosujemy ją nie tam gdzie trzeba. Ja mam osobistą zasadę, że nigdy nie manipuluję ludźmi, których pytam o radę, to przecież byłoby bez sensu wpływać na decyzje kogoś kto jest dla mnie skarbnicą rad, prawda? :) Jeśli macie jakieś spostrzeżenia, to zapraszam do napisania komentarza :) Może dojdziemy razem do jeszcze ciekawszych wniosków :)

 

Źródło: http://komarnicki.blogspot.com/2006/06/jak-nakrcisobie-paranoj.html