Bluzganie to nie wybór treści to tylko milczenie. Cisza, pochodna kłamstwa z rytmem, który
kona. Na rozdeptanych skwerach stoją pomniki zdziwione, że czas pełznie po ich
brudnych kształtach i gaśnie. Śpią znudzone, nieważne, na swoich cokołach.
Dawno zapomniały słów wymodlonych i co wskazuje ręka i kogo uderzy
miecz i wymowę ust spiżowych, co była krzykiem.
Stoją abyśmy - My Naród - upajali się
marszem, który mając
znamię wolności
jest jedynie
niejasnym
pretekstem.
Bo zasadność i serce
zostało zdradzone. Chore pękło na pół…
Jest tylko przyzwoleniem na trwanie, gdzie banda
kundli obrzuca się kostką brukową, straszy kastetem i krzyżem.
Trwa polska zabawa w krzyki pijane, niegodne.Opryskane farbą pomniki
patrzą z góry zdziwione, jak poborcy emocji zacierają ręce, bo wzrasta im oglądalność,
ubolewając w imię orła białego nad krzywdą pomników, którym staje się zupełnie obojętne,
że pod nimi jeszcze parę godzin wcześniej prężyła się warta honorowa a przed nią gromadka
zapatrzonych dzieci i dumnych starców ….
© Janusz D.