JustPaste.it

Patologie świata - uczciwość

- Uczciwość? W współczesnym świecie? To jakiś makabryczny żart, rodem z średniowiecza. Coś wam wyjaśnię. Uczciwość we współczesnym świecie to choroba, właściwie patologia.

- Uczciwość? W współczesnym świecie? To jakiś makabryczny żart, rodem z średniowiecza. Coś wam wyjaśnię. Uczciwość we współczesnym świecie to choroba, właściwie patologia.

 

Uczciwość.
Myślicie, że ludzie znają znaczenie słowa „uczciwość”?
Nic bardziej mylnego.
Słowo to jest odmieniane przez wielu na różne sposoby. Zapytajcie każdego człowieka a uzyskacie za każdym razem różne odpowiedzi.
Dlaczego? Odpowiedź jest prozaiczna i zarazem smutna. Ponad 99 % ludzi żyjących w tzw. wysokorozwiniętej cywilizacji nie ma pojęcia co dokładnie oznacza to słowo. Miliardy ludzi codziennie „mówi” słowo „uczciwość”, odmienia przez przypadki. Jak życie pokazuje zupełnie bezsensownie. W jakim celu?
Spróbujmy znaleźć definicje słowa „uczciwość”. Wśród milionów definicji różnych słów, w wielu słownikach nie znajdziemy właściwego wyjaśnienia. Krótkiego, jasnego zrozumiałego dla każdego.
Owszem są podawane „definicje”, lecz są to określenia zwykle opisujące słowo „uczciwość” w sposób pośredni. Czyli z reguły wskazujące kim jest osoba uczciwa, jak się zachowuję, co robi itp.
Jaki więc jest standard „uczciwości”? Na czym oprzeć swoje postępowanie, myślenie, aby być człowiekiem uczciwym?
Proponuję zajrzeć do „przeklętego” przez wielu ludzi kręgu, znających znaczenie słowa „uczciwość”.
Miejsce spotkania: Europa.
Czas: rok 2013.

Patologia pierwsza: uczciwość urzędnika.

„Kelner przyniósł drinki i napoje. Moją uwagę zwrócił drink koloru mleczno-błękitnego.
- To specjał na zamówienie, malibu z blue curacao w odpowiednich proporcjach, z pewnymi dodatkami. Tajemnica klienta. – Z uśmiechem wyjaśnił kelner.
Poprosiłem o zamianę. Byłem zaskoczony specyficzną urodą” i smakiem drinka.
….
- Uczciwość? W współczesnym świecie? To jakiś makabryczny żart, rodem z średniowiecza. Coś wam wyjaśnię.
Przyjaciel sięgnął po błękitno-biały drink. Upił i rozkoszował się chwilę. Postawił na swoim stoliku.
- Uczciwość to choroba obecnej cywilizacji. Właściwie patologia społeczna, z którą się walczy ostro i bezpardonowo wszędzie. Na wszystkich frontach życia. Społecznego i gospodarczego.
Ze zdumieniem patrzyliśmy.
- Zdziwieni? Zacznijmy od słowa „patologia społeczna”. W skrócie to zjawiska nieakceptowane przez ogół. Alkoholizm, narkomania, prostytucja, przestępczość, korupcja i tak dalej. Z tym się walczy w różny sposób. Z reguły przez prawodawstwo. Czy skutecznie? Bardzo wątpliwe. Jaki powód? To człowiek decyduje o skuteczności i sile prawa. Jeśli ów człowiek jest amoralny, niedoświadczony to co staje się z prawodawstwem? Jest nieskuteczne i szkodliwe. Po co potrzebne wtedy jest prawo? Nie ma sensu, chyba, że takie tzw. nadinterpretowane prawo, wykorzystane zostaje do własnych celów. Czyli kierowania jakąś kliką do osiągnięcia lub utrzymania władzy. Nie koniecznie politycznej. Takie zachowania spotyka się bardzo często w działalności gospodarczej. W tym obszarze też jest widoczna kantokracja.
Czy uczciwość to patologia? Tak. Bez wątpienia. Czy się z nią walczy? Jak najbardziej i to bardzo ostro, bezwzględnie.
Zamilkł na chwilę.
- To niedorzeczność. Jak można stwierdzić, że z uczciwością się walczy? Czy palimy książki o tej tematyce? Czy morduje się ludzi uczciwych? Nie słyszałem o takich przypadkach.
- To mało Pan wie o życiu i o tym co się dzieje wokół siebie. – Przerwał ostro przyjaciel.
- Mam nadzieję, że bywał Pan na lekcjach historii swojego kraju. – Ironicznie zaczął.
- Zna Pan historię Richarda Marven i Samuela Shaw? Przypomnieć Panu? Może coś Panu mówi ustawa z 30 lipca 1778 roku? Dla wiadomości tutaj zebranych osób, ustawa ta zobowiązuje wszystkich Amerykanów, także urzędników do informowania o wszelkich działaniach sprzecznych z prawem jakiegokolwiek urzędnika administracji. Rzecz można byłoby powiedzieć niezwykle chwalebna. Jednak tylko na chwilę. W roku 1917 rząd USA postanowił walczyć z uczciwością. Stworzono ustawę szpiegowską (Espionage Act – przyp. autora). Aby było ciekawie, rząd amerykański ma prawo skazać na podstawie tej ustawy na karę śmierci. Ustawa ta działa do dziś.
Przyjaciel usiadł wygodnie na fotelu. Uśmiechnął się szeroko. Spojrzał na oponenta.
- Jak dla mnie to bomba. Nieprawdaż, szanowny Panie?
- Nie walczymy z uczciwością? Walczymy i to nie tylko prawem. Wykorzystuje się także inne instrumenty, jakie ma swoim ręku każdy rząd na świecie. Tajne służby. Mówi Panu coś nazwisko Frank Olson? Proponuję się zapoznać z tą historią. Także z współczesną czyli poznać osobę Davida Kelly. Martwego zresztą.
- To tylko mały promilek jak walczy się z uczciwością na obszarze zwanym państwo. A jak wygląda walka na niwie społecznym? Jeszcze lepiej. Oczywiście dla zwalczających „uczciwość”. Tu sukces goni sukces.
- Przerwę Panu. – Odezwał się jedna z osób. – Jest Pan Polakiem, jak to wygląda w pańskim kraju?
- Fatalnie. Nie ma może ustaw, które wymieniłem, ale rząd wraz z podległą administracją daje sobie świetnie radę w tym temacie. Jest niby ustawa o antykorupcji, jest kodeks etyczny urzędników – tu uśmiechnął się ironicznie – i tak dalej, lecz to wszystko to tzw. mydliny prawne. Ostatnio przeczytałem informację, że sąd uniewinnił osobę z przyjęcia łapówki na kwotę blisko 4 tysięcy euro, uzasadniając to niską szkodliwością czynu. Osoba ta to urzędniczka na dosyć wysokim stanowisku. Nie jakiś tam człowiek z ulicy. Można walczyć z uczciwością? Można. Nawet wskazane. Korupcja w Polsce ma się dobrze, perspektywy ma także świetlane. Przykładów takiej ochrony prawnej w Polsce jest całkiem sporo. Rząd robi wiele, aby nie tylko walczyć lecz także utrudnić życie uczciwym ludziom. I tu najciekawsza rzecz. Dosyć zaskakująca.
Przerwał i sięgnął po napój.
- Ma na to poparcie i to bardzo szerokie. Szczerze powiedziawszy, być człowiekiem uczciwym w Polsce to trzeba być faktycznie osobą o niezwykle silnej konstrukcji psychicznej. Na dodatek tego, należy być cwanym, bezwzględnym, doskonale znającym każdy niemal temat osobnikiem. Dlaczego? Należy używać tych samych narzędzi co jego wróg. Czyli jak mawiał Owidiusz – oszukuj oszukujących. Nie każdy to potrafi. Inaczej zginie, jeśli nie w sensie dosłownym to społecznym.
Taka osoba jest natychmiast izolowana, poddawana społecznej i administracyjnej inwigilacji. Jakiś czas wstecz zrobiliśmy pewien eksperyment.

Patologia druga: uczciwa firma

- W Polsce? – Padło pytanie.
-Tak. W jednej z firm jakimi się „opiekujemy” wprowadziliśmy zasady etyczne według naszego kodeksu etycznego. Wyniki były dla nas szokujące, wręcz zatrważające. Zarówno wewnątrz firmy jak i na zewnątrz. Wprowadzenie zasad skutkowało w ciągu krótkiego czasu zwolnieniem wszystkich pracowników.
- Dlaczego? – Niemal wszyscy zapytali.
- Kradzieże. Nawet osoby z kręgu rodziny właściciela zostały przyłapane na kradzieży majątku firmy. Ogółem pracowników było tylko 12. Część z nich nie tylko oszukiwała firmę, lecz jak się później okazało także klientów firmy. Znaleźć uczciwych pracowników do dnia dzisiejszego to cud. Teraz opiera się tylko na najemnikach sezonowych, jednak pod silnym nadzorem. Inaczej tej firmy nie da się prowadzić.
To jednak tylko część kłopotów. Zaskoczeniem dla nas okazali się sami klienci. Przyłapani na drobnych kradzieżach, chamskim i aroganckim zachowaniu nie tylko odeszli od firmy, lecz tzw. szemraną reklamą doprowadzili do odejścia ponad 85 % klientów. Owszem teraz kupują towar o wiele gorszej jakości u konkurencji, lecz jak widać im to nie przeszkadza. Informacje jakie spływają, jednoznacznie wskazują, że już nigdy nie wrócą. Część z zawiści, inni ze wstydu czyli z głupoty własnej. Została tylko mała grupka klientów.
Z tej ważnej dla nas lekcji wyciągnęliśmy kilka wniosków. Jak widać uczciwa firma nie ma szans istnienia na rynku.
- Czegoś tu nie rozumie. Czym się różni firma taka od innych?
- Wieloma rzeczami. Nie tylko w zarządzaniu, lecz w zachowaniu w otoczeniu, na rynku. Dla przykładu nie stosujemy reklam typowych dla obecnych czasów czyli pełnych oszustw i kłamstw. Wymaga się szacunku zarówno ze strony pracowników do klientów, jak i samych klientów do personelu. Nie istnieje w takich firmach np. slogan „klient nasz Pan”. Wiele jest różnic. Za mało mamy czasu. Może innym razem.
Wróćmy do tematu właściwego.
Do takiego zachowania dostosowali się także lokalni urzędnicy i o dziwo niektórzy tutejsi radni. Jedna z firm do dnia dzisiejszego nie ma decyzji na rozszerzenie profilu działalności, a mija już ponad pięć lat. Inne firmy, gdzie właściciele są ulegli wobec urzędników prosperują świetnie. Ciekawostką jest fakt, że nie spełniają wielu wymagań. To jednak nie przeszkadza urzędnikom. To bardzo powszechne w Polsce. Wniosek?
Przytoczę w tym miejscu słowa laureata Nagrody Nobla, pisarza Isaaca Bashevis Singer.
Homo politicus nie jest zainteresowany prawdziwością wiary i uczciwością zamierzeń, a jedynie przynależnością do wygrywającej kliki i jej zamierzeń.
Według mnie celne i prawdziwe.


Patologia trzecia: życie osobiste.

- Długo zastanawialiśmy się, gdzie jest źródło takiego podejścia do uczciwości? Przecież każdy z nas, Polaków nie wychowuję się w rodzinach patologicznych. Od małego słyszymy nie kradnij, nie zabijaj. Polska to kraj katolicki, więc dziesięć przykazań jest znane od dzieciństwa. Skąd więc taka nienawiść do uczciwości i innych zasad etycznych? Doszliśmy do dwóch istotnych wniosków.
Zachowanie się ludzi oraz w edukacji. A właściwie braku całkowitej edukacji w dziedzinie etyki.
Co z tego, że młodzieńcowi mówimy nie kradnij, skoro co jakiś czas ów dzieciak widzi jak ojciec przynosi do domu jakąś skradzioną rzecz. Często z miejsca pracy. Jest też inaczej. Kiedyś byłem świadkiem dosyć typowej dla Polaków sytuacji. Ojciec rodziny na święta zrobił dosyć pokaźne zakupy. Kiedy dzieci zapytały się skąd miał pieniądze, odpowiedział, że szef dał im premię. Tu dzieci wysnuły wniosek, że tata to bardzo dobry pracownik. Prawda okazał się inna. Żonie wyjaśnił, że ukradł kable miedziane z firmy, gdyż pracodawca nie wypłacił całej pensji, lecz tylko część. Tłumaczył się, że nie otrzymał jakiś tam przelewów. Kiedy się dowiedzieli, że jednak „szef” jedzie na święta to atrakcyjnej miejscowości i oszukał ich, ukradli po „cichu” kable i po wyciągnięciu drutów miedzianych sprzedali w skupie złomu.
Przyjaciel zamilkł. Spojrzał po twarzach.
- To norma w Polsce. – Powiedział po cichu. Widziałem, że się wstydził tych słów.
- Co innego mówimy, co innego czynimy. Przyjrzeliśmy się szerzej i co się okazało?
Zapytaliśmy się wielu osób, w tym młodzieży – co wiedzą na temat etyki? Z czym się kojarzy? Jaki efekt?
W Polsce 100 % młodzieży szkolnej do lat 16, nie wie co to jest "Etyka". Ponad 98 % dorosłych Polaków ma trudności z definiowaniem słowa "etyka". Nie potrafi rozróżnić etyki od zasad moralnych. Zatrważające jest, że polska inteligencja, która winna stać na straży tego dobra Ludzkości wyjątkowo celuję w niewiedzy i praktykowaniu etyki i zasad moralnych. Nie ma w Polsce żadnej instytucji, urzędu, organizacji społecznych, biznesowych, które opierałyby swoje działania na etyce. Szkolenie urzędników zatrzymało się na epoce kredy.
- A media?
- Media? W nich występuje uczciwy człowiek jako sensacja. Coś w rodzaju czterogłowej kobiety z brodą i ośmioma kończynami, jak w cyrku. Nie jako rzecz normalna, naturalna. Takie podejście już świadczy o samym poziomie mediów w Polsce. Ktoś oddający znaleziony portfel jest na równi traktowany jak obwisły brzuch jakieś marnej celebrytki. Ponieważ celebrytów w Polsce jest więcej niż uczciwych to i pomarszczone ciała różnych miernot artystycznych są częściej na okładkach. I to znacznie częściej niż mogłoby się wydawać. Również ich „dzikie” zachowanie jest priorytetem wielu stron i portali czy serwisów internetowych.
Warto zaznaczyć, że media są prywatne, także należy ich identyfikować z ich właścicielami. Skoro właściciele i wydawcy wolą tandetę w życiu społecznym i publicznym to jak mają wyglądać media w propagowaniu zasad etycznych?
- Sądzę, że brak edukacji w Polsce, w zakresie etyki jest celowy. O wiele łatwiej jest wielu „zmasakrowanym” umysłom politycznym dorwać się do władzy i utrzymać ją, kiedy ma się takie społeczeństwo. Łatwiej jest rządzić zgrają małych złodziei niż być uczciwym.

Uczciwość

- Według Pana to jak wygląda uczciwość? – Zapytał jegomość w starszym wieku.
- To słowo to spektrum etyki. Jest ściśle powiązane z innymi słowami takimi jak prawość, odpowiedzialność, równość, wolność szacunek czy otwartość. Pomijam słowo lojalność. Z pewnych względów.
Uczciwość nie może istnieć bez pozostałych wartości.
Uczciwość to cecha człowieka, który swoje działania i mentalność charakteru opiera na wszystkich zasadach etyczno-moralnych.
Nie można być uczciwym tylko dlatego, że nic w życiu nie ukradłem. Można nic nie ukraść, lecz jeśli się opieram w życiu na kłamstwie to już nie mogę nazywać się człowiekiem uczciwym. To wyklucza się wzajemnie.
„Uczciwość” to słowo mówione i pisane. Jest nic nie warte, jeśli nie ma czynu.
Można nic nie mówić a być uczciwym. I to jest właśnie „uczciwość”. Nie mowa czy myśl, lecz działanie. Po tym poznajemy człowieka.
Ilu z was używa tego słowa w stosunku do opisu siebie? Jestem uczciwy w biznesie, w domu, na ulicy. I tak dalej.
Dla mnie jesteście nikim. Poznaje ludzi po ich czynach i działaniach. O uczciwości świadczą tylko fakty a nie słowa.
Czy warto być osobą uczciwą? Bezwzględnie.
Śpię spokojnie, nie martwię się o wizytę komornika czy sąsiada z pytaniem, kiedy oddam mu pieniądze czy kosiarkę. Mam pracę i wiem, że mój partner w biznesie to nie oszust. Idąc ulicą nie muszę się bać spojrzeć innym ludziom w oczy. Mogę swobodnie porozmawiać z każdym, a bękartów cywilizacji już dawno nauczyłem się rozpoznawać i omijać z daleka. Mam więcej czasu na rozwój siebie i innych. Nie składam obietnic bez pokrycia, realnie oceniam swoje i innych możliwości.
Wiem jednak doskonale, że współczesny świat nienawidzi ludzi uczciwych. Dla nich to patologia społeczna. Biegają więc jak sfora rozwścieczonych psów, których jedynym celem oprócz utrzymania przy władzy czy kasie jest jedno – unicestwienie takiego człowieka. Człowiek uczciwy jest zagrożeniem dla oszustów, bandytów biznesowych, wielu polityków, rządzących. Z jednego powodu – żąda od nich uczciwej pracy według zasad etyczno-moralnych. Żąda jawności rządzenia, prawdy, odpowiedzialności, szacunku dla obywateli, wolności dla innych, a także normalnego rozwoju kraju.
Tego nie potrafi zbyt wielu polityków, urzędników. Są miernotami pod tym względem. Dlatego też jako zwykłym miernotom lepiej wychodzi barbarzyństwo i agresja. Zwykły człowiek też nie radzi sobie z tym. Chęć szybkiego wzbogadzenia się, uzyskania większego statusu społecznego bez żadnych realnych przesłanek, paranoiczna wręcz obsesja wyniesienia swojego „ego” na piedestał jakiekolwiek kariery jest dla nich o wiele łatwiejsze i bardziej zrozumiałe niż cokolwiek innego.
Patologia czwarta: uczciwość po polsku


Tak wychowuje się ludzi w Polsce. Tak ich się edukuje.
To się rządzącym i 95 % obywatelom bardziej opłaca. Nie wymaga to aż takiego trudu i wysiłku.
Po co mam pomagać inwalidom? Niech robi to ktoś inny. Ja tam wolę posiedzieć przed telewizorem, pić piwo lub skoczyć na dyskotekę. Zrobić obiad? Nie mam czasu, lepiej pójść z przyjaciółkami do knajpy, poplotkować na portalu. Zakupy zrobię w supermarkecie. A nauka? To się ściągnie z Internetu, lepsza konsola od jakiegoś tam idioty Homera... itd.
Społeczeństwo polskie staje się coraz bardziej leniwe, wygodnickie. Wielu szuka pracy podobnej jak w komunizmie czyli nic nie robić a zarobić. W wielu firmach właściciele okradają i oszukują swoich pracowników. Ci natomiast nie pozostają im dłużni.
W rodzinie hipokryzja i kłamstwo to rzecz powszechna.
Rząd polski, samorządy bardziej sprzyjają cwaniakom, złotoustym przedstawicielom biznesu niż dbają o ludzi i firmy uczciwe.
A jeśli już na horyzoncie pojawi się ktoś uczciwy to zapewniam, że po drugiej stronie już zaczynają się przygotowania do swoistej egzekucji.
Tak, uczciwość to patologia społeczna. I z nią się walczy. Jak długo? Aż znikną ostatni przedstawiciele tego rodzaju ludzkiego.
- Czyli?
- Już niedługo. – Przyjaciel podniósł kieliszek w górę. Coś powiedział do osoby obok, nie dosłyszałem…”

Epilog

Już wiemy co znaczy słowo uczciwość. Rozumiem, że dla wielu nadal jest ono pojęciem z pogranicza abstrakcji i rzeczywistości. Wiemy, że owo słowo jest nierozerwalnie złączone z innymi znaczeniami kodeksu etycznego. Nie może istnieć samodzielnie.
Czy ma rację mój przyjaciel?
W jednym miejscu się nie zgadzam. Rozumie jego opinię, że „w Polsce mieszka zbyt wielu tchórzy i dlatego jest jak jest”. Jest rozczarowany tym, że nie znalazł nikogo, kto chciałby się nauczyć prowadzić tzw. blue biznes czyli biznes prowadzony w sposób etyczny. To fakt. Takie rzeczy jednak istnieją w innych regionach świata. Są firmy, gdzie pracownicy nie czekają na wypłatę wynagrodzeń. Nie muszą się bać bankructwa firmy czy zwolnień. Nie otrzymują zaniżonych wynagrodzeń. Mają szansę na rozwój siebie i swojej rodziny. Faktem jest, że ich jest wyjątkowo mało.
Nie tracę jednak nadziei. Wiem, że w każdym z nas jest cząstka człowieczeństwa i kiedyś ona przejmie przewodnictwo w życiu każdego. Może jednym się poszczęści i szybciej dojrzeją, innym może później. Wielu być może nie doczeka tej chwili.
Żywię także nadzieję, że kiedyś w Polsce edukacja w dziedzinie etyki będzie na właściwym poziomie.
Czy łatwo być uczciwym? Tak i to bardzo. Wielu nawet nie ma pojęcia jak szybko można stać się innym człowiekiem.
A korzyści? Wiem z własnego doświadczenia i moich przyjaciół – przeogromne.

Paul Lomax

 

Źródło: http://adova.org/patologiauczciwosc.html