JustPaste.it

Białoruski opozycjonista Wiaczorka: nie mają ochoty być polskimi „chłopami”

Niedawno Radio Svaboda na swojej stronie na Facebooku zamieściło mapę, na której należące do Polski Podlasie razem z Białymstokiem objęte jest granicą Białorusi.

Niedawno Radio Svaboda na swojej stronie na Facebooku zamieściło mapę, na której należące do Polski Podlasie razem z Białymstokiem objęte jest granicą Białorusi.

 

Aż 743 fanów Radia Svaboda polubili taką mapę. 228 z nich udostępnili ją na swoich osobistych stronach. Wśród nich jeden z najbardziej znanych białoruskich opozycjonist Franak Wiaczorka. Jak napisał pomysł odebrania Polsce Podlasia to dla niego jest "bardzo prawdziwa wersja".

Oprócz tego, Wiaczorka w rozmowie z eurobelarus.info oświadczył: „Nie mam żadnej wątpliwości w tym, że część odwiecznie białoruskich terenów okazała się dołączony do Polski niezgodnie z prawem, przez historyczny błąd”.

– Chodzi o to, że w wyniku realizacji paktu Mołotow-Ribbentrop, podpisanego między Rosją z Niemcami, zachodnie-białoruskie tereny, włączając Białystok w 1939 r., po prawie zostały zwróceni w skład Białorusi – powiedział Wiaczorka. I mówić o polskich prawach do nich nie można, ponieważ w tę chwilę takiego państwa jak Polska w ogóle nie istniało na mapie Europy – dodaje dalej.

– Dopiero po zakończeniu II Wojny Światowej, z powodu błędnej decyzji sowieckiego dyktatora Stalina Polacy odzyskali państwowość. Za co oni muszą jemu dziękować – uważa Wiaczorka.

Według Wiaczorki, wśród mieszkańców Białegostoku nie ma żadnych polaków. Mieszkańcy tego miasta to Białorusini przymusowo asymilowani w ciągu długich lat polonizacji.

Dalej mówi o tym, że Polska chce mieć wpływ na działania organizacji opozycyjnych na Białorusi, ale sami przedstawicieli białoruskiej opozycji otwarcie mówią o tym, że nie mają ochoty być polskimi „chłopami”.

Według Wiaczorki, Polska nie tyłko nie okazuje pomóc siłam demokratycznym na Białorusi, a czasami przeszkadza ich działaniu. Dlatego on wyjechał z Warszawy do Pragi. Bo w Czechach klimat polityczny jest zdrowszy od polskiego. Tutaj białoruska opozycja ma możliwość na wprost otrzymywać pomóc od Niemiec albo USA. Nie ma tych afer finansowych, gdy kupa kasy okazywała się w kieszeniach urzędników polskiego MSZ.