JustPaste.it

Z choroby lokomocyjnej nie każdy wyrasta

Choroba lokomocyjna to częsty dziecięcy problem, z którego większość z nas – jak to się mówi – wyrasta.

Choroba lokomocyjna to częsty dziecięcy problem, z którego większość z nas – jak to się mówi – wyrasta.

 

Niestety, ci dorośli, którzy nie mieli tego szczęścia, najpewniej już do końca swojego życia będą musieli borykać się z tym problemem – w aucie, samolocie, na statku albo na karuzeli czy nawet w windzie… będą odczuwać dyskomfort. Dlaczego tak się dzieje i jak sobie z tym radzić?

Zaczyna się niewinnie: lekkie osłabienie, senność, czasem nadpotliwość, ślinotok… Potem zawroty głowy, nudności i wreszcie wymioty, które nie przynoszą ulgi. Objawy trwają (i nasilają się), dopóki trwa nasza „podróż” danym środkiem lokomocji.

Dzieje się tak dlatego, że nasz organizm odbiera w tym czasie sprzeczne sygnały i nie potrafi sobie z tym poradzić. Nie ma zgodności pomiędzy subiektywnym postrzeganiem przez nas ruchu, a tym, co w danej chwili dociera do, odpowiadającego za zmysł równowagi, błędnika. Przecież (w samochodzie czy pociągu) poruszamy się, nie ruszając z miejsca. Rozbieżne dane trafiają do mózgu, a to skutkuje generowaniem wyjątkowo nieprzyjemnych objawów, o których wyżej już wspomniano. Szacuje się, że nawet co trzeciego człowieka dotyka obecnie problem kinetozy (bo tak fachowo nazywa się tę dolegliwość).

Nie ma skutecznego lekarstwa, które wyleczyłoby z choroby lokomocyjnej raz na zawsze. Są jedynie środki łagodzące jej symptomy. Najczęściej to preparaty na bazie imbiru, dostępne w każdej aptece bez recepty. Są bezpieczne, nie powodują senności ani otępienia, co było charakterystyczne dla leków stosowanych dawniej (np. Aviomarin). Jeżeli z jakiegoś powodu nie zaopatrzyliśmy się przed podróżą w odpowiedni specyfik, kupmy po prostu cukierki imbirowe lub aplikujmy sobie w trakcie jazdy plasterki cytryny, które należy ssać. Można także spróbować akupresury, stosując odpowiednie opaski lub plasterki uciskowe, które zakłada się na nadgarstki.

Aby sobie pomóc, można także zastosować się do kilku prostych zasad…

  • Jeżeli musisz jechać autem i możesz je prowadzić, zrób to! Będąc kierowcą nie odczujesz (lub odczujesz łagodniej) objawy choroby lokomocyjnej. Jeżeli jesteś natomiast pasażerem, zajmij miejsce z przodu. Podróżując jakimkolwiek środkiem lokomocji, pamiętaj zawsze o tym, aby wybierać miejsca, w których najmniej „rzuca”, huśta etc. oraz takie, które zwrócone są w kierunku jazdy, ewentualnie ustawione bokiem do tego kierunku, nigdy przeciwnie!
  • Przed podróżą nie jedz albo zjedz niewiele i koniecznie czegoś lekkostrawnego. Pij wodę.
  • Zapewnij sobie dostęp świeżego powietrza – otwórz okno w samochodzie czy pociągu, wyjdź na pokład statku, włącz nawiew w samolocie…
  • Oddychaj głęboko i spokojnie, zwłaszcza wtedy, gdy już poczujesz nudności. Staraj się nie poruszać głową. Unikaj intensywnych zapachów.
  • Nie czytaj w czasie podróży i nie rób niczego, co wymaga od ciebie skupienia uwagi na bliskich przedmiotach. Patrz przed siebie – na drogę, obserwuj widok przez okno samolotu albo horyzont, jeśli jesteś na statku.
  • Nie myśl i nie rozmawiaj o chorobie lokomocyjnej ani nie przyglądaj się tym, którzy jej właśnie doświadczają.
  • Zanim wsiądziesz… do auta, pociągu, samolotu, na statek… zażyj profilaktycznie środki łagodzące objawy kinetozy. Weź ze sobą ich zapas oraz zadbaj o to, aby mieć przy sobie na wypadek wystąpienia wymiotów… jednorazowe torebki. Poczujesz się wtedy znacznie bezpieczniej i spokojniej.

Więcej na temat choroby lokomocyjnej znajdziesz na: http://wylecz.to/pl/choroby/neurologia-i-psychiatria/choroba-lokomocyjna.html