JustPaste.it

Sens

Życie człowieka pozbawione jest jakiegokolwiek sensu. Rodzi się, by umrzeć, przeminąć, zniknąć raz na zawsze ze świata, który nie zauważy nawet jego zniknięcia. Wszak jest on jednym z miliardów podobnych sobie stworzeń, czy można więc nazwać go czymś unikalnym?

Ale jakże ciężkie byłoby życie ze świadomością owej absurdalności własnego istnienia! W jakim celu mielibyśmy codziennie wstawać, wykonywać te same czynności dzień w dzień, rok za rokiem, gdybyśmy dostrzegali bezsens, brutalnie ogarniający każde przedsięwzięcie, którego się podejmiemy? Jesteśmy z natury marnością. Istotą słabą, bojaźliwą i łaknącą aprobaty. 

Dlaczego więc żyjemy? Dlaczego kierowany przez naszą bladą, drżącą dłoń nóż nie przeciął jeszcze pulsującej aorty usytuowanej wdzięcznie na podparciu naszych tęgich głów? Dlaczego wanna goszcząca nasze mizerne ciała podczas kąpieli nie powitała jeszcze w swych błogich wodach niepozornej suszarki, tudzież wygrzanego ostatnią, obfitą wieczerzą tostera? 

Ależ odpowiedzi jest kilka, a każda lepsza od następnej!

Za jedną z nich uznajmy lęk przed śmiercią, a bardziej przed życiem po śmierci. Wszak jest to kwestia sporna. Każda religia proponuje własną wersję. Niektórzy ludzie posunęli się nawet do takiej skrajności, że myślą, że po śmierci już nas nie ma. Niewiarygodne, prawda? 

Przed czym człowiek drży, czego się jeszcze obawia? Cierpienia, oczywiście! Bólu, targającego całym jestestwem, ogarniającego każdą naszą kończynę, zmuszającą nasze tkanki do niemego krzyku rozpaczy. Czyż i on nie powstrzymuje nas od odebrania sobie życia?

Następnym powodem, dla którego nadal macie możliwość demonstrowania swoich umiejętności w zakresie czytania tekstów ciągłych, a ja pisemnego obnażania ciemnych zakamarków własnego umysłu, są iluzje. To one pozwalają nam uwierzyć, że jesteśmy do czegoś przeznaczeni. Obdarowują nas sensem, którego tak nam brakuje.

Złudzenia są bardzo ważnym elementem naszej egzystencji. Objawiają się w wielu aspektach życia. Począwszy od wielkiej, humanistycznej nauki, jaką jest filozofia, przemierzając po drodze interesujące ścieżki społecznego współistnienia, kończąc na jednym z najpotężniejszych iluzji, jakie kiedykolwiek władały ludzkim rozumem, religii

Cóż człowiek zrobiłby bez swoich bogów, czymkolwiek by oni nie byli? Jak wyjaśniłby to, czego nie potrafił zrozumieć? Jak zagwarantowałby sobie poczucie bezpieczeństwa w nieprzewidywalnym świecie przyrody, gdyby nie obarczył niezwykłymi przymiotami nadnaturalnych istot, które swą mocą stały się sprawcami niepokojących go zjawisk? Czyż miałby kiedykolwiek możliwość wywierania na nie wpływu, inaczej niż poprzez pokorny ukłon bóstwu, które w swym nieskończonym miłosierdziu, dawał mu namiastkę kontroli nad jego królestwem? Religia jest czymś wspaniałym. Życie w błogiej świadomości, że nad naszą skronią czuwa transcendencja, skłonna do opieki nad nami, dokładająca wszelkich starań, aby nic złego nam się nie stało, żadne nieszczęście nie zakłóciło naszego spokoju... Chyba, że tak się stanie, wówczas owo zdarzenie jest częścią tajemniczego, bożego planu, który zmierza ku naszemu ostatecznemu szczęściu i duchowym spełnieniu. Piękna perspektywa. Niestety - czasem ciężko jest zachować ignorancję wobec racjonalnego postrzegania rzeczywistości...   

Następną iluzją rządzącą światem są wszelkiego rodzaju ideologie. Faszyzm, komunizm i inne interesujące przykłady zbyt namiętnego pogłębiania się w rozmyśleniach... W tym przypadku zwykle człowiek staje się sam sobie bogiem lub obdarza tym przywilejem innego przedstawiciela rasy ludzkiej, który jawi mu się przywódcą, ojcem narodu, wodzem. On pokazuje człowiekowi cel, wyznacza granice dobra i zła, nadaje sens działaniom, jakich się podejmie. Obserwowany świat staje się prostszy, ludzie łatwiejsi do segregacji, moralność relatywna. Poplecznik owej idei, dzięki wartościom, które zaczyna wyznawać, staje się integralną częścią danej społeczności, staje się kimś. Wreszcie zna swoje miejsce, wie, jak słusznie postępować. Kolejna piękna, lecz jakże niebezpieczna iluzja, której się ludzie rozpaczliwie chwytają w chwilach zwątpienia we własne możliwości.    

Każde złudzenie, zaszczepione w naszej duszy działa na nią kojąco. Prostuje naszą postawę, zwilża gałki oczne i karmi nasze zmysły. Jest źródłem inspiracji, motywacji i pewności sensu własnego istnienia. Jednak iluzję można porównać do miękkiej tkaniny, okrywającej nasze zmęczone oczy - nie jesteśmy w stanie dostrzec pełni tego, co ona zakrywa. Musimy więc uważać, żeby wzlatując w ozdobiony gwiazdami firmament, nie uderzyć w łaknące krwi skały, które rzucą naszymi martwymi ciałami w otchłań naszej własnej amoralności.