JustPaste.it

Potrzebna rewolucja??

4a0c3386f18999f78a29b0614fcf9fea.jpg

Nie jestem ani ekonomistą, ani tym bardziej, przepraszam za słowo, politykiem. Konflikt na południu Polski, związany z rządowym programem likwidacji kopalń, ma swoje racje ekonomiczne, ma też swoje racje społeczne. Racje, jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, są podzielone i dialog jest bardzo trudny. 

I nie o racjach rządu czy o racjach górników chcę pisać. Chcę napisać o wiarygodności. Tusk, zanim uciekł do Brukseli, obiecał górnikom, że żadnej restrukturyzacji przed wyborami nie będzie. Górnicy po raz kolejny uwierzyli władzy. I to był błąd, bo władza w tym kraju, piszę świadomie "w tym kraju", ponieważ od dawna nie jest to już mój kraj; władza w tym kraju już tylko zarządza społeczną próżnią. W tym kontekście to górnicy mają rację, bo oni chcą bronić swoich miejsc pracy, bezpieczeństwa swych rodzin, a przede wszystkim nie uwierzą już w żaden program naprawczy, skoro w taki sposób zostali potraktowani przez demokratyczną władzę.

Górnicy zostali obrażeni przez funkcjonariuszy rządu, kiedy zostali nazwani pajacami. Mnie jednak to nie dziwi, ponieważ obywatel w tym kraju jest traktowany jak potencjalny przestępca, złodziej względnie kombinator lub ignorant. Taka jest mentalność każdego urzędnika, i to niezależnie od szczebla. Nauczyciel dostaje więc od rządu albo urzędników samorządowych wytyczne jak uczyć, lekarz jak leczyć pacjenta, a górnik jak fedrować. Władza z założenia jest nieomylna i omnipotentna. Jednak w sytuacji kryzysowej nie ma bladego pojęcia jak się zachować, w jaki sposób rozmawiać z ludźmi, zwłaszcza z ludźmi zdesperowanymi. Dobrze jest przy kawce gawędzić ze związkami górniczymi, wiedząc, że żadne obietnice nie są w stanie być zrealizowane (tak jak miał w zwyczaju postępować pan Donald Tusk), ale dużo gorzej jest wziąć odpowiedzialność za niezbędne, bolesne dla ludzi zmiany.

Nie zostało przygotowane nic, żadne zabezpieczenia, żadne rozwiązania, które pozwoliłyby tym ludziom (górnikom) nie tylko w inny sposób utrzymać rodziny, ale odejść z zawodu z godnością. Zresztą, wcale nie musieliby z zawodu odchodzić, bo w Polsce i Czechach kopalni jest wiele. Nie! Ludziom ogłasza się, że za kilka tygodni kopalnia zostanie zamknięta i szlus. Czy w tej sytuacji może dziwić gniew, który przez nich przemawia. To już nie jest kwestia zamknięcia tego czy innego zakładu pracy, ale jak władza traktuje swoich obywateli - to jest cynizm, manipulacja, coraz jawniej okazywana pogarda dla obywateli oraz potęgująca się ignorancja. Im mniejsza wiedza, tym większa pokusa działań jakichkolwiek.

Co jeszcze może się stać, żeby rząd RP zrozumiał, że młodzi ludzie szukają przyszłości w krajach zachodnich, że siła nabywcza pieniądza jest jedna z najsłabszych w Europie, że młodzi ludzie w firmach zewnętrznych zarabiają po 1200 złotych? Władza musi się zmienić nie dlatego, że rządzi, ale dlatego, że rządzi przeciwko obywatelom, którzy tej władzy dali mandat.