Tego wiersza być nie powinno - wstyd nie ma koloru
a jeśli trwa zbyt długo to w krew się zamienia,
i bezsilność, gdy blada - odpływa do pięści.
Takich wierszy nie piszą poeci szczęśliwi,
piszą, kiedy się problem podnosi do rangi
zamieniając w bezczelną, butną arogancję
decyzją dyletantów w ciepłych gabinetach.
My znamy fasadowość fałszywych dogmatów,
że taki punkt widzenia jest jedynie słuszny,
kiedy Ojczyzna szepce, że to zwykła grabież
i nie wolno zawłaszczać w myśl prawa kaduka.
Od złych rozmów umiera odbierana ziemia,
która miała być godłem a jest spisem potrzeb.
A przecież to jest ziemia - tak dumna przez wieki,
pełna grobów górników i żołnierzy grobów,
to jest ziemia, o której śpiewali poeci,
że jej nie wolno krzywdzić, bo zawsze nakarmi
i strzelaliśmy w oczy, w wyciągnięte ręce,
które chciały ją zabrać w imię cudzych racji.
Znów ją trzeba dziś chronić w opuszczonych sztolniach
i bronić jej godności, że nie jest na sprzedaż,
kiedy jest wystawiana na przetarg przez głupców,
którzy wiedzą jak dzielić... zawartość portfela.
Oczy to pamiętają, kto w nie sypie piaskiem.
W opustoszałych sztolniach jest prawo odwetu.
Niech się boją kontraktów... czekający kupcy.
@Janusz D.