JustPaste.it

Do "frankowców" - Zamieszanie wokół szwajcarskiej waluty.

    Niestety ale system kolonialny powstały po upadku komunizmu w Polsce i napływ agresywnego kapitału zagranicznego was oszukał. Przebiegli i chciwi zachodni bankierzy zmanipulowali was (nas) wykorzystując agresywny marketing w postaci różnego typu „cwanych” sztuczek i technik „wciskania kitu”.Sprzedali wam wadliwy produkt w ładnym opakowaniu. Upragniony kredyt na dom z niskimi ratami, który spełnił wasze marzenia. Wymyślili prosty przekręt polegający na tym, że tworzy się tak naprawdę prosty produkt, który ma sprawiać wrażenie atrakcyjnego lecz bardzo skomplikowanego. Potem okazuje się, że jedyną osoba, która się na nim zna i rozumie wszystkie jego skomplikowane „zawiłości” jest wykwalifikowany pracownik banku, który zajmie się wszystkim. Udzieli rady, wyjaśni trudne bankowe pojęcia i ładnie się uśmiechnie, żeby można mu było zaufać. Robi się tak, żeby „zakamuflować” wady „tego produktu”. Teraz trzeba tylko złożyć podpis na umowie. Oczywiście kredyt hipoteczny sam w sobie nie jest zły. Najważniejszą sprawą jest to, na kogo zrzucane jest największe ryzyko. Kolejny już raz to klient jest naiwniakiem, który bierze wszystko na siebie. Bank natomiast inkasuje zysk przez lata ze spłacania kredytu. Jak pojawiają się problemy to klient wykupuje dodatkowe ubezpieczenia i ponosi dodatkowe koszty. Czy to jest uczciwa relacja?? Ryzyko powinno być rozłożone symetrycznie. Sprytni bankierzy skonstruowali te umowy tak, że w przypadku zmiany kursu franka i wzrostu wartości kredytu lub spadku ceny nieruchomości cale ryzyko jest przerzucone na klienta. Wy podpisaliście te umowy. Umowy, w której jedna strona bierze cały zysk, druga cale ryzyko i stratę na siebie. Wszystko zgodnie z prawem. Dlaczego, jeśli dwie osoby zawierają umowę na „coś” czego wartość jest trudna po przewidzenia w przyszłości, tylko jedna strona strona bierze na siebie straty wynikające z niekorzystnej zmiany wartości? Kto dopuścił do powiązania kredytu hipotecznego na 20-30lat z kasyno-kapitalizmem? Ogólna sytuacja w tym temacie wydaje się być skandaliczna. Mamy sytuacje w której cena nieruchomości i wartość kredytu do spłaty idą w przeciwnych kierunkach. Ceny nieruchomości są w trendzie malejącym przez zapaść na rynku mieszkaniowym i demografię. Frank szwajcarski ze swoim statusem bezpiecznej przystani na skutek niestabilnej sytuacji geopolitycznej na świecie jest już w 7-letnim trendzie wzrostowym, którego nie widać końca. Rosja, Ukraina, Państwo Islamskie i terroryzm, Grecja, kryzys ekonomiczny są problemami na lata. Szwajcarzy właśnie to zrozumieli, poddali się i zaakceptowali status swojej waluty. Polski rząd jak zwykle wszystko przespał, zamiast brać przykład z Węgier i przewalutować kredyty, kiedy jeszcze nie było za późno.

Jeszcze warto wspomnieć o zarabianiu banków na spreadzie. To był rozbój w biały dzień. Powstała ustawa, która ograniczyła ten proceder, ale skandal pozostaje skandalem. Jak w ogóle można zmusić kogoś umową, żeby sprzedawał/kupował walutę po cenie kilka/kilkanaście procent gorszej niż można to zrobić w pierwszym lepszym kantorze w centrum miasta??

Jednak to nie jest wina kredytobiorców. Czasami ciężko oprzeć się pokusie. Szczególnie, jeśli ma się do czynienia z mistrzami w swoim fachu. A przeciętny człowiek nie zawsze rozumie, co się wokół niego dzieje i łatwo go zmanipulować. Natura ludzka miała w tym spory udział. Ludzie byli chciwi i naiwni. Chcieli szybko dołączyć do klasy średniej i „fajnie” sobie żyć. Zachodni bankierzy dobrze to wiedzieli. Rozegrali to doskonale i dużo zarobili. Z takimi profesjonalistami nie jest łatwo wygrać. Ci specjaliści biorą duże pieniądze za swoje usługi i jak się okazało w przypadku kredytów we frankach szwajcarskich, ich metody są bardzo skuteczne.

Co powinni teraz zrobić kredytobiorcy?? Przede wszystkim: Organizować się, walczyć, protestować i składać pozwy zbiorowe do sądów o unieważnienie lub modyfikacje tych skandalicznie nieuczciwych umów. A za to wszystko powinni zapłacić bankierzy i oddać część swoich zysków. To jest jedyne uczciwe rozwiązanie. To z czego zostaliście okradzeni, powinno wam zostać oddane. W ostateczności powinniście po prostu przestać spłacać te kredyty i oglosić upadłość konsumencką. A banki z największym udziałem tych kredytów niech upadną i zapłacą cenę za swoja nieuczciwość. A ludziom, którzy straciliby depozyty w tych bankach odszkodowania niech zapłaci sektor i nadzór bankowy, skoro dopuścił do tej sytuacji brakiem odpowiedniego nadzoru i dał się omamić (a raczej przekupić) zachodniemu kapitałowi.

http://systemwkryzysie.blox.pl