JustPaste.it

Prezenterki - Recenzja

Publikacja jest bardzo starannie wydana. Okładka twarda, dobrej jakości papier, sam fakt, iż książka nie została byle jak sklejona stanowi jakby oddanie hołdu ikonom telewizji za pośrednictwem profesjonalizmu. Tytuł wzbogacony jest o cały zestaw unikatowych, ekskluzywnych zdjęć oddających klimat realizacji i produkcji telewizyjnej na żywo. Możemy wyczytać, jakie wpadki na antenie zaliczyli znani i lubiani spikerzy w okresie PRL-u. To się przekłada na komfort czytania. Świat małego ekranu zostaje godnie opisany za pośrednictwem stosownego, barwnego niczym telewizja i jej osobowości słownictwa.

Książka Pani Szarłat to mistrzostwo dziennikarstwa segmentu people. Sukces tkwi w stworzeniu wzorcowych showbiznesowych media/press relations.

Autorka genialnie wykorzystuje swoje kompetencje i zawstydza gwiazdy, z którymi rozmawia strategią konwersacyjną, komunikując się w taki a nie inny sposób pozwalający wzbudzić zaufanie, przyczyniający się do szczerości, wyjawienia wielu szczegółów. Wyraża się za pośrednictwem takich fraz i zwrotów nieprowadzących do barier w komunikacji. Nie znajdziemy tam: rozkazywania, grożenia, moralizowania, wścibstwa, obrażania. Odnajdziemy za to skrupulatne dowody na przygotowanie, znajomość historii telewizji. Dojrzewamy wraz z tymi rozmowami, mamy wrażenie jakbyśmy sami przez to właśnie przechodzili. Jestem pewna, iż dziennikarka osiągnęła szósty: to jest najwyższy poziom słuchania i skupienia.

To neguje możliwość użycia branżowego określenia PUNDIT wobec tej Pani. To byłoby poniżej pasa i niegodne, obrażałoby autorkę, która włożyła na każdym kroku w powstanie kolejnej strony niesamowitą wiedzę. Wiedzieć, jaki kolor włosów miała osoba publiczna na początku swojej kariery – to nazywa się doświadczenie i lata obecności, obserwacji. Warto sięgnąć po taką literaturę zwłaszcza w kontekście tego, co obecnie dzieje się na Woronicza.

Tutaj nie sposób ominąć to, co spotkało panią Katarzynę Dowbor. Jest też i o tym. Niewygodnych tematów się nie unika. Wręcz przeciwnie. Osobiście rozumiem stanowisko Pani Dowbor opublikowane na łamach tytułu. Myślę tak samo, postrzegam to bardzo podobnie. Jestem takiego samego zdania. Argumenty przedstawione przez matkę także znanego prezentera są mocne, stanowią rzeczowe uzasadnienie. W wielu publikacjach dotyczących sytuacji w Telewizji Polskiej, postaci prezesów odnajdziemy potwierdzenie na słuszność słów wygłoszonych przez gwiazdę zwolnioną na krótko przed jubileuszem pracy w mediach.

Nie dziwią mnie opinie zaprezentowane przez panią Bożenę Walter. Ma do nich pełne prawo. Każdy ktokolwiek kiedykolwiek miał okazję być w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka przed remontem i po remoncie przeprowadzonym przez fundację TVN wie, jak to było potrzebne, że wiele zmieniło. Teraz atmosfera jest całkiem inna już w momencie, chwili wejścia. Pustki i szarości zostały wypełnione oraz zapełnione kolorami.

Człowiek czuję się tam zupełnie inaczej. W związku z powyższym nie pozwolę ujadać na działalność charytatywną osób publicznych. Szczególnie, że wierzcie: tabliczka, jaką tam pozostawiła po sobie stacja jest naprawdę mała i skromna.

Czy znana spikerka ma prawo zrezygnować z wywiadu, wyjść z restauracji po usłyszeniu pierwszego zapytania? Tak, to święte prawo osobowości, jeżeli prowadzący rozmowę: nie przygotował się, rozpoczął tym samym pytaniem, co wszyscy.

Monika Makowiecka