JustPaste.it

Szerokie tory

Normalizacja była kanonem aż do połowy XX wieku. Począwszy od lat 60-tych wahadło przechyliło się w drugą stronę.

...

..

Urzędnicy przyszli do cara Rosji z zapytaniem: - Jak poprowadzić linię kolejową z Moskwy do Petersburga? - nie wiecie? Dajcie mi mapę. - Car przyłożył do mapy linijkę i ołówkiem poprowadził linię między Moskwą i Petersburgiem.

Tak też poprowadzono linię kolejową i taką trasą do dziś przebiega. Jest linią prostą. Tylko w miejscu, w którym car przytrzymywał palcem linijkę ma wybrzuszenie.

Na zachodzie Europy linie kolejowe prowadzono inaczej. Tak, żeby zahaczały po drodze o ważne miasta. Tak, żeby nie trzeba było robić nadmiernej ilości prac ziemnych, żeby budować jak najmniej tuneli, … Jednym słowem budowano oszczędnie.

W Rosji zapytano cara. Nikt nie odważył się zwrócić carowi uwagę, że nie przemyślał sprawy i zadziałał pochopnie. Taka była rosyjska specyfika i pod wieloma względami nadal taka jest.

 

Dla treści, które chciałbym przekazać w tym artykule bardziej istotna jest inna, podobno również na 100% prawdziwa anegdota.

Urzędnicy zapytali również cara: Czy w Rosji tory kolejowe mają być takie same jak w zachodniej Europie, czy szersze? - Na ch... szersze. - odpowiedział imperator. I zrobili te parę centymetrów szersze. I do dziś w Rosji są szerokie tory.

 

Wiek XIX był wiekiem pary, czyli wiekiem kolei parowej i te dwie decyzje miały niezwykle istotne znaczenie.

Wiek XIX był też wiekiem standaryzacji. Ustalano krajowe i międzynarodowe normy. Nie tylko szerokość torów mamy z tamtego okresu. Wymiary śrubek i nakrętek były bardzo ważne, napięcie i częstotliwość prądu zmiennego w sieci, ale również rozstaw bolców we wtyczce do kontaktu.

 Historia techniki jest mało znanym tematem. Tzw. wykształconemu człowiekowi, także inżynierowi, brakuje wielu podstawowych informacji z tej dziedziny.

 

Kto wie, czy najważniejszym wynalazkiem, który umożliwił skok cywilizacyjny, nie była tzw. „produkcja masowa”.

Eli Whitney wyprodukował części do muszkietu (poprzednik karabinu). Z tych części można było złożyć gotowy wyrób wybierając losowo potrzebne elementy.

 Ten wynalazek, o którego autorze mało kto dziś pamięta, zaszokował współczesnych. Do tej pory rzemieślnicy wszystko produkowali „na pasówkę” i np. części od jednego zegarka nie pasowały do drugiego bardzo, z wyglądu, podobnego zegarka.

 

 Rewolucja przemysłowa polegała na zwielokrotnieniu możliwości produkcyjnych. Mimo to produkcja nadal był droga i na producentach wymuszano standaryzację powodującą oszczędności.

 Narzucanie norm nie miało nic wspólnego z liberalną „niewidzialną ręką rynku”. - To był dyktat wspierany przez uzbrojone po zęby państwo.

Normalizacja była kanonem aż do połowy XX wieku. Począwszy od lat 60-tych wahadło przechyliło się w drugą stronę.

Dziś najprawdopodobniej każda linia kolejowa miałaby inną szerokość torów, w ramach walki konkurencyjnej, tak jak każde urządzenie ma swój rodzaj ładowarki. To skutek tego, że dziś produkcja jest łatwa i tania, a trudna i droga jest sprzedaż wyprodukowanych wyrobów.

 

Do oszczędzania, czyli normalizacji powinno się powrócić.

Na przeszkodzie stoi chwast, jakim jest kretyńska ideologia neoliberalizmu.

Niestety. Tylko metody policyjne są w stanie zmusić wielkie korporacje do przyjęcia ogólnoświatowych norm. Tylko odsunięcie neoliberałów od jakiegokolwiek wpływu na gospodarkę umożliwi racjonalizację produkcji i da szansę na wzrost dobrobytu zwykłych ludzi.

 

Porzucenie neoliberalnej ideologii nie może oznaczać powrotu do reglamentacji. „Gospodarka planowa” typu stalinowskiego to przegięcie w drugą stronę, a tu potrzebny jest, tak jak wszędzie „złoty środek” - równowaga między chaotyczną drapieżnością kapitalistycznej konkurencji i porządkiem narzucanym w interesie ogółu.

 

Adam Jezierski

 

...