JustPaste.it

Work-life balance

Nie samą pracą człowiek żyje. Jak pogodzić zawrotną karierę z życiem osobistym?

Zasady gry zmieniły się. Świat przyspieszył, technologia obróciła nasze życie o 180 stopni, sukces stał się celem numer jeden. A przecież nie samą pracą człowiek żyje. Jak pogodzić zawrotną karierę z życiem osobistym?

Życie jest nieustaną żonglerką pięcioma piłeczkami. Są to Praca, Rodzina, Zdrowie, Przyjaźń i Duchowość. Musisz utrzymać w powietrzu je wszystkie. Kiedyś zrozumiesz, że jedynie Praca jest kulką z gumy – jeśli upadnie, odbije się. Pozostałe są ze szkła i jeśli upuścisz jedną z nich, obtłucze się, zarysuje, albo co gorsza rozbije. Nigdy nie będzie taka sama. Musisz o tym pamiętać.”

Tę myśl wygłosił Brian Dyson, były prezes koncernu Coca-Cola i tym samym w kilku zdaniach spuentował filozofię „work-life balance”. Wszystkie kulki muszą utrzymać się w powietrzu. Ale co jeśli stracimy kontrolę? Którą kulkę ratować? Której pozwolić spaść?

Powszechnie panuje trend stawiający karierę na szczycie wartości. Nie wszyscy w to wierzą, ale w praktyce plan dnia przeciętnego Kowalskiegoułożony jest według jasnej hierarchii.Praca znajduje się na pierwszym miejscu. Żart polega na tym, że zaniedbuje Rodzinę, Zdrowie i Przyjaźń, by zarobić na Rodzinę, Zdrowie i Przyjaźń.Tymczasem związki rozluźniają się, a stres odbija się na kondycji, samopoczuciu i realacjach. Gonitwa nie ma końca.Życie zamyka się wewnątrz chomikowego kołowrotka.

Co wtedy robić? Rzucić pracę?Przenieść się na wieś z rodziną? Medytować, zamiast zarabiać? To nie są najlepsze pomysły. Praca – choć nie najważniejsza – jest przecież istotną częścią naszego życia. Ponadto niezapłacone rachunki potrafią zepsuć relacje szybciej niż pracoholizm. Doskonałe rozwiązanie nie istnieje.

Work – life blance – próba odpowiedzi na brak harmonii?

Jedną z prób odpowiedzi na wyżej wymienione bolączki jest filozofia work – life balance. Pojawiła się latach 70 i 80 XX wieku w Stanach Zjednoczonych Ameryki jako odpowiedź na pojawiające się problemy społeczne i gospodarcze. Koncepcja ta określana jest jako sposób zarządzania czasem, którego celem jest odnalezienie równowagi pomiędzy życiem prywatnym a pracę.

Z założenia tej filozofii dbałość o dobre samopoczucie pracownika leży po stronie pracodawcy, który powinien troszczyć się dobre samopoczucie i zadowolenie pracownika. Aby założenia te zostały spełnione podjęto szereg inicjatyw m.in. wprowadzono narzędzia umożliwiające pogodzenie obowiązków zawodowych z życiem prywatnym. Do narzędzi takich należą m.in.:

- praca w niepełnym wymiarze godzin, np. dla osób, które godzą życie zawodowe z obowiązkami rodzicielskimi,

-elastyczny godziny pracy,

-skompresowanie godzin pracy, które umożliwi przepracowanie pełnego wymiaru czasu pracy w mniejszą liczbę dni,

- pracę w domu czyli telepracę, 

-pracę terminową, tzw. semestralną, która umożliwia pracownikom redukcję liczby godzin pracy w okresie np. szkolnych wakacji,

-pracę w weekendy dla osób, które nie mogą pracować w trakcie tygodnia,

-umożliwienie skorzystania z przerwy w karierze dla osób, które chcą skorzystać z niepłatnego urlopu, z zapewnieniem, że będzie można wrócić na dawne stanowisko.

Wprowadzaniem idei work-life balance zazwyczaj w organizacjach zajmują się działy HR lub kadr – dostosowując narzędzie do specyfiki pracy i wykonywanych zadań.

WLB – czy możemy utrzymać równowagę?

Filozofia WLB ma tak samo wielu zwolenników jak i przeciwników. Jeszcze więcej osób zastanawia się czy równowaga jest wogule możliwa do osiągnięcia. Wg mnie „work life balance” nie istnieje. Nigdy nie osiągniemy doskonałej równowagi. Możemy przekonać się o tym stając na jednej nodze. Ani przez chwilę nie znajdziemy się we „właściwym” punkcie. Utrzymanie postawy to ciągłe poprawki, zachwiania, kryzysy. Ale dzięki wysiłkowi, który w nie wkładasz, wciąż stoisz. Tajemnica utrzymania w powietrzu wszystkich piłeczek leży w najdrobniejszych gestach, słowach uczynkach. Rodzinna wycieczka na rowery, wyłączenie telewizora, wyciszenie się przez chwilę, pomoc przyjacielowi w remoncie, wyprowadzenie psa na spacer. Zarówno planowane jak i spontaniczne „poprawki” pozwolą Ci utrzymać się w grze.  Nie próbuj opracować idealnego planu dnia. Znajdź kwadrans dziennie, by zadbać o tę piłeczkę, która właśnie wyślizguje się z właściwego toru. 

 

Więcej znajdziesz na www.cognity.pl