JustPaste.it

Rzekomo smoki straszyły w grobowcach

Z dawnych żywotów świętych Pańskich dowiadujemy się o smokach żyjących w grobowcach.

Z dawnych żywotów świętych Pańskich dowiadujemy się o smokach żyjących w grobowcach.

 

plakat_smoki_i_smokobojstwo_-_kopia_-_kopia_small.jpg

Marek Sikorski, Smoki i smokobójstwo, Wyd. Sativa Studio 2015.

        Smoki to obrzydliwe zwierzęta, które nie zostały stworzone przez Boga, lecz w prostej linii pochodzą od szatańskiego władcy piekieł – tak wierzono przed stuleciami. Poświadczały to opowieści, dziś nieprawdopodobne, zawarte w żywotach pewnych bohaterów i wielu świętych Pańskich.
       Jedną z nich była historia smoka w Saint-Denis, który pojawił się w grobowcu Karola Młota (686–741)[1]. Otóż ten władca Franków, zwycięzca w bitwie z Arabami pod Poitiers w 732 roku, nie lubił kleru. Prześladował duchownych, dopuścił się wobec nich wielu nadużyć, a nawet wypędził z Reims biskupa – św. Rygoberta. Za ten czyn został zgodnie z prawem i zwyczajem kościelnym wyklęty.
         Pamięć o złych poczynaniach tego władcy wobec Kościoła spowodowała, że biskup św. Euschery doznał we śnie widzenia. Pod wpływem owej wizji ogłosił, że widział w piekle Karola Młota cierpiącego za swoje przewinienia. A piekło, według nauki kościelnej, to miejsce zadawania kary materialnej duszy potępionego człowieka[2]. Zdaniem owego biskupa to niewiele dla takiego łotra, jakim był Karol Młot. To byłoby zbyt mało, aby cierpiała tam wyłącznie jego dusza, dlatego w piekle powinno znaleźć się też jego ciało. Aby sprawdzić taką teorię, wybrał się tenże biskup wraz z innymi świątobliwymi duchownymi, mianowicie ze św. Bonifacym i opatem Fulradem, do grobu Karola Młota w bazylice Saint-Denis. Otworzono ów grobowiec i stwierdzono, że nie ma w nim ciała władcy, a na jego miejscu pojawił się smok i do tego, podobnie jak całe wnętrze grobowca, okopcony był dymem z piekielnego ognia. Oczywiście to nic nadzwyczajnego dla ludzi tamtych czasów, bowiem smok to obraz i ucieleśnienie samego Lucyfera – władcy piekieł.

          Historia ta nie jest odosobniona w dziejach kultury europejskiej. Motyw smoka mieszkającego w podziemiach jest też opisywane w dziejach Sir Lancelota. Zabił on w Carbin smoka, który mieszkał w grobowcu.

          Smoki upodobniają się do diabłów, przemawiają jako demony, są obrazem szatana  i dlatego to nic dziwnego, że mogły mieszkać w grobowcach lub w świecie podziemnym. Z tego powodu uważano je za tożsame z Lucyferem. „Draco magnus denotat Luciferum” – tak bowiem pisał wielki znawca smoków Ulisses Aldrovandi w dziele Serpentum et draconum historiae[3]. Jak ważne było to dzieło, potwierdza adnotacja cenzury cesarskiej, biskupiej, a nawet samej Świętej Inkwizycji, która uznała je za zgodne z nauką wiary[4]. Może wydawać się to naiwne, a wręcz śmieszne, ale kiedyś nie znano innego sposobu na wyjaśnienie istnienia zła na świecie, jak tylko jako skutku działania diabelskich sił. 
        Wszelkie zło uważanoza dzieło szatana i diabłów, którzy objawiali się jako smoki. Nawet pojawienie się niektórych chorób przypisywano smokom, twierdząc, że dolegliwości pochodzą z ich szkodliwych wyziewów i oddechu. Chrześcijaństwo głosi od stuleci, że istnieje wiele demonów, a nawet jest ich ściśle określona hierarchia. Z tego powodu twierdzono, że istnieje wiele rodzajów smoków jako szatańskich objawień. Obawa przed zagrożeniem ze strony Lucyfera i jego smoków to największa trwoga ludzi epoki średniowiecza i czasów nowożytnych. Potwierdzają to różnego rodzaju teksty religijne, w tym modlitwy i egzorcyzmy oraz dzieła sztuki sakralnej nawiązujące do idei zwalczania zła przez pokonanie piekielnego smoka, w tym różnorodne wydania ilustrowane Apokalipsy[5].
         Przykładem są wizerunki św. Michała Archanioła czy św. Jerzego lub innych świętych pańskich walczących ze smokami. Współczesnym dowodem na trwanie smoczej tradycji w religii jest słynny egzorcyzm benedyktyński zawarty na często rozpowszechnianym tzw. medaliku św. Benedykta, na którym znajdują się zapisane w postaci skrótów słowa: „Vade Retro Satana, Numquam Suade Mihi Vana Sunt Mala Quae Libas, Ipse Venena Bibas, Crux Sacra Sit Mihi Lux, Non Draco Sit Mihi Dux” (tłumaczenie: „Idź precz, szatanie, duchu złości; nigdy mnie nie kuś do marności; złe to, co mi ofiarujesz; sam pij sobie swoją truciznę. Niech światłem mi będzie Krzyż Święty, a nigdy wodzem smok przeklęty”).      

          Współcześnie nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo kiedyś człowiek był przekonany, że smoki istnieją. Ślady tej wiary spotykamy jeszcze ok. poł. XVIII wieku i to w bardzo poważnych dziełach naukowych. Przykładem jest słynny wielotomowy leksykon lipski wydany przez JohannaHeinricha Zedlera, w którym zamieszczono poważnie napisany i spory tekst o tych istotach;  m.in. czytamy: „smok […] jest groźnym wielkim wężem, który zamieszkuje oddalone pustynie, góry i jaskinie  i czyni ludziom oraz bydłu wiele szkód”[6]. Smoki uważano za plugawe, szkodliwe i nieprzychylne człowiekowi zwierzęta, czyli były czymś złym. A każde zło ma szatańskie pochodzenie i wywodzi się z tego co jest najbardziej upadłe. Taki pogląd o smokach dominował przez wiele stuleci. Inspirowała go myśl teologiczna oparta o dosłowną interpretację niektórych tekstów z Biblii. Ksiądz Benedykt Chmielowski, autor słynnego kiedyś w naszym kraju leksykonu Nowe Ateny, wydanego w I poł. XVIII wieku, głosił, że te zwierzęta nie pochodzą od Boga, lecz ze zgnilizny a „ich Matką iest korrupcya”(wg oryg. – przyp. red.)[7].

       Dopiero we Wielkiej Encyklopedii Francuskiej - przełomowym osiągnięciu nauki epoki oświecenia -  rozprawiono się z tymi poglądami, wyraźnie napisano, że smoki i wszystko, co jest z nimi związane, należy do świata bajek[8]. Również Karol Linneusz (1707-1778) w systematyce przyrody zawartej w dziele Systema naturae nie uwzględnił smoków, bo był pewny, że takowe nie istnieją (uwzględnił tylko „draco volans” – jaszczurkę latającą zwaną smokiem latającym)[9]. Od tego zaczął się upadek wiary w istnienie smoków oraz z czasem zaprzestano pisać o nich w opracowaniach dotyczących świata zwierząt.

napisał Marek Sikorski

Przypisy:

[1] Jan Lisiewski, Badania historyczne podania gminnego o smoczej Jamie, „Czas. Dodatek miesięczny”, Kraków 1857, t.8, s.73.
[2] Cytat: „Narzędziem tej kary w piekle jest przede wszystkim ogień, i to ogień rzeczywisty, cielesny”, zob. ks. Marcin Ziółkowski, Eschatologia, Sandomierz 1962, s. 277. Przez wiele stuleci Kościół nauczał o istnieniu ognia piekielnego, zob. Prosty wykład nauki Kościoła Świętego rzymsko-katolickiego, Kraków 1859, s. 260-261.
[3]Ulisses Aldrovandi, Serpentum et draconum historiae libri duo..., Bononiae 1640, s. 340-342.
[4] W dziele Serpentum et draconum Ulissesa Aldrovandiego znajdujemy adnotację Inkwizycji mówiącą o zgodności jego dzieła z prawdami wiary; znajduje się ona na stronie bez numerów, na początku księgi, zaraz po dedykacji. Adnotację ergo imprimatur podpisał Fr. Hieronymus Onuphrius, doktor świętej teologii i konsultor Świętej Inkwizycji. zob. Ulisses Aldrovandi, Serpentum et draconum historiae libri duo..., op. cit., brak nr str.
[5] Jutta Seibert, Drache, [w:] Lexikon christlicher Kunst. Themen. Gestalten. Symbole, Freiburg-Basel-Wien 1982, s. 81-82; Lucchesi Palli, Drache, [w:] Lexikon der christlichen Ikonographie, Bd. 1, Rom-Freiburg-Basel-Wien 1968, szp. 517; też zob. Liselotte Stauch, Drache, [w:] Reallexikon zur deutschen Kunstgeschichte, Bd. 4, Stuttgart 1958, szp. 353.       
[6] Johann Heinrich Zedlers Grosses vollständiges Universal- Lexicon aller Wissenschaften und Künste, Leipzig 1731-1754, Bd. 7, szp. 1374.
[7] Benedykt Chmielowski, Nowe Ateny albo akademia wszelkiej…, Kraków 1966, s. 304. (współczesne wydanie na podstawie oryginalnego tekstu). 
[8] Encyclopedie, ou Dictionaire raissone des sciences, des artes..., t. 5, Paris 1751, s. 104.
[9]Caroli a Linné, Systema naturae, per regna tria naturae, secundum classes, ordines, genera, Tomus I, Vindobonae 1737, s. 358.

 

Niniejszy artykuł jest fragmentem mojej książki Smoki i smokobójstwo.

Wszelkie prawa zastrzeżone

Na temat tej książki zob. strone internetową:

www.smokobojcy-smoki.blog.pl

Na temat autora zob. strone interntową:

www.marek-sikorski-autor.blog.pl