Od czasu gdy ziarenko raz wyłuskał z korca
Ewa pragnie Adama wpasować do wzorca,
co dostrzegł niegdyś Prezes i wygnał ich z raju
widząc, że mak to zioło i przyczyna haju.
A że Szef miał w Niebiesiech program ustalony,
nie chciał by rodzaj ludzki snuł się nawalony
i tu się, że tak powiem, rozpoczęła drama -
bo wszystkie konsekwencje spadły na Adama.
Zakochany osobnik z szumem w potylicy
gotów się nawet w diable dopatrzeć dziewicy
a mając tuż przed nosem raz tył a raz przód,
ulegał przekłamaniu w ilości jej cnót.
Gdy tymczasem niewiasta dokładała maku
by skołowaną męskość powiesić na haku.
I choć te dociekania to tylko teoria
potwierdzają ją fakty i płacze historia.
Bo kończyły się bitwy upadkiem proporca
gdy Adam się nie mieścił i wypadał z wzorca.
Skoro Ewa na trunki też miewała chętkę
Adam miał za zadanie - odkręcać nakrętkę,
ponosząc na splendorze witalności klęskę
bo akurat ambicje miewał bardziej męskie.
Dziś, gdy tabuny niewiast czekają na kwiecie
niewiele się zmieniło poprzez tysiąclecie:
Ewa ciągle oświadcza, że ma wstęp do raju,
a Adam się szamoce i chodzi na haju.
Tu fraszkę chcę morałem zwieńczyć na wesoło:
masz ochotę na ziółko uważaj na zioło!
@ Janusz D.