JustPaste.it

Smutne rekordy transportu

Ułańska fantazja ciągle jest w cenie.Transport drogowy to nie tylko ładunki, to także zwykłe codzienne poruszanie się po drogach. Niestety głupota kierowców zawodowych nie omija.

Ułańska fantazja ciągle jest w cenie.Transport drogowy to nie tylko ładunki, to także zwykłe codzienne poruszanie się po drogach. Niestety głupota kierowców zawodowych nie omija.

 

 

945dc87280884aacb645984454a0b6f3.jpg

Gdy zdarzy mi się usłyszeć o jakimś rekordzie z księgi Guinessa, to mam trzy możliwe reakcje: zachwyt i niedowierzanie, zdumienie i niedowierzanie oraz przerażenie, smutek i niedowierzanie. Te pierwsze uczucia towarzyszą wszystkim rekordom, w których pokonanie włożono mnóstwo pracy, pomysłowości, humoru i radości tworzenia. Te drugie, odczuwam gdy czytam o rekordach w dziedzinach zupełnie niepotrzebnych, bez głębszego sensu, obrazujących przede wszystkim chęć bycia sławnym za wszelką cenę. I ostatnia kategoria dotyczy sytuacji, gdy dominuje ludzka głupota. Gdy bezmyślnie przemy do czegoś bez chwili namysłu, aby do przodu, aby dalej... Takie mniej więcej myśli miałem gdy przeczytałem o kilku smutnych rekordach polskiego transportu. Niestety ci akurat rekordziści do Księgi rekordów raczej nie trafią, a przynajmniej mam taką nadzieję, bo z pewnością znaleźliby naśladowców.

Na pierwszy ogień weźmy demona prędkości. Nie wiem ile wynosi aktualny rekord poruszania się samochodu po drodze publicznej w Polsce podejrzewam, że dużo. W końcu trochę dobrych samochodów po naszych drogach się porusza. Jednakże nic chyba nie przebije dokonania pewnego kierowcy ciężarówki, która załadowana węglem, mając masę 40 ton, gnała przez noc z prędkością ... 151 km/h (stu pięćdziesięciu jeden!!!). To doprawdy smutne osiągnięcie. A komentarz do tej sytuacji chyba możliwy tylko jeden: ktoś tu delikatnie mówiąc jest nieodpowiedzialny, a zdarzenie to przykład kompletnego braku szacunku do innych uczestników ruchu. Nikomu nie życzę spotkania takiej ciężarówki na drodze.

Drugi przykład należy do kategorii ułańskiej fantazji, a dotyczy przeładowywania pojazdów. Mimo od lat prowadzonej walki z tym procederem, mimo wytaczania coraz nowocześniejszych armat, zjawisko ma charakter powszechny. Tym nie mniej nawet tu zdarzają się sytuacje nie mieszczące się w głowie. No bo jak określić próbę poruszania się dostawczakiem o masie dopuszczalnej 3,5 tony przeładowanym (uwaga)  dwuipółkrotnie! Tzn pojazd z ładunkiem miast ważyć 3 i pół tony ważył ich prawie 9! Wielkie brawa dla producenta tego pojazdu (w momencie zatrzymania jeszcze jechał), ale mnie zastanawia jakiego zaćmienia umysłu trzeba dostać, aby dla chwilowego zysku zagrozić życiu innych i własnemu, a na dodatek jeszcze doprowadzić do ruiny źródło swojego utrzymania... Nie mogę tego zrozumieć.

Ostatni przykład dotyczy już nie głupoty, a chyba czegoś co jest ponad tym słowem i słownik tego już nie obejmuje. Ja przynajmniej nie znajduje słowa na próbę przewożenia  43 osób w busie przeznaczonym dla 8. Może ktoś potrafi znaleźć wytłumaczenie. Może ktoś potrafi znaleźć słowa.. Ja nie potrafię. To dla mnie zbyt przerażające i smutne. Ludzie to nie ładunki, nie można ich pakować jak sardynki!

O takich rekordach można by dużo. Zwłaszcza często śmiejemy się ze zdjęć z krajów trzeciego świata, gdzie możną znaleźć szereg przykładów beztroskiego podejścia do transportu, ale  wydawałoby się, że powinniśmy mieć więcej wiedzy, doświadczenia i szacunku do innych... niestety.