JustPaste.it

Walka z ego

Walka z ego - Pojęcie obecne w wielu filozofiach m.in. w buddyzmie, mistycyzmie, mistycznym wymiarze islamu czyli sufizmie, gdzie dżihad oznacza wojnę wewnętrzną z własnym ego i jego słabościami. O walce z ego mówił także Jezus w Kazaniu na Górze. Czy to tylko metafora? Czy z ego trzeba walczyć a może je ujarzmiać? Moim zdaniem jedno drugiego nie wyklucza.

Mówimy np. walczyć z czasem. Człowiek "walczy" z czasem, kiedy ma mało czasu do pociągu a musi się spakować, włożył całą koncentrację i siły aby ze wszystkim zdążyć. Student "walczy" z czasem kiedy przygotowuje się do egzaminu i zaprzęga wszystkie siły, koncentrację aby przyswoić jak najlepiej materiał.

Chociaż walczy w nim pokusa aby rzucić ksiązki w kąt i iść z kolegami na piwo. Ale nauka to dla niego priorytet, chce skończyć studia z dobrym wynikiem i znaleźć dobrą pracę więc odsuwa na bok zachcianki, tylko slucha obiektywnej inteligencji i zdrowego rozsądu. Tak samo jest moim zdaniem w przypadku walki z ego - ego podpowiada nam różne rzeczy ale często mają one niewiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Rozsądek nas często ostrzega i mówi "nie tędy droga, sparzysz się chłopie" ale my nie chcemy słuchać rozsądku więc ulegamy ego i chwilowym, np. zmysłowym zachciankom. Cały czas walczą w nas przeciwstawne dążenia. Alkoholik walczy ze sobą bo umysł niewoli go w nałogu a obiektywna inteligencja podpowiada mu że jak tak dalej pójdzie to się wykończy. Dlatego pojęcie walki ma moim zdaniem swoje uzasadnienienie. Ego zawsze wysuwa się na pierwszy plan w rozmowie, kiedy ktoś nam coś mówi a ego nie podoba się to i wielu ludzi odpowiada impulsywnie bo rządzi nimi ego. Dlatego moim zdaniem warto na bok odsunąć ego aby zdobyć się na bardziej obiektywną i bezemocjonalną wypowiedź. Warto moim zdaniem o pokorę.

I tak samo jest moim zdaniem z człowiekiem dla którego priorytetem jest uwolnienie się spod wpływów ego i umysłu. Tak samo walczy z ego a głównym arsenałem ego jest moim zdaniem zaplątywanie człowieka w różnego rodzaje iluzje - iluzję przeszłości i tego jak na nas działa, iluzję marzeń i pragnień, przywiązania oraz wszystkie trucizny naszego umysłu z ego wynikające : egotyzm, egoizm, fałszywa duma, złość, obsesje, cały kołowrotek myśli i umysłu i inne negatywne stany, które przysłaniaja naszą duchową jaźń.

Czyli wszystko co nie pozwala nam być w tu i teraz, kiedy rządzi nami ego i umysł których stajemy się niewolnikami. Niewolnikami ego i iluzji czasu.

 

Z ego jest moim zdaniem tak jak z małym, rozkapryszonym dzieckiem. Dziecko mówi rodzicowi czego chce ale ojciec i tak zrobi to co uważa za stosowne bo patrzy na wszystko z wyższej perspektywy i ma większą mądrość. Tak samo nasza świadomość, dusza,  wyższe ja wie lepiej niż ego - dlatego może się w nie wsłuchiwać do pewnego stopnia ale nie może mu ulegać. Więc to moim zdaniem tego rodzaju współpraca - aby ego nie czuło się odepchnięte i zlekceważone - to rodzaj troski, tolerancji ale ta tolerancja nie jest jednoznaczna z afirmacją tego ego.

 

Tak to widzę - rodzic wie lepiej niż rozkapryszone dziecko:-)

 

Jak pisał Edward Stachura - Za nieznanym tęsknij ale nieznanego nie wyobrażaj sobie, bo nigdy nie wyobrazisz sobie, dlatego że wyobrażać sobie znaczy przypominać sobie, nieznanego nigdy nie przypomnisz sobie bo nigdy w tobie nie powstało, nigdy w tobie nie powstało bo ty nie powstałeś z tego,ty jesteś poza tym, ty jesteś czasem całkowicie tylko czasem a nieznane jest poza czasem, poza tobą, bądź sobą bądź czasem i uświadom sobie w całej pełni w całej próżni że nie ma w czasie czyli w tobie nic prócz starości, prócz wspomnień i marzeń wtedy przyjdzie nowe, młode nieporównane, nieznane,przyjdzie niechciane nieprzypadkowo a zarazem cudownie niespodzianie"

A jakie są Wasze refleksje na temat ludzkiego ego?