...
Powinniście mi uwierzyć. Jestem fizykiem i to fizykiem wybitnym. Podam tu najbardziej prawdopodobny mechanizm katastrofy smoleńskiej.
1) Samolot lecący na wysokości kilku metrów, uderza jednym skrzydłem w brzozę.
2) Uzyskuje "moment obrotowy". (śruba)
Żeby samolot wszedł w śrubę, wystarczy muśnięcie skrzydłem. Kto był na pokazie akrobacji lotniczych, ten widział, że wejście w śrubę jest powodowane przez niewielkie odchylenie lotki sterowniczej umieszczonej na jednym ze skrzydeł samolotu.
3) Samolot, który musnął skrzydłem brzozę, obraca się i uderza skrzydłem w podłoże.
Samolot leci bardzo nisko. Po ¼ albo po ¾ obrotu zahacza skrzydłem o podłoże. To zahaczenie wystarcza, żeby końcówka skrzydła oderwała się od kadłuba.
4) Skrzydło zagłębia się w bagno.
Podłoże jest miękkie (bagniste). Dlatego nie będzie krateru. Bagno szybko powraca do stanu równowagi.
5) Wskutek zagłębienia skrzydła następuje obrót samolotu (inna płaszczyzna obrotu) – Koziołkowanie.
6) Samolot uderza dziobem w podłoże.
Uderzenie samolotu w podłoże powoduje, że części stykające się z podłożem zostają wyhamowane, a reszta samolotu nadal pędzi do przodu.
7) Różne części samolotu (jedno ze skrzydeł, dziób, reszta samolotu) mają różne prędkości i pędy skierowanie w różnych kierunkach. Przy takim zderzeniu z ziemią, na samolot działają wielkie siły w kilku kierunkach. Te siły powodują rozerwanie samolotu.
8) Następuje rozpad samolotu na wiele części. W tym przypadku samolot rozpadł się na tysiące części.
9) Znajdujące się na pokładzie samolotu przedmioty ruchome, nie związane z podłożem, takie jak sztućce, kieliszki i temu podobne, mają energię kul karabinowych i poruszając się w różnych kierunkach, mielą ciała pasażerów.
Przeczytaj również: >>> Czy musimy dorżnąć watahę Macierewicza
Adam Jezierski.
...