JustPaste.it

Na ryby i grzyby miły bracie!

Teraz wszyscy biorą tylko ryby przestają,strajkują?

Teraz wszyscy biorą tylko ryby przestają,strajkują?

 

Ach jak przyjemnie witać wschód słońca nad brzegiem jeziora! Z wędką w dłoni obserwować gonitwę szczupaka za drobnicą i podziwiać figle młodych kaczuszek w sitowiu Dookoła cisza, mokradła i urzekająca zieleń lasów . Mozaika drżących barw i niebo bezchmurne wydobywają z ust słowa" kocham cię życie" I lecą one poprzez lekkie tumany nad gładką wodą na drugi brzeg jeziora . Zrywają do lotu stada gęsi..Wiosna w takim pejzażu to,jak miłośc matyczyna, w ramionach unosi i napawa szczęsciem. Czarne czaple co czekają cierpliwie na zdobycz i motyle co Spławik na lustrzanej toni popychają skrzydełkami też to czują. Figlują i nad czaplą, a ona sterczy nieruchoma ino zerka na mnie jakby chciały powiedzieć ”zobaczymy kto pierwszy złowi leszcza.No i zakołysał się nagle spławik i pogrążył się w wodzie. Giętka końcówka wędki naprężyła się i wygięła. Ryba ciągnęła przynętę na dno jeziora ,lekko rozluźniłem żyłkę ,niech sobie popływa ,wymęczy się. Nauka z dzieciństwa nie poszła w las. Ojciec na wileńskich jeziorach uczył jak wyciągać na brzeg szczupaki, rzeki i jeziora roiły się tam od ryb ,brały na przysłowiowe ziarnko maku U nas . nawet w krainie tysiąca jezior,na Warmii i Mazurach ryb ubywa.Kłusownicy i be chemiczne zaniczeszczenia wód są tego powodem.Łowić ryby ,bez warkotu łodzi motorowych., gdzie cisza trwa ,cierpliwie czekać na wielką rybę, tak jak czaple, można tylko w strefach objętych nadzorem .Lepszego jak tam łowiska i relaksu i Salomon nie wymyślił. W urzekającej samotni stoję z wędką!. Słyszę rozmowę bobrów ścinających drzewa Czuję jak bije zielone serce przyrody! W strefie chronionych lasów kurpiowskich są czyste jeziora ,w nich królestwo ryb jeszcze trwa! Z wędką stać w wodzie po kolano niby czapla, czekać na wielkie branie, to wyższa szkoła jazdy, Cichutkie, liryczne nastroje , bez wrzasku i rechotu motorowych łodzi przewracają jakby siłę,regenerują skałatane nerwy.A kiedy spławik drgnie raz i drugi i leciutko pogrąży się w wodzie i pomknie w głębinę zginając wierzchołek wędziska ,krew w żyłach pulsuje, to znak, ze taaaaka ryba chwyciła ! Wyrzucona na brzeg skacze jak kochanka w łóżku.-to najprzyjemniejsza chwila wędkarza. Setki kilometrów przeszedłem z wędką brzegami rzek i jezior Moczyłem kije nad zalewami :szczecińskim, zegrzyńskim i wiślanym. Łowiłem szczupaki w akwenie drawskim, liny i sandacze w malowniczych jeziorach warmińskich, pstrągi w Bobrze koło Lubania śl. Nie sposób wymienić miejsc wieloletnich połowów . Nienormowany wędrowny czas pracy , pozwalały na bliski kontakt z przyrodą i wędkowanie urozmaicone licznymi przygodami. - Najstarsze specyficzne zajęcie to był moj sposób na relaks Z wędką jak kochanką na bezludnych brzegach,wysepkach hasałem. Patrzeć na całujące się fale w noc księżycową , jak się wije węgorz w jego blasku z połkniętą przynętą na piaszczystym brzegu-to niebywała frajda! .Czuć tak można przyrodę tylko w łowieniu. To nieszkodliwy nałóg.ale dla zdrowia pożyteczny.Lowić i nic nie złowic lepiej niż pic pod śledzika.Teraz wsyscy łowią, wariat w wannie też Dużo złapałas-pyta go lekarz?Cos pan wariat, w wannie chcesz rybę złowic,teraz wszystkie biorą tylko ryby nie-odpowiedzial. .Ostatnio moczyłem kije w największym jeziorze świata-Bajkale, wśród lasów i gór syberyjskich , na wysokosci osiemset metrow ta najczystrza święta woda leży.Tam bajeczne królestwo ryb ! Ognisko płonęło, a obok szaman i ,bratnia dusza Mariusza nietrudzony podróznik i łowca przygód! Wędka kapryśna niby kochanka , może poplątać się żyłka ,urwać haczyk ,lepiej rybę kupić radził szaman.I otrzegał : nie zaśmiecić brzegów , nie pić piwa ,a szanować przyrodę. Siebie nie szanujemy , wody plugawimy zle sie zaczyna dziać w naszej Syberi-narzekal.Gdybyś wiedział jak my szanujemy swoją przyrodę,jaja ci by posiwiały odparł Mariusz i z usmiechem doał- on i tak naszego języka nie zna.Znam-od zesłancow sie nauczyłem repostował i zapraszał na cedrowy bimber. Ale puki co cząstką nieskażonej przyrody chcemy być-dodał. Kiedy znów tam pojedziemy, gdzie cisza wiecznie trawa,a lasy śpiewają ,a fale z łskotem skaczą na kamienisty brzeg ?Tam istotnie mocno bije zielone serce przyrody! Piszemy o niem w Polsce do znudzenia, podobnie jak o miłosci a to wszystko dupa blada! Banki ochrony środowiska tez,wspamagają politycznych skurwieli a w lasach coraz więcej śmieci, kukułki milczą.w jeziorach ,stawach żaby przestają kumkać, biorą tylko grube ryby co pierdzą w stołki rządowe, rosną im brzuchy i podbródki prędzej niż grzyby w lesie, wystarczy zobaczyć na te gęby judaszowskie ,posłuchać co bełkoczą to i wędka i koszyk na grzyby z rąk wylecą