JustPaste.it

Las i ja, ja i Las

Stary mój tekst sprzed paru lat ale aktualny

Stary mój tekst sprzed paru lat ale aktualny

 

Byłem ostatnio na spacerze. Kupilem sok i posiedziałem trochę pod parasolką, w ogródku z widokiem na samo jezioro. Potem stwierdzilem, że przejdę się na górkę za jeziorem tzw. Talerz. Często kiedyś tam chodziłem z moją przyjaciółką. Na górce byłem chwilę, potem nogi poniosły mnie w głąb lasu. Szedłem ścieżką, aż po lewej stronie zamigotała mi w zaroślach sarna . Zwiedziony nią poszedłem w krzaki, w głąb ale jej już nie było, choć szedłem cicho i powoli. Jednak czekała mnie niespodzianka. Moim oczom ukazały się krzaki pełne jagód. Nie zastanawiając się zacząłem je zbierać do opróżnionej butelki po soku.

Pobrudziłem przy tym spodnie, ale nie było to dla mnie w tym momencie jakoś specjalnie istotne. Kiedy kończylem zbierać pomyślałem, że przydałaby się woda, żeby te plamy trochę nasiąkły i rozmyły się. No i za chwilę jak na życzenie zaczął padać deszcz. Skończyłem zbierać, podziękowałem lasowi, drzewku. Pogadałem chwilę z żuczkiem, wziąłem go na ręce i położylem z powrotem.

Kiedy wracałem, deszcz padał już na całego ale nie tak żeby była mowa o ulewie. Pzesiąkał przez korony drzew. Nie zastanawiając się szedłem ścieżkami, co do których wiodła mnie intuicja. Bo zazwyczaj z orientacją miałem problemy. Już parę razy, kiedy byłem w tamtych rejonach wracałem inną drogą. A tak wyprowadziło mnie wprost na ścieżkę. Nie tą samą, którą szedłem w pierwszą stronę, bo wchodziłem pod górę - wyprowadziło mnie równoległą ścieżką, ktorą prowadziła w dół. Nogi odpoczęły. Takie dogodności są...

A butelczynę z jagodami dałem mamie. Ucieszyła się.

Naszła mnie jeszcze jedna refleksja, kiedy zbierałem jagody. Las jest królestwem zwierząt - my jesteśmy tam jedynie goścmi. Powinniśmy o tym pamiętać, kiedy zbieramy jagody, grzyby czy inne dobra leśne. Zabieramy w ten sposób zwierzętom pokarm. My swój "trochę" inaczej zdobywamy. Także pamiętajmy aby jedynie kosztować a nie ogołacać.

 

 

Tymczasem dzisiaj w czasie teraźniejszym. byłem naokoło jeziora, spotkałem żabę co biedna szła po ścieżce i ktoś mógł ją zdepnąć...więc wziąłem żabkę w palce, trochę za mocno ścisnąłem więc pisnęła, zapłakała ale za chwilę odłożyłem ją na trawkę. Może znowu pociągnie ją do drogi, nie wiem, jej wybór.