JustPaste.it

Polskie prawo własności – dziedziczenie

Polska szlachta ustanawiając wolną elekcję odrzuciła dziedziczenie tronu jako wadliwą instytucję prawa do własności.

Polskie prawo własności – dziedziczenie

Polska szlachta ustanawiając wolną elekcję odrzuciła dziedziczenie tronu jako wadliwą instytucję prawa do własności. Wybierano najlepszego kandydata do objęcia tronu i pozbawiano rodzinę poprzedniego władcy praw do władzy w Królestwie Polskim. Niestety demokracja szlachecka nie była wolna od populizmu i wygrywali kandydaci nie zawsze godni korony.

Innym przykładem dysponowania prawami do majątku było przekazywanie przez szlachtę polską   ziemi uprawnej Kościołowi jako uposażenia i gwarancji dobrego gospodarowania ofiarowaną ziemią. Prawo spadkowe dopuszczało uczynienie Kościoła spadkobiercą rodzinnej majętności i ziemi, czyniąc z Kościoła największego właściciela ziemskiego w Rzeczypospolitej. Przed najazdem Rosji sowieckiej i narzuceniem władzy komunistycznej w rękach Kościoła Polskiego było 377 tys. 885, 4 ha użytków rolnych i prawie wszystko to pochodziło z darowizn szlachty polskiej wg. "Regulacje prawne - nacjonalizacja a rewindykacja. Nieruchomości Kościoła katolickiego w Polsce w latach 1918 a 2012”- ponad 480 stron liczącego unikalnego raportu autorstwa ks. prof. Dariusza Walencika.

Wszystko to świadczy o powszechnym obyczaju przekazywania zdobytej w ciągu życia własności Kościołowi jako instytucji zaufania społecznego w imię wspólnej pomyślności.

Oto co o tym pisze Wikipedia:

Dobra martwej ręki – przede wszystkim majątki kościelne nie uczestniczące w obrocie, wolne od podatków do 1789 r., uzyskane głównie w rezultacie nadań panujących i rycerstwa (później szlachty i magnatów). Dobra martwej ręki należące do instytucji świeckiech występowały tylko sporadycznie. Dobra Kościoła, które gdy raz weszły w jego posiadanie, pozostawały przy nim na zawsze, jak gdyby w martwej ręce. Ten stan wywoływał protesty szlachty i niektórych panujacych już w XIII w. Kazimierz Wielki również starał sie odzyskać część dóbr przekazanych na rzecz Kościoła przez różnych władców w okresie rozdrobnienia feudalnego[1]. W XVI w. dobra martwej ręki obejmowały w Koronie około 15 % ogółu ziemi. Od 1635 r. konstytucje sejmowe ograniczały możliwość darowizn dóbr ziemskich na rzecz kościoła. Jednak dopiero likwidacja zakonu jezuitów i konfiskata na rzecz skarbu państwa jego olbrzymiego majątku uruchomiły proces kurczenia sie dóbr martwej ręki. Kolejnym krokiem było przejęcie przez państwo w 1789 r. dóbr biskupstwa krakowskiego. Akcje ograniczania d.m.r. kontynuowały państwa zaborcze, wprowadzając jednocześnie fundusz przeznaczony na utrzymanie duchowieństwa, w wysokości 50 % dotychczasowych dochodów z przejętych dóbr martwej ręki[2].

W Polsce dobra martwej ręki zostały w 1950 r.przejęte przez skarb państwa, z jednoczesnym powołaniem funduszu kościelnego jako rekompensatą za utratę wspomnianych dóbr. Wymóg uzyskania zezwolenia na nabywanie zapisanych w testamencie nieruchomości przez Kościół został anulowany w 1989 r.

Odbieranie rodzinie praw do majątku po zmarłych jest mądrym posunięciem socjotechnicznym, bowiem zmusza rodzinę do polegania na sobie w celu zabezpieczenia własnego bytu. Powoduje to, jeżeli jest powszechne, większą indywidualną efektywność ekonomiczną i w efekcie lepszą prosperity gospodarczą kraju stanowiącą o jego sile.

W książce pt. Człowiek i klimat – link: https://depot.ceon.pl/handle/123456789/4855 zaproponowałem dla polskiego społeczeństwa wprowadzenie dobrowolnej zasady dziedziczenia własności przez społeczność lokalną tzn. przyznanie jej prawa pierwszeństwa w zakupie zdobytego w ciągu życia majątku, dla zabezpieczenia sobie godnej emerytury po spieniężeniu własności. Przekona to nasze dzieci do większego szacunku do rodziców oraz zmusi je do wykorzystania posiadanych predyspozycji dla własnego dobra oraz pożytku społecznego.

Warszawa, dnia 17 kwietnia 2015, godzina 22:30                         Bogdan Góralski