JustPaste.it

Weź się do pracy! Zaakceptuj rzeczywistość

Ile razy słyszałeś, nie tylko słyszałeś, sam mówiłeś: przytul mnie kochanie, taki ciężki dzień miałam; jak mam trudno w szkole – same egzaminy, zaliczenia..

Ile razy słyszałeś, nie tylko słyszałeś, sam mówiłeś: przytul mnie kochanie, taki ciężki dzień miałam; jak mam trudno w szkole – same egzaminy, zaliczenia..

 

Ile razy słyszałeś, nie tylko słyszałeś, sam mówiłeś: przytul mnie kochanie, taki ciężki dzień miałam; jak mam trudno w szkole – same egzaminy, zaliczenia; co przechodzę ze swoim partnerem walk, szkoda mówić; dzieci nie pamiętają o moich urodzinach; w pracy mnie nie lubią, głupią zresztą mam tę pracę; cała sytuacja mnie zawsze stresuje; nie mam pewności, czy zdam; ciągle wymagają – nie było mowy na początku o tym.
Chciałbyś kochaniutki wrócić do czasów prenatalnych, dziecięcych, położyć się na łóżku i odpocząć za wszystkie czasy? No to wróć.

Leżysz wygodnie na łóżku, mama przynosi jedzenie, coś do picia, tata czyta bajki, nie masz żadnych obowiązków poza jednym: być dobrym dzieckiem. Nikt nie krzyczy, nie wymaga, wstajesz, kiedy chcesz. Zrelaksowałeś się? Bez terminów, stresu, budzika, gnębiącego szefa, walki o lepszą pensję – raj. Na pewno grasz w totolotka, śnisz na jawie, zastanawiasz się, jakby to było, gdyby. Obudź się.

Zgodziłeś się na wszystkie warunki, sam stale je kształtujesz, tworzysz, przyciągasz. Jedno odchodzi, przychodzi zaraz następne. Ciągle nie jesteś zadowolony? A kiedy ostatnio byłeś? Narzekanie znam z rodzinnego domu i wiem: za tym marnotrawieniem energii, głupim gadaniem, nie idzie zmiana na lepsze. Jak długo będziesz narzekał na własne życie? Przecież z Twoich i tylko Twoich decyzji je zbudowałeś! Już nie zwalaj, nie przenoś winy na matkę, ojca, ekonomię, religię, społeczeństwo, kolegów, źle to świadczy o Tobie, bardzo źle. Co ze swoim życiem zrobisz? Będziesz czarował jak Harry Potter, kupisz więcej losów? W jakie książki, anime, filmy, światy, rodzaj duchowości uciekniesz? Uciekaj.

Staczasz się każdego dnia, wymyślasz nowe wymówki, wchodzisz w nowe abstrakcje, jesteś zmęczony, nie masz werwy, ikry, nic Ci się nie chce. Coś byś zrobił, ale to takie wymagające, po co się męczyć. Masz Ty wolę życia? Po co się urodziłeś? Siedzisz w zastoju, w białym przymule energetycznym. Prawie jak na haju na wpół przytomny jesteś. Uciekłeś daleko, nie ma Cię, nigdy nie było. Raz na jakiś czas wracasz, robisz coś, no bo już trzeba, świat wymaga – ale jaki to ma sens, jak życie sensu nie ma? Czy jesteś leniem? Może tylko się czegoś boisz?
Przed czym uciekasz? Ja wiem, przeraża Cię odpowiedzialność za czyny i konsekwencje, wybory. Aż tak boisz się przyjąć i zaakceptować własne życie? Ogarnij się.

W języku duchowym mówi się o czakramie podstawy odpowiedzialnym za: status majątkowy, pomyślność finansową. Sama czakra jest źródłem woli, mocy fizycznej, siły, witalności, odwagi, stanowczości, wolności, bezpieczeństwa. Na spacerze czasem zerkam na czakry ludzi, parę sekund i już wiem: wycofanie, niechęć, strach, apatia, pedanteria, lęki finansowe, złość na własne ciało, oderwanie od ziemi, mała odporność fizyczna i psychiczna.
Biją od nas postawy, wręcz promieniują, nie dziwota, że przyciągamy, kogo przyciągamy, i żyjemy, jak żyjemy. Jak chcesz wykształcić ten czakram, gdy wchodzisz w zerową mobilizację, niechęć, ciągle narzekasz? Ja wiem, jak żyjesz, bliżej Ci do pijawki, wsysacza, dziecko Ci da, tata wyśle, poderwiesz frajera, który będzie sprzątał, gotował, utrzymywał.
Skończ z tym, bo świat takich ludzi odrzuca. Przyjmij odpowiedzialność za swoje życie, w ten sposób pozwolisz czakrze pobierać nowe energie, energie ruchu i życia, zdrowia. Już nie jak u dziecka, współuzależnionego, uważającego, że ktoś jest mu coś dłużny, tylko jak u świadomego człowieka, kogoś, kto zaakceptował własną moc kreacji. Przyjmij życie.

Pytanie: „Kiedy się boisz, odczuwasz strach, jakie cechy wychodzą z Ciebie? Jaki się stajesz?”. Niektórzy zaczynają być zgorzkniali, sarkastyczni, sztywni, mają głupawkę, kontrolują, zawłaszczają. Co dzieje się z Tobą? Czy nie wycofujesz się, uciekając w astralny sen? Masz prawo do strachu, jak i do wzięcia odpowiedzialności za własne życie. Rodzice mogli Cię przyzwyczaić, robiąc za Ciebie wiele rzeczy, świat podawał na tacy, niósł, jednak przychodzi taki moment, w którym musisz stanąć na własne nogi. Przecież masz dom, przyjaciół, pracę, codzienne obowiązki, kto ma przeżyć życie, jeśli nie Ty? Sprawy własne zostawisz na później albo zrobisz teraz byle jak, nikt nie zauważy fuszerki? Mylisz się, świat liczy każdy element, zaczynasz się samooszukiwać, zadowalać marnością. Ucieczka zawsze kończy się kontuzją.

Spręż się, naucz się skupiać na jednej rzeczy naraz. Przyjmij: wybrałem taką pracę, jaką wybrałem, uczęszczam do takiej szkoły, a nie innej, wymagają tyle, nie inaczej, partner jest, jaki jest. Nie narzekaj! Twoje wyniki, odczucia są efektem tego, co postanowiłeś wcześniej. Jeśli się nie podoba, zmieniaj, rezygnuj, wchodź w nowe – po co tyle czarnowidztwa w Tobie? Szukasz, gdzie łatwiej, prościej, lżej. Ile energii tracisz na takie myślenie? Życie nie jest takie złe, praca, ugotowanie obiadu, posprzątanie, wyprasowanie rzeczy, pojechanie do urzędu, chodzenie po sklepach, żeby coś fajnego kupić, poczytanie fachowej literatury, zobaczenie filmu, krótki jogging, parę ćwiczeń w domu – czy to jest takie trudne? Nagle odzyskujesz chęć do życia, dzień się wydłużył, tyle zrobiłeś, inspiracja leci, pomysły się układają w całość, nauka jest jakaś łatwiejsza – tak, wypracuj w sobie nawyk życia, zamiast uciekania „w gdybanie”.
Weź odpowiedzialność za życie, weź na ręce i przyjmuj do serca – to wielki dar.

Narzekasz na pracę? Ile wysłałeś CV? Narzekasz na partnera? Co jeszcze z nim robisz? Narzekasz na polityków? A do czego oni są Ci potrzebni? Narzekasz na brak miłości? Jak sobie okazujesz miłość? Nikt nie przytula? Kiedy ostatni raz sam siebie przytuliłeś, zaakceptowałeś? Przestań już, gorzej jak zdarta płyta. Życie składa się z podejmowania decyzji, ponieważ wybory pojawiają się co rusz, dalej wchodzimy całym sobą i tuż, tuż za rogiem materializuje się wynik. Nie o rezultat czy efekt chodzi, a o przygodę, jaka rodzi się w każdym dniu. Bądź wdzięczny za swoje sukcesy, porażki, wyzwania, przed którymi stoisz, to one Cię rozwijają. Masz takie fajne życie, takie ustawne, przestrzenne, tyle jeszcze lat przed Tobą, tyle przygód, mimo tego ciągle jakaś siła ciągnie w pustkę, szarość, niemoc, jakby możliwe było wejście z powrotem do łona matki. Może właśnie podczas porodu był jakiś problem, ogromny ciężar – sprawdź to, już nie musisz go nosić.

Przyznaj się przed sobą: „Kiedy się poddałeś?”, „Kiedy zrezygnowałeś z siebie, z miłości, z tego wszystkiego, co mogło być?”. Dysponujemy jako ludzie przemożną siłą, która ciągle nas popycha, motywuje, inspiruje. Wyższe Jaźnie działają dziwnie, zjawiskowo, bo bez Twojej zgody w sercu, iskry, postawy „TAK CHCĘ”, nie angażują się, czyli strumień energii nie leci, jakby mógł. Wpadasz w biały zastój, głupie myśli, niepotrzebne rozmyślania. Niestety życiu mówisz: nie teraz, wystarczy, nie chce mi się, nie wierzę, nie mogę, za dużo. Energia się tamuje, zatyka, korkuje. Miłość nie odchodzi, wspaniały facet czy kobieta również, wszyscy dają szansę, możliwość, czekają. Sam odrzucasz, sam odpychasz swoimi postawami szczęście, szansę, sukces. Wszystko jest możliwe i dostępne dla kochającego siebie. Przykro mi, że widzisz i odczuwasz inaczej. Ja więcej nie mogę. Twój rozum, Twoje oczy, Twoje ciało, Twoja wola. Decyduj.

Nikodem Marszałek
Katowice, Polska
31.01.2015 r

 

Źródło: http://NikodemMarszalek.pl