Skandal! Niby żyjemy w czasach demokratycznych, które to gwarantują nam wolność słowa i wypowiadania się na wszystkie tematy. Nawet często wspomina o tym sam Bronisław Komorowski.
Zgodnie z zapisem w Konstytucji wolność słowa obowiązuje nawet autorów książek. A jednak okazuje się, że nie do końca tak jest.
"Prezydent Bronisław Komorowski przyjął taką strategię na moją skromną osobę i na moją książkę „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”, którą można ująć w słowach: tej książki nie ma. Nie zauważam jej, w ogóle nie chcę o niej słyszeć, nie chcę się na jej temat wypowiadać"
– powiedział Wojciech Sumliński w nagraniu dla popularnego programu TVP Info „Bliżej” Jana Pospieszalskiego.
Autor wyznaje, że w całej tej aferze nie dostał ani wezwania do sądu, ani nie został poproszony o żadne sprostowanie podanych informacji w książce.
Jednak ostatnio w mediach internetowych coraz częściej słyszy się o sprawie Sumlińskiego. Dowiadujemy się, że nikt nie ściga autora za materiały, które znalazły się w książce ale wcale nie oznacza to, że ze sprawą nic się nie dzieje. III RP czuwa i, jak informują nasi czytelnicy, walczy z prawdziwym przekazem na poziomie dystrybucji książek.
Cały artykuł dostępny na stronie: Kliknij Tutaj