Ci, którzy uważają, że nieszczęśliwym pomoże zmiana wójta, prezydenta, albo partii rządzącej z reguły żadnemu potrzebującemu nigdy nie pomogli.
...
Byłem dziś w szkole, gdzie mieściły się nasze dwie osiedlowe komisje wyborcze. W jednej Komorowski uzyskał 730 głosów, a Duda 394. W drugiej Komorowski 617 – Duda 350. Razem na Osiedlu 1347:744 dla Komorowskiego. Prezydent Duda ma circa 38% poparcia.
Wnioski?
Jakie poparcie Duda musiał mieć gdzieś indziej, skoro wygrał?
Może sfałszowane?
A może rozbicie i podział społeczeństwa? Przepaść niemożliwa do zasypania?
Przebywanie w takim środowisku trochę usprawiedliwia moją dezorientację polityczną, której skutkiem była błędna prognoza wyborcza.
Nasze osiedle w latach 60-tych XX wieku uzyskało nazwę Osiedla Młodych. Od dawna już nazywa się inaczej, ale ci młodzi duchem nadal tu mieszkają i głosują. Ponad połowa tutejszych wyborców to emeryci.
Jacyś nowi młodzi chcą zmian. - Całkiem niedawno ktoś przyniósł do Antykwariatu podręcznik historii do Liceum wydany w roku 1938 we Lwowie i używany w roku szkolnym 1938/1939. Historia kończyła się w tym podręczniku na roku 1937. Było o Hitlerze. Było o śmierci marszałka Piłsudskiego. Sam byłem zaskoczony.
Dzisiejsi wyborcy z przedziału 18-29 komuny nie znali. Nie uczyli się w szkole o IV RP.
To typowe, że młodzi chcą zmian, ale zmiany mogą być także na gorsze.
W Gdańsku Kaczyński i ludzie Kaczyńskiego są bez szans. Wiedzą sąsiedzi na czym kto siedzi. Znamy Kaczyńskiego nie tylko z ekranu telewizora. Znamy morświnkę - delfinkę Martę. Znamy Fotygę, Libickich, Sikorskich (tak, tak – tych Sikorskich) i resztę najbliższej rodziny Lecha i Jarosława.
Od dawna wiemy czego można spodziewać się po tej rodzince.
Wiemy jacy to „patrioci”.
Dlaczego tak wiele osób głosuje na PiS?
Czasem pytam takich prosto z mostu: - Dlaczego? - Bo w Polsce ludziom źle się żyje. - Czy Tobie jest źle? - Mnie nie jest źle. Dobrze daję sobie radę, ale ludzi, którym źle się dzieje jest bardzo dużo.
To typowa rozmowa. Podobnie jest w dyskusji z internetowymi komentatorami.
Ci spotykani w realu naprawdę wierzą w to co mówią.
Gdy drążę temat, odsyłają mnie do mediów.
Są w Polsce ludzie wymagający pomocy, ale ci, którzy uważają, że nieszczęśliwym pomoże zmiana wójta, prezydenta, czy partii rządzącej, to z reguły, egoiści, którzy nigdy żadnemu potrzebującemu nie pomogli. Oni biednych starają się unikać i dlatego, gdy pytam o biedę, odsyłają mnie do prasy, albo programów telewizyjnych.
Wybrali Dudę. Prezydent spod swojego żyrandola, niewiele może pomóc potrzebującym.
Poszerzyć obszar nieszczęścia i biedy może z dziecinną łatwością. - Pierwszy krok: - zakaz in vitro.
Adam Jezierski
...
.