JustPaste.it

Gdzie szukać kasy - w portfelach Polaków?

Rozmawiam z urzędnikiem na FB. On uważa, że premia co kwartał, to urzędnikowi się należy. To się zastanawiam? I twierdzi, że oszołomy z PIS… , że hołocie zachciało się rewolucji.

Rozmawiam z urzędnikiem na FB. On uważa, że premia co kwartał, to urzędnikowi się należy. To się zastanawiam? I twierdzi, że oszołomy z PIS… , że hołocie zachciało się rewolucji.

 

Rozmawiam z urzędnikiem na FB i on uważa, że premia co kwartał, to jest oczywiste, że się należy. To tak się zastanawiałem, hmm? Czy faktycznie się należy? I twierdzi, że oszołomy z PIS, /dodam PO… /, że hołocie zachciało się rewolucji.

 

To ja ten problem widzę z drugiej strony. Urzędników jest zbyt wielu, za dużo ich jest, to pensje, premie, odprawy i te milionowe odprawy, i masowe wakacje /szkolenia i wyjazdy zagraniczne/, ośmiorniczki na koszt podatnika… etc. I dochodzą te poważne wydatki robione przez urzędnika na bzdury, na programy bez sensu. To są jednak wydatki z naszych pieniędzy, a podobno mamy jakiś kryzys finansów publicznych?

 

Premie co kwartał dla urzędnika. No należą się jak nic.

A trzynasta pensja, ustawowa dla urzędnika, no należy, jak nic, jak koniowi obrok.

Obywatel ma płacić i tyle, i karać, i ma być zadowolony, bo inaczej to oszołom?

 

Na same trzynastki dla urzędników idzie co rok ponad pięć miliardów złotych. Może są warci tych pieniędzy, może za mało zarabiają urzędnicy, a może społeczeństwo zarabia za dużo?

 

http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/844482,piec-miliardow-zlotych-na-trzynastki-dla-urzednikow-dostaja-je-nawet-ci-z-nagana.html

 

Według GUS przeciętne zarobki w sektorze prywatnym wyniosły w pierwszym półroczu 2014 roku - 3 572 PLN, natomiast w sektorze publicznym - 4 371 PLN. To ponad osiemset złotych średnio więcej co miesiąc dla kogoś w sektorze publicznym. A jest jeszcze gorzej.

Tu z jednej strony są: szefowie firm, bankowcy, inżynierowie, też leśnicy i... pracownicy marketów. Z drugiej urzędnicy, ale sektor publiczny to też chyba, biblioteki, pracownicy zieleni miejskiej, pracownicy fizyczni urzędów, strażnicy miejscy. Co do tych ostatnich to nie wiem, ale bibliotekarze, oni premii co kwartał nie dostają. Dostają premię co jakiś odświętny czas i trzynastek nie dostają w ogóle. Im się nie należy? To tak, jak reszta społeczeństwa. Im się nie należy? Pewnie, bo za co?

 

To przeciętne zarobki  urzędników są jeszcze wyższe /bez tych wliczonych „fizycznych” pracowników sektora publicznego/, no nadludzie. Należy się im?

 

Jestem za odebraniem trzynastek urzędnikom. Tak na początek. Pięć miliardów oszczędności co rok, a nawet trochę więcej. To tak na pierwszy ruch oszczędnościowy, jak znalazł.

 

Wielu tych, co im się zachciało rewolucji, wskazuje na potrzebę, wg nich konieczną, redukcji części „pasożytów” i ich zainteresowań „sprawami” obywateli, np. segregowaniem ludzi w urzędach pracy, tak by obniżać statystyki osób bezrobotnych, robiących programy nic niedające ludziom, przejmujących decyzje o przyszłości ludzi i biorących na to kasę, o której sami decydują komu ją wydać /nawet łamiąc prawo/, zamiast dobrze pośredniczyć w poszukiwaniu pracy dla tych osób, które jej szukają. To ostatnie to nie jest sprawa urzędów pracy, bo mają poważniejsze zadania.

 

To ja oczywiście rozumiem Pana i pluję na rewolucję.