JustPaste.it

"Prawda" historyczna

Młodzież uczęszczająca do liceum, kończy swoją edukację historyczną na roku 1945. Bardziej współczesną historię zna głównie z politycznych haseł.

Młodzież uczęszczająca do liceum, kończy swoją edukację historyczną na roku 1945. Bardziej współczesną historię zna głównie z politycznych haseł.

 

...

 

Byłem ostatnio w Warszawie. Mieszkałem kilka dni na Saskiej Kępie. Odwiedzałem dobrze mi znane miejsca. Dawno dawno temu w końcu lat 70-tych mieszkałem w tej okolicy.

 

Opowiem o swoich dzisiejszych wrażeniach ze „zwiedzania” dobrze znanego terenu.

Byłem na Stadionie Narodowym. Przeprowadziłem rozpoznanie. Swoimi sprawdzonymi metodami. Rozmawiałem z ochroniarzami, szatniarkami, …, …

W porównaniu z naszym gdańskim stadionem, w Warszawie rewelacja. Z księgowymi nie rozmawiałem. Nie wiem czy biznes jest „do przodu” i na ile do przodu, ale obrót musi być. Impreza goni imprezę.

 

Przy ulicy Waszyngtona mieszkałem prawie 3 lata.

Wtedy nie zauważyłem tego, co teraz rzuciło mi się w oczy od razu. Ta ulica wylotowa w kierunku na Lublin została zaprojektowana jako potencjalnie ośmiopasmowa przed rokiem 1920.

Skąd o tym wiem?

Dom w którym kiedyś mieszkałem, został wybudowany na początku lat 20-tych. Stoi w głównej linii. Po drugiej stronie ulicy też stoją budynki wybudowane w tym samym czasie. Po dziś dzień ulica ma cztery pasma ruchu. Jest jedynie miejsce na ośmiopasmową jezdnią.

W czasach Gierka, gdy mieszkałem w tej okolicy, dróg budowano niewiele.

Teraz mamy problemy z przebudową dróg i ulic, koniecznością wyburzeń, wypłatami odszkodowań, wykwaterowaniami …

Kiedyś zupełnie nie zauważałem tego, co teraz natychmiast rzuciło mi się „na oczy”.

 

Jeszcze jedna ciekawa „przygoda” mnie spotkała na Saskiej Kępie.

Dowiedziałem się od znajomej, że przy ulicy Francuskiej, najbardziej znanej reprezentacyjnej ulicy Saskiej Kępy, mieszkał kiedyś ksiądz Jankowski.

Dziwna informacja. Plotka? Ksiądz proboszcz od św. Brygidy mieszkał na plebanii w Gdańsku. Tyle wiedziałem do tej pory.

Dziwne informacje z reguły są istotne. Postanowiłem pójść tym tropem.

Poszedłem na ulicę Francuską i zacząłem od przepytywania ludzi pracujących w sklepach. Rzecz jasna nie w Biedronce na kasie, tylko w sklepach, w których klient zdarza się od czasu do czasu i praca sprzedawcy polega głównie na czekaniu.

 

Efekt?

Młodzi ludzie nie mieli pojęcia o kogo pytam. Nie słyszeli nigdy o księdzu Jankowskim. Nawet dziewczyny pracujące w księgarni nie kojarzyły tego nazwiska. Starsi, powyżej czterdziestki wiedzieli kim był ksiądz Jankowski, ale o tym, żeby mieszkał tu gdzieś obok nikt nie słyszał.

No cóż?

Może z rok temu ktoś przyniósł do mojego Antykwariatu, licealny podręcznik do historii wydany we Lwowie w roku 1938. Ten podręcznik był używany w roku szkolnym 1938/39. A w podręczniku: - Hitler, śmierć Piłsudskiego, sanacja, …, … wydarzenia sprzed roku, dwóch, trzech lat. To tak jakby w dziś wydawanym podręczniku do historii było o zwycięstwie Dudy w wyborach prezydenckich. Sam byłem zaskoczony.

 

Teraz, młodzież uczęszczająca do liceum, kończy swoją edukację historyczną na roku 1945. Bardziej współczesną historię zna głównie z politycznych haseł. Czasem z propagandowych filmów. Nie zna różnicy między czasami Bieruta, Gomułki, Gierka czy Jaruzelskiego. Wie od starszych, że komuna była okropna, albo wręcz przeciwnie, że za komuny ludziom żyło się lepiej. Zależy jakich ma rodziców i nauczycieli. To wszystko.

W Gdańsku więcej młodych wiedziałoby kim był Jankowski, ale w Warszawie …

Gdyby w szkole był kurs historii najnowszej. Nawet kurs wiedzy fałszywej, zmanipulowany przez jedną opcję polityczną, to można byłoby z młodymi dyskutować. Oni mogliby dyskutować między sobą.

Jak nie ma nic, to „naród, który nie zna własnej historii ...”.

Przepytywanie pracowników i właścicieli firm z ul. Francuskiej nie dało efektów.

Spróbowałem w kościele parafialnym.

Z księdzem nie sposób pogadać. Nie ta godzina. Przyjęcia interesantów od godz. do godz. Jak wszędzie.

Udało mi się dorwać cywilnego pracownika. Chyba kościelnego. I okazało się, że „wszystko prawda”. Jankowski miał mieszkanie nad pocztą przy ul. Francuskiej. Pewnie zbyt często tam nie mieszkał, ale był właścicielem.

Mój informator powiedział między innymi: - „... dalej należy do JEGO SPADKOBIRCÓW, którzy prowadzą ten interes”.

- Zgadza się. Jest szyld informujący o istnieniu motelu na 4 piętrze. Jest informacja w internecie. Mieszkanie nie było własnością kościelną, tylko prywatną własnością Jankowskiego. Przeszło na własność prywatnych spadkobierców.

 

Nie miałem czasu, aby głębiej zbadać tę sprawę, która może zawierać interesującą tajemnicę.

 

Może podczas następnego pobytu w stolicy …-:)))

 

Adam Jezierski

...

.