JustPaste.it

Przyczyny masowej emigracji i upadku polskiego biznesu?

Czy autor prof. dr hab. Andrzej Kaźmierczak.Członek Rady Polityki Pieniężnej, pracownik Katedry Bankowości Szkoły Głównej Handlowej ma rację?

Czy autor prof. dr hab. Andrzej Kaźmierczak.Członek Rady Polityki Pieniężnej, pracownik Katedry Bankowości Szkoły Głównej Handlowej ma rację?

 

63db9f4fc23336adea6bc29a0b450522.jpg

Komu zależy na destabilzacji Polski i zagraża  państwu Polska?

Kończy się wykorzystanie  funduszy Unii Europejskiej które otrzymaliśmy w ramach pierwszej perspektywy budżetowej  2007-20013. Na dofinansowanie  już zrealizowanych programów unijnych otrzymaliśmy  środki w wysokości 235,7  mld złotych. Zaznaczmy, że ta olbrzymia kwota  nie obejmuje otrzymanych finduszy dla polskiego rolnictwa w formie  dotacji i dopłat bezpośrednich.  Dzięki tak potężnemu zastrzykowi finansowemu  powstało 234 tysiące nowych firm.  W  prawie 200 tys. przedsiębiorstwach przeszkolono 1,5 mln pracowników. Z  pieniędzy UE  finansowano ośrodki wychowania przedszkolnego oraz wspierano edukację młodzieży na wybranych kierunkach studiów. Dużą część funduszy przeznaczono  na budowę dróg, transport publiczny oraz aktywizację zawodową  bezrobotnych.

 

Czy jednak środki  Unii Europejskiej były rzeczywiście wykorzystane racjonalnie?  Można  odnieśc wrażenie, że w polityce rozdysponowania funduszy unijnych zapomniano o niezbędnej zasadzie koncentracji nakładów inwestycyjnych. Finansowano wiele przedsiewzięć, ale w sumie efekty są niezadawalające. Rozwój infrastruktury gospodarczej powinien przecież zaowocować skokiem cywilizacyjnym społeczenstwa polskiego   Ale bulwersować może informacja, ze Polska była importerem netto prądu w 2014 roku. Miało to miejsce w kraju, który dysponuje największymi w Europie zasobami wegla kamiennego, z którego przecież prąd jest wytwarzany.  I to w sytuacji gdy ceny węgla dramatycznie spadają. Co więcej, ceny hurtowe energii w Polsce  są jedne najwyższych  w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.  Taniej na hurtowym rynku energii było w Danii, w Czechach,w Finlandii i Szwecji. Więcej niż w Polsce trzeba było tylko zapłacić na Łotwie, Łitwie i na Wegrzech.  Jasno widać, ze nie ma długofalowej polityki bezpieczenstwa energetycznego kraju mimo tak potężnego zastrzyku finansowego. Nie ma też strategii rozwoju Polski. Nie wiemy  jakie branże wytwórczości chcielibyśmy dynamicznie  rozwijać w ramach międzynarodowego podziału pracy, na jakie czynniki postawić w walce konkurecyjnej?  W Polsce pogłębiają się dysproporcje rozwojowe między poszczególnymi regionami kraju. Luka w poziomie życia między Polską wschodnią i zachodnią pogłębia się, mimo iż fundusze unijne miały wlaśnie tę  lukę zniwelować.

 

W Polsce nie przybyło lecz ubyło miejsc pracy. To przecież z tego powodu  2,5 miliona rodaków musiało wyemigrować  w świat za chlebem. A i tak bezrobocie przewyższa 11% ludności czynnej zawodowo, co oznacza, że około 2 miliony rodaków jest bez pracy.  Co czwarty młody obywatel Polski jest bezrobotny. Praca nawet jeżeli jest, to na warunkach urągajacych poczuciu ludzkiej godności. Na umowach śmieciowych zatrudnionych jest 5,2 miliona obywateli. Ponad milion rodaków pracuje na czarno. Mamy do czynienia z niewolnictwem rynkowym.

 

Słyszymy, że zagraniczne przedsiębiorstwa inwestują w polską gospodarkę w tak zwanych specjalnych strefach ekonomicznych tworząc nowe miejsca pracy. Zapominamy jednak, że firmy te rozpoczynają działalność tylko pod warunkiem udzielenia im przez państwo ogromnych ulg podatkowych na 10 lat, pod warunkiem przyznania dotacji w formie tzw. grantów inwestycyjnych i innych różnego rodzaju ulg finansowych. A  gdy ulgi finansowe się kończą  po prostu zwijają  interes. Tymczasem polscy obywatele  na  szeroką skalę zakładają własne firmy w krajach UE.  Pokazują, że jestesmy narodem znającym się na biznesie. Na wymagającym rynku w Niemczech należą do najbardziej przedsiębiorczych zagranicznych grup etnicznych. Podobnie jest w Wielkiej Brytanii.  W  Londynie założyli nawet  polonijną unię kredytową.

 

Polski sektor finansowy jest opanowany przez kapitał zagraniczny. Co roku z Polski transferowane jest legalnie  75 miliardów złotych w formie odsetek i dywidend. Nie potrafimy doliczyć się ile kaptału wywożone jest do rajów podatkowych w ramach tak zwanej optymalizacji podatkowej i  i poprzez stosowanie cen transferowych w ramach kooperacji transgranicznej.

 

Można odnieść wrażenie, ze radość z  otrzymanych funduszy unijnych zwolniła  nasze władze z konieczności sformułowania strategii rozwoju gospodarczego. Środki Unii Europejskiej miały niejako same rozwiązać problemy strukturalne  gospodarki Polski. Tak się jednak nie stało

 

Warto o tym pamiętać w świetle nowej perspektywy budżetowej na okres 2014-2020. W jej ramach  Polska ma do wykorzystania 82,5 mld euro z unijnej polityki spójności (infrastruktura i środowisko). To więcej niż w poprzedniej perspektywie 2007-20013. Wówczas to było około 68 mld euro.  Wydatki  unijne powinny tym razem obejmować te dziedziny, które najbardziej przyczyniają się wzrostu gospodarczego, do zwiększenia zatrudnienia i modernizacji gospodarki. Powinniśmy rozpocząć politykę nowego uprzemysłowienia Polski. Poska nie może być tylko krajem konkurujacym w świecie niskimi płacami. Ta strategia  rozwoju prowadzi do masowej emigracji i upadku  polskiego biznesu.

 

 

Autor: dr hab. Andrzej Kaźmierczak

Licencja: Domena publiczna