JustPaste.it

Ciucholandy,ciucholandy

Po zimnej wiośnie zawitało do nas upalne lato.Odwiedzając moje rodzinne miasteczko,odkryłam w nim krainę czarów. Zapewne była tam niejedna Alicja.

Po zimnej wiośnie zawitało do nas upalne lato.Odwiedzając moje rodzinne miasteczko,odkryłam w nim krainę czarów. Zapewne była tam niejedna Alicja.

 

Ciucholandy,ciucholandy
Po zimnej wiośnie zawitało do nas upalne lato.Odwiedzając moje rodzinne miasteczko,odkryłam w nim krainę czarów. Zapewne była tam niejedna Alicja. -Nie ,nie zwariowałam ,ani nie mam udaru mózgu,chociaż za oknem panuje bezlitosny zaduch. Zakupy w ciucholandzie wnioskując z oblegania największych z nich i tłoku w dni nowej dostawy to ulubione zajęcie wielu mieszkanek blisko 40 tys miasta Łukowa i okolic. Wejdźmy do krainy kolorowych fatałaszków.Gdyby dzisiaj powstawała polska wersja filmu "Wyznania zakupoholiczki",którego bohaterka kupuje ubrania i buty zadłużając się po uszy to taki film powinien być nakręcony w Łukowie.Wprawdzie żadnej z klientek nie grożą długi z powodu zakupoholizmu w second-handach chyba ,że jest na zasiłku . Film ukazuje obsesyjną potrzebę kupowania ubrań i butów przez młodą kobietę.Bohaterka nie jest w stanie oprzeć się nawet tym najbardziej ekstrawaganckim,których nigdy nie założy.Rzecz dzieje się w Londynie. Obecnie ekstrawagancja w ubiorze upowszechniła się i zawitała do szaf bardzo przyzwoitych i do niedawna zachowawczych w ubiorze mieszkanek tego regionu Polski.Odważyły się nie tylko na obcisłe topy z dekoltem ,które z wielu z pań uczyniły polskie Pamele Anderson ale też na błyszczące legginsy opinające pupę nadając jej ponętny wygląd tyłeczka Jennifer Lopez. Szczególnym powodzeniem cieszą się stylizacje podobne do tych na modelkach z kanału Polo Tv. Zaczarowana kraina ma zazwyczaj jeden dzień w tygodniu wyprzedaż za połowę ceny a drugi wszystko po 1 zł.Szaleństwo.Gdy idziemy w dzień "po złotówce już na schodach słyszymy niepokojący szum jak w "Ptakach" Hitchcocka.Stajemy na progu Edenu i pojmujemy ,że musimy dzielić przestrzeń z tłumem papuziego koloru ,gdzie zamiast słodkiego zapachu wanilii znanego z butików unoszą się opary kwaśnych oddechów i potu wymieszane ze środkiem dezynfekującym odzież zachodnią.Panuje tłok jak na bazarze Różyckiego przed świętami Bożego Narodzenia w 1979 r.Kto wstąpił do Krainy Czarów ten przypomniał sobie jak wiele rzeczy potrzebuje ,więc trzeba przygotować się na kompletowanie garderoby. Już przy wejściu zauważam romantyczne ,letnie sukienki długie i krótkie.Ładuję dziewięć sztuk do koszyka.A co?Rozmiar 38 i 36.Noszę wprawdzie M-kę ,ale zamierzam schudnąć ,poza tym S-ki są dzisiaj wyjątkowo słodkie.Przechodzę popychana przez tłum dalej do olbrzymiego ciągu wieszaków z bluzkami i t-shirtami.Zagarniam zachłannie piętnaście sztuk wybrane w pośpiechu.Hmm.Koszyk pełny,więc przeciskam się po drugi do drzwi wyjściowych,co jest jak pływanie pod prąd.Obok bluzek wieszaki dziecięce i nie można nic nie kupić latoroślom.Będzie im przykro.Dalej spotykam długi ciąg spodni i legginsów.Są te seksowne imitujące skórę lamparta i węża ,w którym można poczuć się jak polska Victoria Beckham ,są też i eleganckie,których nie powstydziłaby się Kate Middleton. Kto się zbyt długo namyśla musi zaakceptować fakt sprzątnięcia mu sprzed nosa hitu mody przez panią w różowych rurkach i smerfowego koloru bluzeczce.Uderza nas w nozdrza zapach twarożku ze szczypiorkiem jedzonym przez ową Barbie na śniadanie.Jedno spojrzenie w ustylizowane sztuczną rzęsą oko byśmy zdołali zrozumieć ,że nasz hit mody  przepadł na zawsze zagarnięty przez upierścienioną dłoń uzbrojoną w długie tipsy z motylkami. Budzi się w nas drapieżca i rzucamy się do strojów kąpielowych .Tutaj tak łatwo nie ustąpimy pola. Nie damy się obłowić tęczowej blondynce. I wreszcie buty ,a tu niestety wybór jest olbrzymi .Trzeba umieć podejmować decyzje.O!Pani pielęgniarka z naszej przychodni chwyta seksowne szpile w jakich występują tancerki klubu go-go w amerykańskich filmach.No,no mąż się ucieszy a może i demografia się poprawi .Wiele dobrego mogą zdziałać takie buty. Dalej skrzynia z hałdami przecenionych torebek,z których jedna krzyczy do nas "Weź mnie!Kup mnie!Nie widzisz ,że to okazja?!Jestem przecież podobna do tej od Gucciego z zeszłorocznego Avanti. Takiej okazji nie możesz przepuścić. -O nie !Nie zostawię cię kochana torebeczko tym harpiom na pożarcie ,które o Guccim czytały tylko w harlequinach jadąc pociągiem osobowym na truskawki pod Grójec.Nie zrozumieją ,nie docenią. Dobrze,że dają przy kasie przepastne ,białe torby,które są oznaką przynależności do second-hand Arkadii. Ten rodzaj konsumpcyjnego szaleństwa skłania do refleksji i pobudza umysł . Bywając w second-handach każda z nas dojdzie do wniosku ,że nie ilość a jakość ma znaczenie.Zwłaszcza gdy przytargamy zdobycze do domu i ujrzymy się po kolei w każdej z nich w lustrze.Cóż jednak zrobić ,gdy zakupy są tak przyjemne ,a na szał w ciucholandach stać prawie każdą z nas. Poza tym poważny argument w postaci ekologii umacnia nasz nawyk odwiedzania owych rajów mody.W dobie wyrzucania ogromnych ilości niesprzedanych ubrań do utylizacji argument tzw recyklingu odzieżowego ma głęboki sens.Prawda?Ulżyjmy matce planecie i ruszmy na podbój pobliskiego ekologicznego ciucholandu.A budżet domowy też nie ucierpi ,poza tym zaspokoimy potrzebę kompulsywnego kupowania.