W znacznej mierze dzięki mechanizmowi zaprzeczenia możemy spokojnie cieszyć się naszymi podopiecznymi.
W polskich domach żyje ponad 8 mln psów i około 6 mln kotów. Co do tego, który gatunek jest najlepszym przyjacielem człowieka zdania są podzielone. Tak, czy siak wydajemy na samą karmę 2 mld złotych rocznie. Do tego kosmetyki, zabawki, weterynarze i co tam jeszcze pupilowi zaserwujemy. I jeszcze dach nad głową w większości wypadków i emocjonalna więź, często odwzajemniona, bo to wszak mądre, wrażliwe i odczuwające towarzysze naszego życia.
Jednocześnie ...
Trzy lata temu, po 10-ciu latach, naukowcy zakończyli badanie genomu świni. Okazało się, że jest to zwierzę najbardziej zbliżone do człowieka w kwestii genów, budowy anatomicznej, a nawet tylu życia, czy chorób, na które zapada. Daleko w tyle zostawiając inne ssaki. Wiadomo też, że świnie silnie odczuwają emocje i są wrażliwe na otoczenie.
Rocznie na schabowe i kiełbasę jest zabijane w Polsce około 20 mln świń, a przeciętnie konsumujemy 35 kg tych stworzeń.
Dlaczego tak łatwo przychodzi nam diametralnie różne podejście nam do tych zwierząt, które ból, rozstanie z rodzicami, warunki w jakich żyją, czy stres przeżywają tak samo, jak kot, czy pies? Dlaczego podczas przytulania jednego na kanapie, w domu, jednocześnie zjadamy ciało innego? Dlatego, że nie szczekają?
Być może dzięki mechanizmowi zaprzeczenia. Pozwala on nam bezkolizyjnie zderzyć się z pewnymi niepasującymi nam faktami. W tym przypadku ignorujemy informacje, że świnia odczuwa ból tak, jak nasz pies, że odczuwa stres, kiedy jest bita i że jest przetrzymywana przez całe życie w strasznych warunkach. Że tak naprawdę nie rożni się oprócz wyglądu niczym od naszego pupila. Za to podsuwamy sobie argumenty różnicujące te zwierzęta, które w istocie są fałszywe, ale pasują nam do okoliczności.
Być może warto inaczej spojrzeć na świnię wołając Azora, czy Mruczka? Wszak nie jesteśmy schizofrenikami, prawda?
Źródło: Plants Project