JustPaste.it

Siemoniak za nasze pieniądze dba o obcych żołnierzy

W dniu 1 lipca odbyło się kolejne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego pod przewodnictwem kończącego swoją kadencję prezydenta Bronisława Komorowskiego.

W dniu 1 lipca odbyło się kolejne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego pod przewodnictwem kończącego swoją kadencję prezydenta Bronisława Komorowskiego.

 

Tematem posiedzenia były przygotowania do przyszłorocznego szczytu NATO, który ma odbyć się w Warszawie. Według prezydenta Komorowskiego „Polska będzie wykorzystywała pozycję gospodarza tego szczytu i wpływała na jego agendę, by po 2016 roku nie tylko utrzymać rotacyjny charakter obecności wojsk NATO na terenie Europy wschodniej, ale też, aby wzmocnić już istniejące elementy stałej obecności sił Sojuszu na flance wschodniej”.

Prezydent wytłumaczył, że ową „stałą obecność” należy rozumieć, jako utworzenie na terenie Polski „magazynów uzbrojenia, które pozwolą skrócić czas przygotowania do efektywnej akcji obrony w przypadku zagrożenia”. Prezydent nawiązał tym samym do niedawnych ogólnych zachwytów nad decyzją sojuszników amerykańskich o rozmieszczeniu na terenie kilku krajów Europy wschodniej, w tym na terenie Polski, sprzętu dla w sumie około brygady zmechanizowanej. Na terenie Polski ma być rozmieszczony sprzęt dla mniej więcej batalionu.

Tak się dziwnie złożyło, że w tym samym dniu, kiedy prezydent Komorowski rozwijał przed nami wizje „efektywnej akcji w przypadku zagrożenia”, na portalu Onet.pl ukazał się wywiad z gen. Frederickiem Hodgesem, dowódcą Armii USA w Europie.

Amerykański dowódca wyjaśniając, na czym polega wspomniana „akcja” powiedział: „Armia Stanów Zjednoczonych podjęła decyzję o przeniesieniu podzestawów tzw. European Activity Set (EAS) o rozmiarze kompanii lub batalionu do krajów biorących udział w ćwiczeniach wojskowych w ramach operacji „Atlantic Resolve”. Chodzi o państwa bałtyckie, Bułgarię, Rumunię i Polskę, a także Niemcy; taki krok pomoże nam obniżyć koszty transportu oraz umożliwi zwiększenie maksymalnej liczby dni ćwiczeń dla oddziałów, które będą brać w nich udział”.

Po tych słowach nie mamy już żadnych wątpliwości, do czego ma służyć przerzucony do Polski sprzęt. Nie chodzi tu o żadne przeznaczenie bojowe, lecz o prostą oszczędność podczas szkolenia i ćwiczeń. Mówi o tym sam generał: „Wybór miejsc składowania sprzętu wojskowego został dokonany na podstawie ich bliskości względem miejsc, w których odbywają się ćwiczenia, i w których, jak się spodziewamy, ten sprzęt będzie używany najczęściej.”

W dalszej części wywiadu, przyciskany przez prowadzącego wywiad redaktora, gen. Hodges mówi jasno i wyraźnie: „Żeby rozwiać wątpliwości – sprzęt, który jest teraz przenoszony, przeznaczony jest dla amerykańskich żołnierzy do celów szkoleniowych w czasie współpracy z naszymi sojusznikami i partnerami”.

Zatem nie miejmy złudzeń, to nie jest sprzęt, który w razie czego będzie walczył w obronie Polski, lecz sprzęt do szkolenia amerykańskich żołnierzy rotacyjnie przybywających do naszego kraju na ćwiczenia. Ale dziwi, ta niezrozumiała euforia naszych polityków i mediów, że w końcu będzie jakaś trwała obecność sojuszników na terenie naszego kraju.

Nie jest to pomysł nowy, że i u nas stosowano podobne rozwiązania oszczędnościowe. Był taki okres, kiedy na polskich poligonach zgromadzono sprzęt bojowy starszej generacji, aby każdorazowo nie wozić na poligony całości sprzętu z garnizonów na poligon, lecz tylko przerzucać stan osobowy pododdziałów. Żołnierze ci, po przybyciu na poligon przejmowali zgromadzony tam sprzęt, odbywali ćwiczenia, po nich obsługiwali sprzęt i przekazywali następnym przyjeżdżającym na poligon.

System ten jednak szybko zarzucono, gdyż okazało się, że ten sprzęt na poligonie bardzo szybko uległ całkowitemu wyeksploatowaniu i był nieprzydatny ani do szkolenia, ani tym bardziej do walki, a koszt remontu takiego sprzętu znacznie przewyższał oczekiwane oszczędności. Takie „magazyny uzbrojenia” przy poligonach szybko zamieniły się w składy złomu.

Tak zapewne będzie również ze sprzętem amerykańskim, jeżeli będzie intensywnie eksploatowany. Analizując wypowiedź amerykańskiego generała można sformułować kilka wniosków. Po pierwsze, na tym przykładzie widać jak dalece rozmijają się wyobrażenia polskich polityków, w tym naszego prezydenta, z realiami stwarzanymi przez amerykańskich sojuszników.

Po drugie, w realne zagrożenie rosyjskie nie wierzą chyba sami sojusznicy zza oceanu, bo gdyby było inaczej, to dla zneutralizowania takiego zagrożenia Amerykanie przerzuciliby kilkanaście lub więcej pełnokrwistych dywizji, a nie sprzęt jedynie dla batalionu i tylko wyłącznie do szkolenia. Amerykanie chcą widocznie, po pierwsze, uspokoić naszych rozhisteryzowanych polityków, co można ocenić pozytywnie, a po drugie, przy okazji wkurzyć Rosjan, co z kolei interesowi Polski raczej nie służy.

Na koniec podam jeszcze jedną ciekawostkę: żołnierze USA nie zapłacą podatku w Polsce!

Ministerstwo Finansów wydało rozporządzenie zwalniające z podatku amerykańskich żołnierzy i ich rodziny w Polsce. Będą mogli m.in. bez podatku importować: samochody, skutery, łodzie, żaglówki, meble, alkohole czy tytoń. Oczywiście MF zaznacza, że import musi przebiegać „z zachowaniem następujących norm ilościowych”.

Przykładowe normy:

samochód osobowy – 1 sztuka na osobę, która ukończyła 18 rok życia,

przyczepka towarowa – 1 sztuka na rodzinę,

samochód kempingowy albo przyczepa kempingowa – 1 sztuka na rodzinę,

motocykl, gokart albo skuter – 1 sztuka na osobę, która ukończyła 18 rok życia,

turystyczna łódź motorowa, żaglówka albo inny motorowy sprzęt wodny – 1 sztuka na rodzinę”,

napoje spirytusowe – 10 litrów,

wino – 90 litrów (w tym maksymalnie 60 litrów wina musującego),

piwo – 110 litrów,

produkty pośrednie – 20 litrów,

papierosy – 800 sztuk,

cygaretki (cygara o masie nieprzekraczającej 3 gramów na sztukę) – 400 sztuk,

cygara – 200 sztuk,

tytoń do palenia – 1 kilogram;”;

 

Marcin Szymański

http://dziennik-polityczny.com/index.php/bezpieczenstwo/2571-siemoniak-za-nasze-pieniadze-dba-o-obcych-zolnierzy