Wystarczy się odpowiednio przygotować i można zwiedzać nie bankrutując.
To była chwila. Zanim pomyślałam to już kupiłam. Wizzair jakoś tanio bilety sprzedawał, wyszło po 30 zł w jedną stronę. Lądowanie Oslo Sandefjord Torp… czyli do Oslo ok 2 h jazdy. Działa polski przewoźnik pksoslo.com – tel +4796701103, obsługa w języku polskim, można zamówić transport w obie strony, podwiozą w każde miejsce (koszt kursu w moim przypadku lotnisko hotel to kw 220 NOK). Noclegi zamawiałam na booking.com, za niewielkie pieniądze (300 zł) wybrałam Anker Apartment w dzielnicy Grunerlokka (Københavngata 10, +47 22 99 30 00)
.Żeby mieć swobodę poruszania się po mieście proponuję kartę Oslo pass, do kupienia w każdym hotelu. Miałam 72-godzinną . Korzyści? Bezpłatne przejazdy metrem, komunikacją miejska i wejścia do większości muzeów. Teoretycznie ważna do tej samej godziny, o której dokonaliście jej zakupu, w praktyce jednak wcale tego nie sprawdzają. Może tylko mnie się udało. W punktach informacji turystycznej i hotelach dostępne mapki formatu A4 z zaznaczonymi atrakcjami. Oslo jest drogie, ale nie aż tak drogie jak się słyszy. Przy Storgata (centrum) przynajmniej dwie knajpki, gdzie zjemy za rozsądne pieniądze. Nie wspomnę o fastfoodach – bo tam owszem tanio, ale ja się tam nie żywię.
.Żeby mieć swobodę poruszania się po mieście proponuję kartę Oslo pass, do kupienia w każdym hotelu. Miałam 72-godzinną . Korzyści? Bezpłatne przejazdy metrem, komunikacją miejska i wejścia do większości muzeów. Teoretycznie ważna do tej samej godziny, o której dokonaliście jej zakupu, w praktyce jednak wcale tego nie sprawdzają. Może tylko mnie się udało. W punktach informacji turystycznej i hotelach dostępne mapki formatu A4 z zaznaczonymi atrakcjami. Oslo jest drogie, ale nie aż tak drogie jak się słyszy. Przy Storgata (centrum) przynajmniej dwie knajpki, gdzie zjemy za rozsądne pieniądze. Nie wspomnę o fastfoodach – bo tam owszem tanio, ale ja się tam nie żywię.
Obowiązkowo trzeba się dostać na Bygdoy – skansen, muzeum kon-tiki, muzeum wikingów. Od wiosny do jesieni popłyniemy stateczkiem, zimą tylko autobus (przystanek tuż przy nabrzeżu). Muzeum Wikingów byłam zachwycona – zobaczyć drakkary, całkiem nieźle zachowane – bezcenne. I tak wrócę jeszcze raz, bo Kon-Tiki niestety zimą nie działa.
Co do zakupów: sieć kiwi najtańsza, sieć joker droższa, ale dłużej czynna ( takie zakupy na już, jak przypili)
W trzy dni zrealizowałam cały zamierzony plan: Museum Munch, Muzeum Nobla, Operę, Pałac królewski, Skocznia w Holmenkollen, Muzeum Wikingów, Galeria Narodowa, przystań Akker Bryge, Zimno jak piorun, ale cóż… luty, więc nie będę narzekać.