JustPaste.it

U Mikołaja

Wiem, ze lato, wiem, ze gorąco, wiem, ze akurat o tym Panu to zaczniemy mysleć dopiero gdzieś za cztery miesiące. Mimo wszystko opowiem jak bylo.

Wiem, ze lato, wiem, ze gorąco, wiem, ze akurat o tym Panu to zaczniemy mysleć dopiero gdzieś za cztery miesiące. Mimo wszystko opowiem jak bylo.

 


Wiem, ze lato, wiem, ze gorąco, wiem, ze akurat o tym Panu to zaczniemy mysleć dopiero gdzieś za cztery miesiące. Mimo wszystko opowiem jak bylo. 

Kupony trafione na grouponie. Jestem zakupoholiczką, a jesli chodzi o podróże to nie ma pieniędzy, których bym nie wydała. Kupiłam sobie i kolezance. 

I tak sobie owe kupony lezały i leżały czekając na swoją kolej. Aż pewnego dnia rzuciłam na nie okiem i okazało sie, ze są ważne do konca dnia nastepnego. Hm, patrzę na zegarek: 22 jak nic. Telefonicznie ściągam kolezankę z łóżka i w 15 min docieramy na pks. Nie napiszę co mowiła, bo to niecezenzuralne jest. Łapiemy busa do Krk, wsciekłe jak osy, bo ani jedzenia, ani kawy na droge. Słowem zero przygotowania. Na krakowskim dworcu jesteśmy na jakąś 3 nad ranem, mamy fart bo busik do Wadowic zatrzymuje się na machnięcie ręka. W Wadowicach jeszcze pusto, zimno jak jasny gwint, śniegu po kolana. Wszystko zamknięte, mnie sie włącza głód kofeinowy. Nie myslę racjonalnie, w oczach dwa parujące, gorące kubki - żądam kawy. Nie ma gdzie. Widzę jakieś kobietki krzątające się mięsnym sklepie. Pukam, wchodzę i błagam. Koleżanka za drzwiami czeka twierdząc, ze nie weźmie udziału w tej paranoi, ze obciach. Nic mnie nie jest w stanie powstrzymać. Panie przemiłe, robia kawusię, pozwalają przysiąść na parapecie i wypic jak na białego człowieka przystało. Będę żyć. Wychodzę, zabieram koleżanke i leziemy w miasto. Wadowice malutkie, ale sympatyczne. Udaje nam sie dostac do Domu Jana Pawła II jeszcze przed godzinami otwarcia. I tu miłe zaskoczenie. Siostra przewodniczka bardzo ciekawie opowiada. Z jej słów wyłania sie portret człowieka, a nie papieża. Poznajemy Karola chłopaczka, kolegę, przyjaciela, ucznia. Takiego swojego człowieka. Sympatycznie. Ja zachwycona, koleżanka ciut mniej, ale też ok. Przypominamy sobie, ze jak Wadowice to i kremówki. znajdujemy malutkie cos: sklepik to?? Kawiarnia?? Dokonujemy zakupu. I tu koleżanka zachwycona, ja ciut mniej. Słodkie to przeraźliwie. Pić mi się chce jak jasny gwint. 

Krążymy i w końcu łapiemy transport do Zatora. Wysiadamy przy głównej drodze i kawałek musimy dojść. Już nam jakoś tak lżej na sercu, ze blisko. Do momentu gdy pod bramą dowiadujemy się dopiero za godzinę. O nie!. Robię z siebie słodkie dziewczątko i omdlewającym głosem upraszam strażnika bramy, zeby jednak wpuścil, bo widzimy, ze kawiarnia na terenie czynna. A my głodne, z Lublina, i do WC i kawy się chce i jeść. No jeść to nawet bardzo, bo poprzedniego dnia nic - oprócz tej nieszczęsnej kremówki. Ulega, koleżanka chichocze i mruczy pod nosem coś w stylu: gdzie diabeł nie może.....

Karczma królowej śniegu cudna. Cała  w drewnie, z choinka, mikołajem, kominkiem i wesoło trzaskającym ogniem. Zamawiamy kawke i żurek, w gratisie dostajemy szarlotke. Lepiej mi. Po chwilowym odpoczynku idziemy do kasy, dajemy kupony i wioska nasza. 

Słuchajcie: Fantazja. Byłyśmy najstarsze, ale co tam. Zawsze twierdziłam, że nie do końca dorosła jestem:). Idziemy na spotkanie z bajką. Pomagamy kopciuszkowi przebierać groch, gawarim pa ruski z dziadkiem mrozem i śniezynką, posapujemy przy ciuchci Pana Tuwima. Do niego zresztą też wpadamy, ale zajęty jest pisaniem, więc nie przeszkadzamy. Obowiązkowa foteczka w ramionach Kota w butach, pogaduchy ze świnkami, wsiadam do wyścigówy i robię konkurencje Kubicy. Ganiamy się po lesie z gumisiami. A potem?? Potem wizyta na lodowisku, może i łyżwy na nogach mam, ale i tak szlifuję lód tyłkiem, obowiązkowa kartka z mikołajowej poczty z jego specjalnym stemplem i oczywiście: Wizyta w jego domu. Buch na kolana i fotka gotowa. Wiecie jaka to super pamiątka??

Było cudnie i baśniowo. Obudźcie w sobie dziecko na zimę i bądźcie tu koniecznie. I zabierzcie mnie ze soba :)

a7dd5a4f906391057ae1ce2af687e3e6.jpg

7b4e7d639bd54459813e6c4172430586.jpg

48bc7b0844d3999bcb39e11c9ad824a1.jpg

a908232e14f5e7a67336af985abc008e.jpg

041ee371973cd0386acf40ee0d96352e.jpg

208b06216973f6cfc9d7a9f5159a7918.jpg

f6d40077f6eb201fbf3813ae9d0ed93a.jpg

511e63bf888b446ef35df8cafaa16f09.jpg

64b7b8e0284a2af2f21156c614307ca9.jpg

a8a7c368d2a4028fe0efb6342c32d015.jpg

a290a8058e78502a06ef30909c3bbca6.jpg

bc64b81718ce801cbd5694011b737f97.jpg

e2a292e13c84a699b070820672464c14.jpg

f037b657a19b93171e9b72738e3fd769.jpg