JustPaste.it

Bezwarunkowa miłość do dziwolągów

Całe życie próbowałem się uwolnić od zakłamanych dziwolągów z mojej rodziny. Na szczęście mi się to udało. Od kiedy staram się zmieniać nie żywię już do dziwolągów negatywnych uczuć, chociaż sporo mi namieszali w życiu - dzisiaj przyjechał mój dziadek i nawet powiedziałem przed jego przyjazdem do matki "kochany dziadziuś przyjedzie" może lekko ironicznie ale też z sympatią. No ale ostatnio życie szybko rewiduje moje zachowania - Dziadek dzwonił do babci i miał pretensje, że wnuk nie wyszedł po niego na dworzec, bo torbę ma ciężką - tylko gdyby nie był dziwolągiem, to by zadzwonił i powiedział "Kamil, przyjdź po mnie na dworzec, bo mam ciężką torbę" Kamil przecież nie wiedział, Kamil też mógł być poza domem. "Dziadku - czemu nie zadzwoniłeś, przecież bym przyszedł" - "ja miałem dzwonić? " - "no tak dziadku, ta Twoja duma" - powiedziało Się.   No i dziadek pierwsze co zrobił to zadzwonił do swojej małżonki ją opieprzyć o to, że nam przekazała, że dziwoląg ma pretensje. A nam chwilę po tym powiedział, że nic się nie stało...Całe życie gra ten dziwoląg - przed jednymi mówi jedno a przed innymi drugie - ale tak chyba wielu dziwolągów ma na tej planecie...

No ale to pewnie lekcja aby kochać dziwolągi bezwarunkowo.