JustPaste.it

Zatrzymajmy falę śmieci, nim nas zmiecie

Dyskusje dotyczące ochrony środowiska nie ustają. Co do tego, że problem z zanieczyszczeniem planety istnieje, a w dodatku jest poważny – nie ma najmniejszych wątpliwości...

Dyskusje dotyczące ochrony środowiska nie ustają. Co do tego, że problem z zanieczyszczeniem planety istnieje, a w dodatku jest poważny – nie ma najmniejszych wątpliwości...

 

Każdego dnia na wysypiskach całego globu przybywa kolejnych ton śmieci, a powietrze, gleba i wody stają się coraz gorszej jakości. Jeśli ta tendencja - która na chwilę obecną jest niestety wzrostowa, a nawet galopująca – utrzyma się, w niedługim czasie czekać będzie nas niewesoła przyszłość. Działalność człowieka doprowadza bowiem do zachwiania naturalnej równowagi środowiska, co w dłuższej perspektywie może mieć wręcz katastrofalne skutki. Sytuacji takiej jednak można zapobiec, podejmując długofalowe działania – największy problem tkwi w nieświadomości większości mieszkańców planety, jak w prosty sposób sami mogą ograniczyć dewastację środowiska, a także jak ich codzienne postępowanie przyczynia się niestety do powolnej śmierci Ziemi.

 

Rozwój techniki i przemysłu pociągnął za sobą rozwój miast – mało co jednak ma tylko jedną (jasną) stronę. Zawsze zyskujemy coś – kosztem czegoś innego. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu, czy kilkudziesięciu lat rozwój (przede wszystkim) europejskich krajów jest gwałtowny, znaczny oraz...niebezpieczny. Mamy potężne fabryki, elektrownie, poruszamy się wygodnie obwodnicami miast, autostradami oraz innymi drogami szybkiego ruchu. W każdym niemal domu znajdują się sprzęty elektryczne, które znacząco skracają czas wykonywania określonych czynności, a także ułatwiają je. W dłoniach dzierżymy smartfony, do pracy dojeżdżamy samochodami, autobusami, tramwajami czy pociągami. Na pierwszy rzut oka – nic złego przecież się nie dzieje, prawda? Zatrzymajmy się jednak na chwilkę, przyglądając się po kolei wszystkim tym aspektom. Wystarczy spojrzeć na zużycie prądu i wody w naszym mieszkaniu, a także spalanie paliwa w samochodzie, a następnie pomnożyć te ilości przez każdego mieszkańca Ziemi, by móc choć spróbować wyobrazić sobie, jakie ilości naturalnych zasobów są zużywane, żeby zaspokoić potrzeby ludzi. Autobusy, tramwaje czy pociągi także potrzebują przecież energii do zasilania. Dodajmy do tego tony odpadów fizycznych, których każdego dnia nieustannie przybywa. Gdyby wszystkie (albo chociaż większość z nich) trafiały na wysypiska, a przy tym nadawały się do recyklingu – problemu właściwie nie byłoby. Tymczasem ogromne ilości zalegają w lasach, na dnach rzek i jezior, czy na górskich szlakach, a większość z nich to materiały, które nie nadają się do ponownego wykorzystania.

Nie tylko wielkie przecież fabryki i przedsiębiorstwa uwalniają do środowiska toksyczne substancje: mnóstwo szkodliwej dla żywych organizmów chemii znajduje się w naszych domach, a są to rzeczy tak niepozorne, jak środki czystości, kosmetyki czy choćby proszki do prania. Jaki zatem jawi się obraz naszej Planety? Ano pustoszejącej, tracącej zasoby naturalne w celach produkcyjnych, a jednocześnie sukcesywnie i, niestety, skutecznie podtruwanej.

Niewielu mieszkańców naszego globu zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele zależy od nich samych. Czekamy na reakcję większości, podczas gdy sami tkwimy w bierności uznając, że w pojedynkę niczego nie zdziałamy. Tymczasem jest to właśnie sposób myślenia, który może nie tyle powoduje obecną sytuację dotyczącą środowiska, ile z pewnością przyczynia się do jej utrzymania. Każda, największa nawet zmiana, czy rewolucja początek swój brały w głowie jednej osoby, która następnie szerzyła ową ideę dalej, porywając tłumy ludzi. Dlaczego więc nie przełożyć tego na działania proekologiczne? Ziemia to nasz wspólny Dom – dlaczego o niego nie dbamy, zrzucając odpowiedzialność na innych? Wobec sił natury i tak jesteśmy zupełnie bezradni – chociaż wydaje nam się, że rozwój techniki pozwala nam na wszystko, Planeta co jakiś czas dość gwałtownie zdaje się przypominać nam o podrzędności wobec niej : a bunt ten objawia się w postaci kataklizmów przyrodniczych. Jakie są ich skutki – wspominać nie trzeba. Aby rozpocząć proces zmian w kwestii czystości Planety, nie trzeba wiele – wystarczy, by choć co druga osoba zmieniła jeden nawyk. Niech będzie to gaszenie światła podczas nieobecności w pomieszczeniu, odłączanie ładowarki z prądu po uzupełnieniu baterii, czy ekologiczne torebki zamiast plastikowych. Pomnóż jednostkowe działanie przez choćby tysiąc osób – efekt będzie już widoczny. To nie producenci narzucają i ograniczają nam wybór – to my, jako konsumenci dyktujemy trendy na rynku, kupując takie a nie inne towary. Wyznaczmy więc nowy, przyjazny dla nas wszystkich kierunek rozwoju rynku i zachowań. Postawmy na ekologię – działania podjęte dziś, może nie będą widocznie od razu jutro, lecz tylko sukcesywne starania doprowadzić mogą do pełnego sukcesu. Ekologia to nie moda – to świadomy, odpowiedzialny styl życia, obecny na każdym kroku (dowiedz się więcej tutaj). Niech szerzy się pozytywna idea, by nasze dzieci i wnuki mogły cieszyć się tak beztroskim dzieciństwem spędzonym pośród natury, jakie mieliśmy my!