JustPaste.it

Niezwykła kamienica

„…we Wrocławiu prawie wszystko było poniemieckie: mosty, parki, kostka brukowa, najpiękniejsze wille…”

„…we Wrocławiu prawie wszystko było poniemieckie: mosty, parki, kostka brukowa, najpiękniejsze wille…”

 

8c13a984260451262de4a6dca21ff66c.jpg

Piotr Adamczyk – „Dom tęsknot”, Wydawn. Agora 201

O autorze:

Piotr Adamczyk urodził się 28 czerwca 1958 roku. Z wykształcenia jest filozofem, z zawodu redaktorem, publicystą, autorem kilkuset felietonów i reportaży, m.in. w „Polityce”, „Przeglądzie”, „Pulsie Biznesu”. Przez trzy lata był redaktorem naczelnym wrocławskiego „Słowa Polskiego”.

W 2012 roku opublikował książkę „Pożądanie mieszka w szafie”.

O książce:

Tu właśnie się urodziłem
tu w kamienicy czynszowej
tutaj się chodzić uczyłem
przy starej kuchni węglowej
zapomnieć się nie udaje
bólu co wtapia się w serce
gdy odcisk dłoni zostaje
na rozpalonej fajerce
Dziś gdy pobieżny remont skończony
metraż zwiększony urząd nam przyznał
w polskim Wrocławiu niemieckie domy
to właśnie moja ojczyzna.

Autor: Roman Kołakowski

„Dom tęsknot” to saga opowiadająca dzieje powojennego Wrocławia poprzez losy lokatorów kamienicy na Krzykach.

Dom zasiedlają osoby bardzo zróżnicowane pod każdym względem. Reprezentujące poniekąd wszystkich mieszkańców miasta opuszczonego przez Niemców a zasiedlonego przez Polaków z kresów ale też z mieszkańców zrujnowanej stolicy i centralnej Polski.

Na dole mieszka dozorca zwany Smokiem (bo pił jak smok) z żoną dewotką i niepełnosprawną umysłowo córką.

Jest także farmaceuta z nielegalnym biznesem, prywaciarz – właściciel zakładu wytwarzającego emaliowane tabliczki z nazwami ulic, dziennikarz, była zakonnica, przodownik pracy z Pafawagu oraz kobieta rozrywkowa zwana „Wiecznym Potępieniem”.

I bardzo nietypowa rodzina narratora Piotra - matka pielęgniarka to Niemka urodzona w Berlinie a ojciec partyzant pochodzący z bardzo biednej kieleckiej wsi.

Losy tych osób obrazują historię miasta w kontekście całego kraju.

Powieść obejmuje lata 1945-1997 z licznymi retrospekcjami – opowieściami matki bohatera i jej niemieckiej rodziny. A są one wypełnione germańskimi mitami o Atlantydach i pucharze Lutra, którego szukają zarówno Niemcy jak i polska służba bezpieczeństwa.

Jest też motyw poszukiwania skarbów ukrytych przez przymusowo, pod koniec wojny, wyjeżdżających z miasta Niemców.

Bo zachodni politycy postanowili obdarować Stalina naszymi kresami nie licząc się z nikim i z niczym. Niechby mu dali po kawałku swoich krajów.

Narrator rośnie wraz z opowieścią, najpierw jest chłopcem, który ze zdziwieniem i poczuciem humoru komentuje różne zdarzenia: „…polityka to rzecz ogromnie szkodliwa i powinno się jej zabronić”.

Powojenne poczucie tymczasowości autor opisuje za pomocą stosunku matki do przedmiotów jakie wypełniały zajmowany przez rodzinę lokal.

Mieszkanie jest wypełnione rzeczami po niemieckim właścicielu Freytagu, matka jest przekonana, że cała jego rodzina lada moment wróci, więc nie pozwala niczego wyrzucić. I tak przez 50 lat mieszkają w cudzych dekoracjach.

„Moja piwnica była pełna cudzego dzieciństwa” stwierdza Piotrek.

Zmiany w kraju są opowiadane za pomocą wymiany nazw ulic na kolejnych emaliowanych tabliczkach oraz na haftowanych przez matkę i sąsiadkę sztandarach.

A także na przykładzie przodownika pracy, który trzy razy zmieniał nazwisko aż w końcu w 1968 roku wyemigrował do Izraela.

Mamy też zbyt wczesną ciążę, chorobę genetyczną, miłość nastolatków i emigrację do Niemiec zakończoną śmiercią z przejedzenia.

Książka jest pełna różnorodnych faktów, zjawisk i wydarzeń – czytelnikowi może się od tego zakręcić w głowie. Na szczęście autor ma poczucie humoru i nie waha się go używać co bardzo ułatwia czytanie.

Każdy rozdział ma odrębny tytuł, na przykład:

„Rudy Tomek zmienia bułką porządek w Europie”

„Mała inkwizycja domowym sposobem”

Narrator o swoich zdolnościach: „…mój umysł z pewnością nie był ścisły, był raczej luźny, a może nawet rozwiązły”.

Bardzo polecam nie tylko mieszkańcom Wrocławia, bo to świetna książka. Może powinna być czytana we wrocławskich szkołach na lekcjach historii?