JustPaste.it

Olga Tokarczuk - patriotka, czy może...?

Tak łatwo się mówi, nawet głupoty i tak różne są zdania, i z czego to wynika?

Tak łatwo się mówi, nawet głupoty i tak różne są zdania, i z czego to wynika?

 

 

Zmieniłem tytuł. Poprzedni wydał mi się jednak obraźliwym dla pani Olgi Tokarczuk, ale moim zdaniem słusznie. Wypowiedzi pani Olgi na temat Polski, są obraźliwe dla Polaków i taki niewątpliwie mają cel. Co powoduje niechęć u tej pani do Polaków, czy kto na nią nakłada obowiązek głoszenia głupot w stylu niemieckiej propagandy wojennej na terenach podbitych, o wyższości i niższości narodów? A obraźliwe to jest, bo nie prawdziwe. Kiedyś taka pisarka, poczułaby ostracyzm społeczeństwa i polskiej inteligencji, i po prostu by jej nie kupowano. I z pewnością, nie chwalono by jej twórczości publicznie, gdyby nawet pisałaby dobrze i ciekawie, ale tak nie pisze. Czytałem ostatnio kawałek z jej twórczości w empiku, wystawiono tam jej książkę na najlepszych miejscach i moim zdaniem, słabe jest to, ot takie bezwartościowe pleciu-pleciu.  

 

 

W tym problem, że pani Tokarczuk i tacy pisarze, jak Gross, nawet w tych prawdziwych oskarżeniach, nie oskarżają winnych, nie nakreślają sytuacji, a oskarżają wszystkich Polaków. A prawda jest taka, że w czasie drugiej wojny światowej i po niej straciliśmy kilkanaście milionów obywateli. Żydów, którzy zginęli w holokauście, liczono po wojnie, Polaków nie liczono /bo tak pasowało ZSRR, nie trzeba było dochodzić, gdzie ginęli obywatele polscy, mordowani przez ZSRR po 1939 roku i ilu zostało tam z różnych powodów. Polaków nie zginęło w czasie wojennym i tuż po wojnie, mniej niż polskich żydów.

cd277ff775dbc45353627140c9c492cc.png

Prawdą jest, że w czasie wojny zdarzało się tak jak w Jedwabnem, że spalono mieszkańców żydów w stodole i polaków też tak palono /tu np. żołnierzy KOP-u, masowo tak mordowało wojsko ZSRR w 1939 roku po zajęciu wschodnich ziem Polski po pakcie Stalina z Hitlerem/. Tak, Polacy też cierpieli i lała się ich krew. W ciągu trzech miesięcy od połowy października 1943 roku do stycznia 1944 roku w samych egzekucjach publicznych na ulicach Warszawy Niemcy rozstrzelali ponad 1300 osób. To za to działanie podziemie zamordowało organizatora tych egzekucji Kuczerę. Wiele osób cierpiało wtedy z różnych przyczyn /też za pomoc Żydom/, ale przede wszystkim i na samym początku mordowano i zsyłano do obozów inteligencję polską /w tym profesorów uniwersyteckich a w Polsce zlikwidowano szkoły średnie i wyższe/. Życie dla polaków w czasie wojny nie było łatwe, łapanki uliczne zapewniały Niemcom ludzi do pracy w Niemczech, a tych nienadających się pracy wysyłano do obozów. Wysiedlenia polaków z terenów zachodnich włączonych do terytorium państwa Niemieckiego i z obszarów takich jak Zamojszczyzna. I głód, i brak pracy odpowiedniej do kwalifikacji, i brak możliwości leczenia. I okres powojenny, też ginęli Polacy, niszczeni wtedy przez innych wrogów i inaczej. Ilu zginęło? Ilu cierpiało? Tu dostawali kary, nawet ci, męczeni jedynie po to, aby zastraszyć całe społeczeństwo? Bez takiego działania, ludzie nie baliby się mówić tego, co myślą, domagaliby się poszanowania swojej własności, czy niefałszowania wyborów. Tak, aresztowano mojego dziadka, nie działał w żadnej organizacji, nie pomagał podziemnym, ale ktoś się wykazał /”patriota” z ub/. Wypełniał on wytyczne, by zastraszać lokalne społeczności, bo jeśli mogą ukarać niewinnego sąsiada, to mogą ukarać każdego, więc lepiej się nie wychylać. I były sądy, i usłużni sędziwie, zaangażowani w to bandyckie działanie. Druga wojna światowa, dla Polaków nie skończyła się maju 1945 roku odzyskaniem wolności. To zwycięstwo nad Niemcami, nie było zwycięstwem.

 

Takie były czasy. Żydzi nie znają historii polski, tej wojennej i powojennej, inaczej czuliby się wspólnymi ofiarami wojny z nami, a my z nimi. Tak, były wśród Polaków kanalie, dużo ich było /zawsze są kanalie w każdym narodzie/, wśród Żydów też były kanalie i proporcjonalnie pewnie nie mniej ich było, a może też nie więcej?

35ee11c2bfa9ccfd3da754859ba82f83.jpg

W mojej ocenie wypowiedź pani Tokarczuk jest nie na miejscu i jest ona obraźliwa dla Polaków. Wskazuje na głupotę wewnętrzną i nie znajomość historii albo też na znajomość 'historii", ale takiej opowiadanej przez UB i dawne PRL-owskie media, gdzie w sloganach: powstawało państwo demokratyczne o pełni swobód obywatelskich pod przewodnictwem najwartościowszych ludzi, w tym tych walczących o spokój wewnętrzny w Polsce. Takie propagandowe zdania, ale bez kłamstwa, znaczą: Na podbitych przez ZSRR terenach, Polacy stali się takimi samymi niewolnikami systemu radzieckiego, jak Rosjanie w ZSRR, i tak samo, a nawet mocniej /bo jeszcze istniała inteligencja i świadomość o samostanowieniu/ niszczono wszelką Polską opozycję i zastraszano naród. Te zdania znaczą to samo. Kto zna historię, wie, że do samego upadku socjalizmu w takich organizacjach, widocznie wrogich, jak kluby filatelistów, byli kapusie a takie organizacje były pod obserwacją służb. A wielu organizacji /nawet tych apolitycznych/ nie można było zakładać. 

 

A może pani Tokarczuk, chodzi o coś innego i wcale nie wierzy w to, co pisze i mówi?

 

Dziś modne jest w polskojęzycznych mediach: w filmach /finansowanych z podatków/ i w telewizji /w tym „publicznej”/, opiniotwórczych gazetach /w tych o największych nakładach/, w wypowiedziach pseudo-pisarek/pisarzy i pseudo-inteligentów, modne jest i propagowane przez te media opluwanie polskości. Być może tak powinno być? Powinno się wtykać flagę w psie gówno. Jednak, gdy obejrzyjmy filmy amerykańskie, nawet te o Iraku i Afganistanie, i izraelskie filmy, zobaczymy coś innego. Gdy popatrzmy na ich propagandę i na to, jak pokazują historię swoim obywatelom. Tam nawet oczywista prawda jest na drugim planie. Odważni amerykanie niosący pokój dla świata, walczący o ten pokój z narażeniem życia. Amerykanin może czuć się dumny z bycia Amerykaninem. Nawet przy takich filmach jak: Pluton, zawsze pokażą uczciwego Amerykanina, a patologia jest pojedynczym tłem.

 

A Polacy jacy są? Polacy mają powody, aby czuć się dumni z tego, że są Polakami. Mieliśmy i nawet trochę mamy: wybitnych podróżników, naukowców, biznesmenów, artystów, pisarzy /niektórych nieznanych dziś powszechnie, bo pisali np. dobrze o Piłsudskim, czy pisali za granicą/. A w czasie drugiej wojny światowej i wcześniej, to Polacy złamali przed wojną Enigmę, uratowaliśmy tym działaniem miliony ludzi. Wojna skończyła się o co najmniej dwa lata wcześniej. Poznaną metodą łamania Enigmy w Anglii, Amerykanie złamali japońską maszynę szyfrującą. Wielka Polska armia walczyła na zachodzie, walczyła w bitwie o Anglię i pomogła tę bitwę wygrać… . Mieliśmy i mamy mądrych dowódców i zdolnych, jest z kogo brać przykład. Podziemie likwidowało zdrajców, a wcześniej ich rozpracowywało – nie było to proste – a potem wykonywano egzekucje, na tych najbardziej krwiożerczych Niemcach, kapusiach, szmalcownikach. Wielu Polaków pomagało Żydom, chociaż groziła za to kara śmierci dla całej rodziny pomagającego /ilu zginęło tak Polaków?/. Warto też wiedzieć o takich prawdziwych przypadkach, jakie zdarzyły się w Jedwabnym, ale też wiedzieć, kto to zrobił, kto przewodził /szumowiny/ i czemu /nie było lokalnej inteligencji, tę wytępiło ZSRR i Niemcy, nie było też lokalnej administracji, tej stworzonej przez społeczność, była administracja Niemiecka i policja granatowa podległa władzy Niemieckiej i Niemieckim interesom/. Wcześniej, po zajęciu tych terenów w 1939 na tych terenach była, tak samo patologiczna władza stworzona i podległa interesom ZSRR. Tak, powstały warunki, w których mogły działać takie szumowiny i warto je ścigać, i wskazywać. Niektórzy mają interes w tym, by fałszować historię, by oskarżać całe narody o jakieś wydarzenia. I ciekawi mnie, jaki jest powód takiego spojrzenia na przeszłość pani Tokarczuk.

 

I mam takie pytanie, wykorzystujące wyobraźnię pani Olgi Tokarczuk. Jako pisarka, powinna mieć pani wyobraźnię. Czy umie pani sobie wyobrazić sytuację, że to Polacy są masowo eksterminowani? I wyobrazić sobie w umyśle, czy i w jakiej skali pomagaliby wtedy, tutejszym Polakom, obywatele żydowscy? Myślę, że nie byłoby proporcjonalnie dużej różnicy, a jeśli by była, to na minus, niestety. Myślę, że społeczność Żydowska, słuchając swoich przywódców religijnych i politycznych, uznałaby, że to nie jest ich sprawa. Pomagaliby nieliczni, ci co mieliby empatię i odwagę, aby pomóc człowiekowi.