JustPaste.it

11 LISTOPADA 1918 r. Za co i komu R.Dmowski nakopałby dziś do dupy?

Dlaczego nie można tego dnia oddać faszystom, rasistom i ksenofobom? Za kpinę z tego dnia, z ludzi, którzy wtedy żyli i walczyli o Polskę i ze wszystkich patriotów, trzeba uznać nawoływanie się tych panów i pań – prawych patriotów, na manifestację kopią nazistowskiego plakatu propagandowego.
Za coś takiego ich idol Roman Dmowski nakopałby im do dupy.

Dziś 11 listopada. Święto narodowe i państwowe. 97. rocznica odzyskania niepodległości.

Data mocno symboliczna. Bo dlaczego właściwe 11 listopada?
Czy coś szczególnego stało się na ziemiach polskich 11 listopada 1918 r?
Świętując dzisiejszy dzień nie zapominać o tym, że 11 listopada 1918 r. to nie był to koniec, a zaledwie początek odzyskiwania niepodległości.

Trochę historii…
Czy jakoś wyraźnie w tym dniu zmieniła się sytuacja mieszkańców trzech zaborów?
Przecież już 7 października 1918 r. działająca w Królestwie Polskim Rada Regencyjna wydała manifest do narodu polskiego, w którym sformułowana została zasada niepodległości Polski. Jest to chronologicznie pierwszy akt władzy polskiej proklamujący odbudowę państwa.
Z kolei 23 października tegoż roku powołany został przez Radę Regencyjną pierwszy rząd polski, który ogłosił pobór rekrutów do polskich sił zbrojnych.
W zaborze pruskim (Wielkopolska, Śląsk, Pomorze) już w lutym 1918 r. powstała POW (Polska Organizacja Wojskowa), a w lipcu COK (Centralny Komitet Obywatelski). W październiku zaś w parlamencie niemieckim(!) z hasłem pełnej niepodległości wystąpił m.in. Wojciech Korfanty późniejszy przywódca powstań śląskich. 10 listopada COK przekształcił się w NRL (Naczelną Radę Ludową). W zaborze austriackim (Galicja) natomiast sytuacja wyglądała jeszcze inaczej.
16 października cesarz Karol I ogłosił przekształcenie monarchii w związek niezależnych państw.
Jeszcze w tym miesiącu (19 października) powstała polska Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego.
Zaś 28 października w Krakowie utworzona została Polska Komisja Likwidacyjna. Brały w niej udział wszystkie wpływowe partie polityczne Galicji poza konserwatystami.
30 października POW, legioniści i młodzież pod dowództwem płk. B. Roji przegonili z Krakowa austriacką załogę. Nie można zapominać też o tym, że listopad był miesiącem wybuchu rewolucji w Europie.
W związku z tym również lewica tak rewolucyjna jak i niepodległościowa zaczęła na ziemiach polskich tworzyć swoje organy władzy. I tak 5 listopada w Lublinie powstała pierwsza Rada Delegatów a w dniu następnym powstała Republika Tarnobrzeska. To były inicjatywy lewicy rewolucyjnej, ale i ta niepodległościowa nie pozostawała w tyle.
W nocy z 6 na 7 listopada w Lublinie powstał Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, na czele którego stanął Ignac Daszyński. W skład tego rządu weszli przedstawiciele PPS, PPSD, PSL „Wyzwolenie” oraz radykalnej inteligencji. Rząd ten 7 listopada wydał manifest do ludu polskiego, na mocy którego przyznał sobie całą władzę w kraju aż do zwołania sejmu ustawodawczego. Był to najbardziej radykalny społecznie rząd tymczasowy w tamtym okresie.
Nie można też zapomnieć o tym, że 10 listopada do Warszawy przybył z Magdeburga Józef Piłsudski. A 21 listopada na bazie rządu Daszyńskiego powstał rząd Moraczewskiego, który można uznać za pierwszy faktyczny rząd centralny państwa polskiego. Wspomnieć też wypada o KNP (Komitecie Narodowym Polskim) w Paryżu, który 13 listopada uznany został przez Francję za rząd.
Czemu więc właśnie 11 listopada, a nie żadna z wymienionych tu dat uznana została za symboliczny początek odrodzonego Państwa Polskiego?
11 listopada 1918 r. w Compiegne podpisane zostało zawieszenie broni na froncie zachodnim. Ponieważ na wschodzie wojna zakończyła się 3 marca 1918 r. pokojem brzeskim zawartym między Rosją a państwami centralnymi, to 11 listopada oznaczał ostateczne zakończenie pierwszej wojny światowej. I ta data z tego właśnie powodu uznana została za faktyczny początek niepodległego bytu państwa polskiego (koniec I wojny światowej równał się początek niepodległego państwa polskiego).
Jednak nie od razu. Dzień 11 listopada oficjalnie stał się świętem państwowym dopiero w 1937 r.
Nie można więc świętując dzisiejszy dzień zapominać o tym, że 11 listopada 1918 r. nie zawsze był uznawany za święto niepodległości, że nie był to koniec a zaledwie początek odzyskiwania niepodległości. Odzyskanie niepodległości przez Polskę było bowiem długim procesem, który definitywnie zakończył się dopiero 12 października 1921 r. ostateczną decyzją Ligi Narodów o podziale Górnego Śląska między Polskę i Niemcy. Zaś w przypadku Wileńszczyzny dopiero w 1922 r. kiedy to sejm Wileński opowiedział się za przyłączeniem do Polski. Do tego czasu tworzące się państwo musiało toczyć zbrojne walki z Rosją Radziecką, Czechosłowacją, Niemcami, Litwą i Ukraińcami. Zakończenie tych walk nie było końcem procesu scalania ziem polskich po rozbiorach. Proces ten trwał przez cały okres II RP i przez cały czas jej trwania nie został przeprowadzony do końca.
Nie można też zapomnieć, że uznawany za symbol i twórcę niepodległej Polski Józef Piłsudski był socjalistą członkiem Organizacji Bojowej PPS a później PPS-Frakcja Rewolucyjna (dla dzisiejszych prawych patriotów spod znaku żołnierzy wyklętych lewakiem), że pierwszy centralny rząd polski J. Moraczewskiego utworzony za sprawą J. Piłsudskiego był lewicowy i mocno radykalny w swym programie, że w ogóle przy budowie zrębów polskiej państwowości lewica odegrała istotną rolę mocno angażując się w walkę o niepodległość.
Dlatego nie można tego dnia oddać faszystom, rasistom i ksenofobom. Ludziom spod znaku ONR, NOP i innych faszyzujących organizacji, którzy to święto chcą zawłaszczyć i uczynić dniem nienawiści do innego, innego niż oni. 
To jednak temat na inny wpis.

prezentacja-11-listopada-13-638_small.jpg