JustPaste.it

Ikona motosportu - Ferrari

Niewiele jest marek samochodowych tak znanych, jak Ferrari. Niewiele z nich ma za sobą równie burzliwą przeszłość i niewiele budzi tak olbrzymie emocje nawet , kiedy nie wygrywają

Niewiele jest marek samochodowych tak znanych, jak Ferrari. Niewiele z nich ma za sobą równie burzliwą przeszłość i niewiele budzi tak olbrzymie emocje nawet , kiedy nie wygrywają

 

Ferrari to marka, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Charakterystyczne supersamochody w równie charakterystycznym kolorze stanowią znak firmowy równie wyraźny, co czarny, stojący na tylnych nogach rumak. Nawiasem mówiąc, symbol ten we Włoszech ma przynosić szczęście. I teraz nie wiem, czy sukcesu zespołu Scuderia Ferrari przypisać tylko szczęściu? Cóż, prawdopodobnie nie – 16 zwycięstw w klasyfikacji konstruktorów i o jedno mniej w klasyfikacji kierowców to nie w kij dmuchał.

gettyimages-184766512_small.jpg

Całą historię zapoczątkował Enzo Ferrari, ale w historii wyścigowej głośniejsze są dwa inne nazwiska: Alberto Ascariego i Lotario Rangoni Machiavellego, kierowców, którzy jeszcze przed II Wojną Światową w Tipo 815 wzięli udział w Mille Miglia. Następca tego wozu, Tipo 125 stał się początkiem tego, co dziś utożsamiamy ze zdecydowanie najbardziej prestiżową marką koncernu Fiata (i prawdopodobnie jedyną, której nikt nie jest w stanie zarzucić taniości).

Pierwsze wyścigi, do których ekipa Ferrari wysłała Tipo, nie zaliczały się do mistrzostw – były raczej chrztem bojowym przed tym, co miało nastąpić później. A nastąpiła seria ulepszeń i poprawek, których owocem było Ferrari Tipo 125 F1, którym kierował José Froilán González i w 1951 wygrał Grand Prix Wielkiej Brytanii(1). Taki właśnie był początek kariery Ferrari na torach. Później przez kilka lat wyniki tylko się poprawiały, choć zmienił się i kierowca, i auto. Druga połowa lat 50 była dla Ferrari zaczęła się pechowo: śmierć kierowcy, kilka poważnych wypadków na torze, seria spektakularnych porażek z zerowym wynikiem zwycięstw. Trzeba było 3 lat, żeby odczynić złe uroki.

Można powiedzieć, że do końca lat 60 Ferrari było wprawdzie marką znaną, ale dla wielu dzisiejszych fanów pozostają to raczej czasy nieco zagadkowe i nie do końca zrozumiałe, co wynika raz, że z zamknięcia, w jakim wtedy znajdowali się Polacy, a dwa – po prostu z różnicy wieku. Śmiało można jednak powiedzieć, że już w latach 70 z Ferrari związali się ludzie, których nazwiska dziś jeszcze wywołują przyjemny dreszczyk: Nikki Lauda, Jody Scheckter czy Carlos Reutemann. Ci ludzie stworzyli historię wyścigów, jaką znamy, choć trzeba przyznać, że na czas jakiś ugruntowali również sposób postrzegania wyścigów. Wydawało się, że, szczególnie po wypadku Laudy w 1976 roku, coś drgnie. Nie. Ferrari twardo brnęło do przodu, choć nie zawsze z łatwością. Później dopiero lata 90, a szczególnie ich początek, dały nowy bodziec rozwojowi motosportu, a wszystko dlatego, że właśnie od wtedy wykluczono z udziału w wyścigach auta z turbodoładowaniem. Niestety ten nowy początek dla czerwonej stajni nie okazał się szczęśliwy, bo dopiero Michael Schumacher, bożyszcze motosportu po dziś dzień, osiągnął wysokie, najwyższe noty i pozwolił ekipie Ferrari wysforować się do przodu. Trzeba było jednak, żeby również konstruktorzy, dotychczas zakochani w swoich V12-kach zobaczyli, że więcej nie zawsze znaczy lepiej. Schumacher był zresztą podporą zespołu do 2004 roku, bo głównie dzięki niemu Ferrari mogło zdeklasować rywali w obu rywalizacjach.

A co działo się później? Tak naprawdę, o ile do 2004 czy 2005 roku motosport był może i zabawą niebezpieczną, to wydawał się czystą, potem coś gdzieś pękło. Pojawiły się oskarżenia o przekupstwo, wątpliwości co do czystości rywalizacji konstruktorów, a w ostatnich latach roszady na wysokich stanowiskach sprawiły, że w F1 Ferrari nie budzi już tak wielkiego zainteresowania jak kiedyś.

Jest jednak coś, co nadal podoba się fanom: kojarzona z Ferrari dusza sporów motorowych, błyskotliwość konstruktorów, potęga świetnych silników i prestiż. Kto zresztą nie chciałby kiedyś zasiąść za kierownicą prawdziwego Ferrari? Niestety, większość musi obejść się smakiem. Skoro jednak tak, to dlaczego nie zrobić tego w wielkim stylu? Od jakiegoś czasu Ferrari, świadome swojej marki, wypuszcza na rynek własne gadżety, olbrzymim zainteresowaniem cieszy się też odzież Ferrari i sygnowane logo czarnego rumaka gadżety do auta, choć oczywiście niestety żaden z nich nie zamienia Tico ani dwudziestoletniego Passata w wyścigowy bolid.

---

Wiarygodne info o Ferrari w F1 znajdziesz w wikipedii (ale angielskiej), a tutaj kupisz odzież Ferrari

 

Źródło: http://interia360.pl/ciekawostki/artykul/ikona-motosportu-ferrari,75096

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne - na tych samych warunkach