JustPaste.it

Inkwizycja - dawniej i dziś.

Znalezione obrazy dla zapytania programowanie umysłu

Warto zadać sobie pytanie, szczególnie w obecnych czasach, jakie teksty, jaki ich rodzaj wpływa na naszą świadomość. Ma to bowiem kapitalne znaczenie dla pola energetycznego, poziomu wibracji i programowania umysłu. Tutaj nie ma przypadku. Psychologowie, neurobiolodzy, uczeni zajmujący się kognitywistyką nie mają już żadnej wątpliwości, że ludzki umysł nie tylko może podlegać programowaniu, ale dzieje się to od tysięcy lat. Nie zdawaliśmy sobie  z tego sprawy, dopóki komputer nie trafił pod strzechy. Analogia stawała się coraz bardziej oczywista. Rozum człowieka działa jak twardy dysk; można na nim zapisywać informacje, można go czyścić z informacji, można go przeprogramowywać.

Nie jest to jak na razie odkrywcze. Dużo się obecnie na ten temat mówi, sporo się pisze i wiele materiałów na ten temat można odnaleźć chociażby na youtubie. Bardzie interesujące wydaje się być zagadnienie, w jaki sposób bronić się przed niepożądanym programowaniem.

 Na pozór jest to niemożliwe, skoro dysponujemy już technologiami pozwalającymi skanować umysł. Macherzy świadomości doskonale wiedzą, jakie techniki zastosować, by wprowadzić do rozumu jednostki pożądane z ich perspektywy programy, mające na celu podporządkowanie. Terenem programowania umysłu była zawsze rodzina, szkoła i kościół. Mama chce, aby jej pociecha była mądra i grzeczna; nauczyciel, by jego podopieczny formatowany był na wzór i podobieństwo systemu; kościół, by wierny internalizował prawdy instytucjonalne. Macherzy od formatowania świadomości mają o tyle ułatwione zadanie, że ludzki rozum zawsze poszukiwał, poszukuje i poszukiwał będzie określonego porządku w świecie chaosu i przypadku. Proces ten konstytuuje oswajanie świata, czynienie z niego miejsca przyjaznego i bezpiecznego. Porządkowanie sprawia, że świat "ten" staje się "mój".

Znalezione obrazy dla zapytania władza

Przypuszczalnie proces porządkowania rozpoczął się od podporządkowania. Zatem nie otoczenie stawało się prymarnym obiektem tego procesu, ale grupa. Sednem podporządkowania było wprowadzenie hierarchii. Najsilniejszy lub najstarszy zostawał też najważniejszym, którego wolę trzeba było wykonywać. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że jednostkowa wola zostaje wyprojektowana na zewnątrz. Moją wolą jest to, czego chce ode mnie najważniejszy. Widać więc, że wprowadzanie ładu do rzeczywistości uwarunkowane zostało transferem wolności. Ja wykonuję rozkazy, a ten, komu jestem posłuszny, sprawia, że chaotyczna i wroga przestrzeń staje się bezpieczna i przyjazna. Wola jednego decyduje o tym, że łatwiej jest upolować mamuta, wykonać potrzebne narzędzia i znaleźć miejsce na legowisko. Po prostu łatwiej jest, jeżeli w obszarze wolności porusza się tylko jeden z nas.

Kiedy już nastąpiło podporządkowanie, kiedy w otoczenie został wprowadzony ład, niezbędne stało się ideologiczne uzasadnienie władzy. Warto w tym miejscu opowiedzieć pewną historię.

Znalezione obrazy dla zapytania inkwizycja

W powieści Fiodora Dostojewskiego jeden z czterech braci – Iwan Karamazow – streszcza nowelę przez siebie napisaną, której bohaterem jest dziewięćdziesięcioletni starzec, kardynał, opętany szaleństwem inkwizycji. Akcja noweli rozgrywa się 15 wieków po pierwszym przyjściu Chrystusa na ziemię w Sewilli. Rozszalały w swoim fanatyzmie kardynał poprzedniego dnia spalił prawie setkę heretyków ad maiorem DeiGloriam. Chrystus pojawił się na ulicach Sewilli i wszyscy od razu Go rozpoznali. Wszyscy do Niego się garną, otaczają Go, chcą być jak najbliżej. On patrzy na nich łagodnie, z „uśmiechem nieskończonego miłosierdzia”. Czyni cuda! Niewidomy przejrzał, a martwa dziewczynka zostaje wskrzeszona. I w tej właśnie chwili przechodzi kardynał - „wysoki i wyprostowany, o wyschłej twarzy, wpadniętych oczach, w których pełga jeszcze blask jak mała iskierka”. Wydaje straży rozkaz, aby ujęła sprawcę cudu. „I taka jest jego moc, i tak mu przywykł ulegać powolny, strwożony lud, że tłum natychmiast się rozsuwa przepuszczając strażników, którzy wśród grobowego milczenia, jakie nagle zapadło, ujmują Go i uprowadzają”.

W więziennej celi dochodzi do bardzo dziwnej rozmowy, w której uczestniczą obaj, ale mówi tylko inkwizytor. Starzec dzieli się spostrzeżeniami na temat zachowania Chrystusa na pustyni, kiedy był trzykrotnie kuszony przez złego ducha. Jednak w istocie „dyskusja” dotyczy ludzkiej wolności. Kardynał stawia tezę, że jest ona dla człowieka ciężarem nie do zniesienia. Ktoś ich od tego ciężaru musi uwolnić. „Piętnaście wieków – mówi – męczyliśmy się z tą wolnością, ale teraz to się skończyło, i skończyło się na zawsze”. Błąd odrzucenia oferty kusiciela polegał na nieprawidłowym zdiagnozowaniu natury człowieka, który tak naprawdę potrzebuje cudu, tajemnicy i autorytetu. W mechanizm ludzkiej natury wpisana została klęska wolności, bowiem człowiek pragnie obecności kogoś, przed kim mógłby się pokłonić, i to nie tylko on jeden, ale koniecznie wszyscy razem. Starzec szczyci się, że poznał lepiej tę naturę. „Chcesz iść między ludzi i idziesz z pustymi rękami, z jakąś obietnicą wolności, której oni w swojej prostocie i przyrodzonej skłonności do lenistwa nie mogą pojąć, której boją się i lękają, albowiem nie ma i nie było nic bardziej nie do zniesienia dla człowieka i dla ludzkiej społeczności niż wolność!”. Dopiero my – to znaczy inkwizycja – damy im to, za czym tęsknią i czego podświadomie pragną. W imię Twoje każemy się im pokłonić. „Przekonają się (...), że nie mogą być nigdy wolni, ponieważ są słabi, występni, nędzni i zbuntowani”. W gruncie rzeczy – konkluduje kardynał, wkraczając na ostatnie piętra własnych sofizmatów – robimy to dla jego dobra, bo w istocie najbardziej dręczącą troską człowieka jest „znaleźć kogoś, komu by można jak najprędzej oddać dar wolności, z którym ta nieszczęsna istota się rodzi”. Jest tak dlatego, ponieważ „człowiek woli spokój, a nawet śmierć, od wolnego wyboru w poznaniu dobra i zła”.Kardynał wypuszcza Chrystusa i żąda, by Ten już nigdy nie wracał.

Kardynał inkwizytor dźwiga jarzmo wolności. Lecz to jarzmo słodkie, ponieważ powiązane jest bezpośrednio z władzą. To władza totalna, albowiem starzec rządzi ludzkimi ciałami i duszami. Paradygmat programowania umysłów już istnieje, wystarczy go po prostu stosować i napawać się realnym wpływem na poddanych. Mechanizmy kontrolne Inkwizycji są na tyle skuteczne, że starzec nie obawia się raczej jakiegokolwiek buntu. Wieloletni projekt programowania i kontroli umysłów wydaje się być na tyle skuteczny, że możliwość utraty władzy raczej nie wchodzi w grę. I wystarczy jeden moment, gdy ktoś przychodzi z zupełnie innym komunikatem, by zburzyć projekt Kardynała. Kogoś, kto przychodzi z przesłaniem miłości i wolności. Komunikat: jesteś wolny działa jak wirus niszczący utrwalany latami program kontroli umysłu. Czy można zatem dziwić się wściekłości fanatycznego starca opętanego pragnieniem władzy?

Dzisiejszy kardynał - macher dusz i umysłów ludzkich jest raczej amorficzny. W przeciwieństwie do swych poprzedników nie lubi rzucać się w oczy. Woli pozostać anonimowy.