...
Szła dziewczynka drogą polną między krzakiem, trawą oraz sosną
a tuż przed nią krokiem chwiejnym ni to czysty ni to brudny pijak bieży.
Bieży przed nią, czasem beknie czasem rzygnie jeszcze peta w ręku dzierży
I wypalił peta swego wyrzucając w hen za siebie trafił dziewczę prosto w czoło
Wrzask ogromny przeraźliwy - choć dziewica z niej to była to nie o te sprawy poszło
Bo dziewczęce jasne czoło, żadną bruzdą ani zmarszczką po dziś nie zbrukane
oberwało w samo środek brudnym petem z żula gęby brudną łapą wydłubane
W ten to sposób razem z żulem i dziewczyna brudną i cuchnącą wnet się stała
Żul co po ziemi się tarzał, bo też często się wywracał i od mydła i wody stronił
Dziewczę, co przez chwilę czyste szło, w krzaki wnet skręciło by ją żul dogonił
I tak razem dwa brudasy, z winem, piwem, petów paczką idą w miasto polną szosą
W mieście chodnik zapluwają, na kierowcę w głos sklinają i butelki w rękach niosą
Wnet policja ich dorwała, dokumenty posprawdzała i do izby wprost oboje skierowała
Tak się kończy żula dniówka. A dziewucha czysta piękna z polnej drogi do rynsztoka wlazła