JustPaste.it

Dzieciństwo w PRL-u

"Ależ on jest długi, jak jamnik mojej kuzynki"

"Ależ on jest długi, jak jamnik mojej kuzynki"

 


 

8329d588d502097fe9662abc7b03b3f6.jpg

Marcin Prokop – Jego wysokość Longin, Wydawn. Znak 2014

O autorze:

Marcin Prokop urodził się 14 lipca 1977 w Warszawie jest dziennikarzem, osobowością telewizyjną, prowadzącym programy rozrywkowe, felietonistą, publicystą.

Ukończył IV LO im. A. Mickiewicza w Warszawie a potem studia na wydziale finansów i bankowości Wyższej Szkoły Ubezpieczeń i Bankowości w Warszawie jest specjalistą do spraw marketingu bankowości elektronicznej. Ma 206 cm wzrostu.

O książce:

Wiele znanych osób w Polsce postanowiło naśladować Klemensa Janickiego i napisać „O sobie samym do potomności”.

Janickiego dzieło jest poezją, wspomnienia współczesnych naśladowców to proza. Najczęściej proza życia.

I tak jest też z książką Marcina Prokopa, który postanowił opisać część swojego dzieciństwa.

Bohater ma 10-11 lat, jest wyższy od wszystkich i zwierza się czytelnikom: „Kto powiedział, że życie jest sprawiedliwe? Moje nie jest”.

Mieszka z rodzicami i młodszym bratem w ciasnym mieszkaniu na warszawskim Grochowie i co by nie zrobił wywołuje niezadowolenie dorosłych.

Ale doskonale umie nimi manipulować, matką; aby skupiała uwagę głownie na młodszym bracie, kolegami, by robili co zaproponuje.

Czuje się samotny do chwili gdy na budzącym strach strychu poznaje Alberta. Odtąd są nierozłączni.

Dzieci mają różne pomysły, Marcin chciał pojechać z rodziną za granicę, więc napisał list z prośbą o paszport do Jaruzelskiego tytułując go „Drogi smutny panie”.

Za szkołą nie przepadał do tego stopnia, że chciał ją z kolegami wysadzić „Szkoła jakoś nie wzbudzała we mnie dzikiego entuzjazmu”.

W książce jest jedna świetna szkolna scena w czasie kartkówki z matematyki. Naprawdę mnie rozbawiła.

Marcinek zawsze sprytnie wywija się z niewygodnych sytuacji, w ostateczności dobry skutek odnoszą pyszne pączki jego babci. Wymyśla też niestworzone historie, aby usprawiedliwić swoje wybryki.

Przy okazji poznajemy realia PRL-u choć schyłkowego, bo akcja dzieje się w 1987 i 8 roku.

Przypuszczam, że Prokop opowiadał te historie potem ktoś go namówił do ich spisania i opublikowania.

Przypominają one przygody Mikołajka z książek autorstwa Rene Goscinny`ego. Jednak nie zyskały takiej sławy.

Może dlatego, że książka urywa się nagle w pewnym momencie i zostawia czytelnika z niedosytem? Może zabrakło odpowiedniej reklamy? A może autor i wydawnictwo liczyli na magię nazwiska autora i nie przyłożyli się do pracy.

Książkę dostałam w promocji za darmo jako bonus do innych za które zapłaciłam. Czyli coś tu nie zagrało.

Jeśli jednak bawią Was chłopięce przygody to polecam.