JustPaste.it

Przyszłość Ukrainy: dziwka "yankesa", żona "kacapa" czy jeszcze coś gorszego...

Political fiction(?)

Political fiction(?)

 

"Nie ma siły ludzkiej, zdolnej przeszkodzić temu, ażeby oderwana od Rosji i przekształcona na niezawisłe państwo Ukraina stała się zbiegowiskiem aferzystów całego świata, którym dziś bardzo ciasno jest we włas­nych krajach, kapitalistów i poszukiwaczy kapitału, organizatorów przemysłu, techników i kupców, speku­lantów i intrygantów, rzezimieszków i organizatorów wszelkiego gatunku prostytucji: Niemcom, Francuzom, Belgom, Włochom, Anglikom i Amerykanom pośpieszyliby z pomocą miejscowi lub pobliscy Rosjanie, Polacy, Ormianie, Grecy, wreszcie najliczniejsi i naj­ważniejsi ze wszystkich Żydzi. Zebrałaby się tu cała swoista Liga Narodów"

Roman Dmowski 1930 r.

***


Ukraina przestaje być chodliwym tematem zastępczym dla Zachodnich mediów. Nawet PiS-owcy zaczynają to rozumieć.  Nasze media i rządzące kręgi polityczne pozornie wydają się jeszcze akceptować amerykańskie podejście do ukraińskich oligarchów: to są bandyci, ale przynajmniej nasi bandyci... Walki wewnętrzne na Ukrainie demonstują, że kraj ten to eklektyczny geopolityczny twór mający poważne problemy z "narodową tożsamością". Na Ukrainie panuje obecnie symbioza Poroszenki z Prawym Sektorem. PS robi brudną robotę dla oligarchów a Poroszenko legimityzuje Ukrainę na arenie międzynarodowej. Oligarchowie byli ojcami chrzestnymi i sponsorami faszyzującej ekstremy, która dzisiaj stała się finansowo samowystraczalną włączając się (nie pytając nikogo o zdanie) do różnych form działalności kryminalno-gospodarczej (np. kontrolą nad dochodowymi "urzędami celnymi").

Kolejne ukraińskie reżimy rozkradają wszystko to, co jeszcze pozostało z postsowieckiej infrastruktury. Od upadku ZSRR rządząca Ukrainą kryminalna burzuażja nie wybudowała wlaściwie niczego. Ambicją każdego nowowybranego w ramach oligarchicznej karuzeli władzy "prezydenta" było zrobienie prywatnej kasy większej od poprzednika... i czasami wsadzenie go do więzienia. Problem polega na tym, że nie ma worka bez dna tym bardziej, że od czasów uzyskania niepodległości Ukraińska gospodarka opiera się na pożyczkach... eksporcie zboża i nasion słonecznika... Dzisiaj z braku czegokolwiek, co możnaby jeszcze ukraść złodzieje kradną jeden od drugiego. 

O ile "pomarańczowa rewolucja" 2004 roku była walką milionerów z miliarderami... majdanowa hucpa to już wojna miliarderów z miliarderami. 

Kryminalna burżuazja, której podporządkowana jest cała struktura państwa od członków parlamentu, poprzez struktury siłowe, prokuratorów, urzędników podatkowych do celników - deklaruje swoje pełne oddanie ideom demokracji a nawet określa się jako obrońca wartości cywilizacji europejskiej. W Wierchownej Radzie 13 głównych ugrupowań/frakcji reprezentuje interesy około 50 rodzin, do których należy 80% majątku narodowego. 6-7 głównych kanałów tv jak i większość sprywatyzowanych zakładów przemysłowych są zarejestrowane na Cyprze czy Wyspach Dziewiczych...

Przed rozpadem ZSRR udział Ukrainy w gospodarce globalnej stanowił 2% a teraz 0.36% światowego GDP. 

Wszyscy oligarchowie zaczynali od handlu dżinsami i pornokasetami, ale w przeciwieństwie do rosyjskich oligarchów lat 90-ych kolejne ukraińskie kliki pozwoliły nowo upieczonym milionerom przekształcić bandy z kijami bejsbolowymi w uzbrojone po zęby prywatne armie.

Po majdanowym przewrocie Ukraińcom jak i Unii Europejskiej nie pozostało nic innego jak zaakceptować udających Europejczyków byłych bandziorów, którzy jeszcze nie tak dawno w atmosferze dzikiej postsowieckej prywatyzacji zaczynali budować swoje fortuny pobieraniem haraczy na bazarach.

Kraj, w którym się nic nie produkuje a tylko kradnie nie ma szans na przetrwanie. Pszenica, siemiczki i tania siła robocza to jedyny towar eksportowy postmajdanowej Ukrainy.

Tragedia tego kraju polega na tym, że żaden reżim na Ukrainie nie ma szans na przeżycie bez kompromisu z bardzo wpływowymi nacjonalistami.

Faszyzacja Ukrainy to nie tylko wyczyny Prawego Sektora i nie tylko nazi-batalionów typu Azow, Ajdar czy Tornado. Obejmuje ona szerokie kręgi społeczeństwa w środkowej i zachodniej Ukrainie. Popatrzmy i posłuchajmy, co dzieje się na pomajdanowskich wiecach:

www.youtube.com/watch?v=niUyMY0dCYo#t=50

Przekład:

Przemawiająca: "Myśleliśmy, że gdy wygnamy Janukowicza, wzrosną nasze dochody, że będziemy żyć w bogactwie. I co otrzymaliśmy? - Jeszcze gorszą bandę!"

Tłum skanduje: "Precz z bandą! Precz z żydami! Precz z putinowskim reżimem żydowskim w Kijowie!... (Jaceniuk, Poroszenko, Turczynow, Tymoszenko, Kołomojski są żydowskiego pochodzenia)".

To ostatnie zdanie/okrzyk doskonale odzwierciedla stan kompletnej politycznej dezorientacji jeżeli nie otumanienia panujący w umysłach mieszkańców postmajdanowej Ukrainy. Jest tylko kwestią czasu, kiedy bezrobotne (30%), wygłodniałe i nie mające niczego do starcenia masy zażądają "kozłów ofiarnych"  (o tym jak Ukraińcy stadnie uzewnętrzniają swoje "niezadowolenie" przekonały się ofiary rzezi m. in. na Wołyniu, Ponarach czy Babim Jarze)... oczywiście o ile wcześniej nie rzucą się sobie do gardeł.

Nie jest trudno sobie wyobrazić co myśla przeciętni Ukraińcy widząc na ekranach tv reprezentujących ich polityków - w tym wypadku ściganego w Gruzji listem gończym Saakaszwilego i pochodzącego z Armenii Awakowa - licytujących się między sobą o to, który z nich jest większym ukraińskim patriotą na dodatek z użyciem rosyjskich wulgaryzmów... i broni wodnej (vide załączone poniżej linki):

Video thumb

Video thumb

Rozhuśtanie (próżnymi obietnicami) emocji, biedę i totalny chaos zawdzięczają Ukraińcy Obamie i USA, strategicznym organizatorom Majdanu i lutowego puczu w Kijowie. Zawdzięczają to również państwom członkowskim UE, wśród których politycy naszego kraju - rozpychając się łokciami - starali się być w pierwszym szeregu.

Poroszenko i Jaceniuk panikują... Zbankrutowana Ukraina schodzi z pierwszych stron gazet. W Paryżu Obama nawet nie podał ręki Poroszence udając, że go nie zauważył. Rosja robi dobrą robotę z islamofaszystami z Deash. Zachód zaczyna reanimować kontakty gospodarczo-biznesowe z Rosją za plecami zrozpaczonych i politycznie bezzębnych Poroszenki i nawet "prezydenta Europy" Tuska. 

"Nieznani sprawcy" bohaterskim atakiem na słupy energetyczne prowadzące na Krym za wszelką cenę starają się sprowokować Rosję i wciągnąć ją do wojny - a kto na niej miałby zarobić nie muszę chyba nikomu mówić. Politycy i media w skorupowanej, rozkradzionej i rozkładającej się moralnie Ukrainie - patrząc się błagalnym wzrokiem na swoich Panów - jak małe pieski na amerykańskiej smyczy dość bezskutecznie obsikują nogawki Putina niemalże błagając go o rozpoczęcie oficjalnej inwazji wojskowej na Kijów. Tą tragikomiczną sytuację można podsumować dialogem:

sodomasochista: - Poznęcaj się nade mną, błagam cię...

sadysta:               - Nie, nie będę...

***

Ukraina stała się już geopolitycznym nowotworkiem a dokładniej mówiąc groteskowym mafijno-oligarchicznym wrzodem na dupie Europy... Jakże nie nazwać groteskowym twór państwowy, którego jedna część jest usiana pomnikami Stepana Bandery a druga pomnikami Lenina, a jego prezydent żydowskiego pochodzenia składa wieńce pod tablicami upamiętniającymi "bohaterskie czyny" żołnierzy OUN, UPA i SS Galizien. To właśnie z inicjatywy prezydenta Poroszenki (Walcmana), a nie faszyzujących majdanowców w rodzaju Tiahnyboka czy Jarosza w Ukrainie ogłoszono 14 października - święto ludobójców z UPA - dniem obrońcy ojczyzny.  Nie wymyśliliby tego Kafka, Orwell i Mrożek razem wzięci.

Byłem już nie raz posądzany na łamach tego forum o przesadne propagowanie "political fiction". Być może są to uzasadnione zarzuty... ale od objęcia władzy przez PiS mam dziwne przeczucia... Nieprzewidywalny a raczej nieobliczalny nowy rząd - idąc śladami Orbana - wyraźnie dystansuje się od UE. Ostatnie włamanie do Warszawskiej siedziby NATO jest co najmniej zastanawiające... Sprawę zwrotu przez Rosję wraku Tupolewa też PiS wycisza...

W Waszyngtonie i Berlinie konsternacja... a zaintrygowana rozwojem sytuacji w powyborczej Polsce Moskwa z zainteresowaniem przygląda się poczynaniom PiS-u cierpliwe czekając na moment, kiedy niezadowlenie na Ukrainie osiągnie masę krytyczną.

Jarosław Duda od momentu zwycięstwa w wyborach również dość ostentacyjnie "olewa" czekoladowego Piotrusia. Jego ostatnia wizyta w Kijowie (i to 4 miesiące po objęciu stanowiska prezydenta) miała charakter rutynowo-formalny a może nawet "usypiający" czujność i tak skaczących sobie do gardeł Ukraińcóww (i osób podających się za takowych).

Te gesty nie wydają się być przypadkowymi i zapewne zostały dostrzeżone w Rosji. Widzę w tym zachowaniu również wyraźną taktykę wyczekująca na "nowe rozdanie" kart w Europie Wschodniej w momencie kiedy po Poroszenkach, Jaceniukach, Saakaszwilich, Turczynowych pozostanie tylko niesmaczne wspomnienie...

 

Na Ukrainie niezadowolenie społeczeństwa sięga zenitu - wybuch nastrojów społecznych jest nieunikniony ... w formie kolejnego - tym razem bardziej krwawego od poprzednich - majdanu. Doskonale zdają sobie z tego sprawe rządzący i ... okradający Ukrainę oligarchowie... ("profilaktyczni") właściciele wielu egzotyczych paszportów... głównie z ciepłych krajów basenu Morza Śródziemnego.

Na rosyjskich programach panelowych niedwuznacznie (na razie) drugorzędni politycy (już od dłuższego czas bryluje w tym procederze nadworny błazen Putina Pan Żirinowski) NIBY POŁŻARTEM sugerują, że nie mieliby nic przeciwko temu, gdyby w przypadku rozpadu "Samostijnej" Polska zatrzmała sobie Ukrainę Zachodnią.

Oczywiście bardziej od geopolitycznej oferty terytorialnej dla Polski (Węgier albo Rumunii) jest to "braterskie" ostrzeżenie dla - w zdecydowanej większości prawosławnych i w dużej części rosyjskojęzycznych - Ukraińców.

 ***

8643298926c166c5d03b502466d8c80d.jpg

Google images -  Kadr z wiadomości TVP (2014-03-24)

Być może PiS przygotowuje grunt pod "parcelację" rozpadającej się na naszych oczach Ukrainy, która de facto podzielona jest obecnie między udających Europejczyków gangsterów w garniturach Armaniego .

Ciekawe co na to powie Nasz (Nowy .. i - co gorsza - nie tylko Nasz) Wielki Brat zza oceanu... O UE i Niemcach nie wspominając.

Jeżeli są w PiS-ie szaleńcy którzy myślą, że Polska ma szanse na odzyskanie Lwowa i ... jednoczesne zatrzymanie Wrocławia czy Gdańska to niech nas uchowają bogowie...

Polscy politycy - kierując się wyższymi doraźnymi geopolitycznymi racjami -  mieli i mają poważny problem z wyartykułowaniem a co dopiero nazwaniem po imieniu Zbrodni Wołyńskiej w obecności swoich ukraińskich "kolegów". Podczas swoich oficjalnych wizyt na Ukrainie pozostaje im zaciskanie zębów i rozdawanie sztucznych, wymuszonych uśmiechów przy wysłuchiwaniu  banderowskich haseł, dokładnie tych samych, które  przed okrutną śmiercią słyszeli nasi Rodacy z Kresów.

Kryzys z uchodźcami/polityka imigracyja UE (jeżeli ona w ogóle istnieje) wyraźnie obnażyły podskórne nacjonalizmy w Europie w tym również w Polsce. Spindoktorzy PiS-u doskonale wyczuli, że dla większości Polaków "strategiczny"  sojusz polsko-banderoukraiński jest sztuczny i tymczasowy... noszący wszelkie znamiona zaaranżowanego/bezuczuciowego małżenstwa z rozsądku, w którym intymne współżycie obie strony taktują jako odrabianie pańszczyzny a w najlepszym wypadku zachowanie pozorów normalności na użytek zewnętrzny. Na dodatek jeden z małżonków (mam nadzieję, że nie oboje) cierpi na nieuleczalnego raka...

***

 A dla was drodzy słowiańscy Bracia Ukraińcy lubujący się już od prawie ćwierćwiecza w uprawianiu polityki na ulicy, zarówno "majdanowcy" jak i "anty-majdanowcy" - raz jeszcze powtarzam moje proste przesłanie: problemy polityczne rozwiązywane są na forum parlamentu. 

Jako przedstawiciel narodu, który między innymi za sprawą swojej krótkwzroczności doświadczył kilku rozbiorów - póki nie jest jeszcze za późno - od serca, po bratersku radzę Wam spojrzeć na przedwojenne mapy i nie śpiesząc się z ogłaszaniem dyskryminacyjnych ustaw o języku zasiąść do wszech-ukraińskiego obywatelskiego "okrągłego stołu".

W przeciwnym razie sprzątaniem waszej (na razie z lekka) ociekającej krwią i rozpadającej sie stajni Augiasza na dobre… a raczej na złe zajmą się uzbrojeni po zęby "fachowcy” - co gorsza - nie posiadający obywatelstwa Waszego Kraju.

Wówczas nie pomogą wam nawet tysiące braci Kliczków.

***

 Nie chcę jednak konczyć tego artykułu pesymistycznym akcetem. Proponuję wszystkim Rodakom i naszym zwłaszcza wschodnim sąsiadom obejrzenie komedii filmowej Juliusza Machulskiego pt. "Ambassada" z 2013 roku.

Oto moja ulubiona scena z tego filmu:

" Stryjek Oscar (Jan Englert):           

 - 17 września (1939) Niemcy podpisali kapitualcję we Wrocławiu, który za karę musieli                                                                              nam oddać podobnie jak Szczecin i Olsztyn...                                                                      

Melania (Magdalena Grąziowska):   

- A Wilno i Lwów?

Stryjek:                                                 

- Co Wilno i Lwów?

Melania:                                              

 - Nasze?

Stryjek:                                                  

- A czyje?

Melania:                                                

- Jeszcze jak powiesz, ze mamy granicę z Chinami... 

Mam nadzieję, że Wy nasi wschodni sąsiedzi Rosjanie, Białorusini, Litwini i tak... tak wy bracia Ukraińcy oglądając tą scenę zdobędziecie się na poczucie humoru nie mniejsze od tego zademostrowanego przez autorów tego filmu.

Po tym dialogu następuje scena przedstawiająca głównych bohaterów na zatłoczonym warszawskim Starym Mieście pośród sklepików i straganów należących do szczęśliwych hasydzkich żydów, żywcem wyjętych z przedwojennych kronik.

***

Wydarzenia ostatnich kilku lat wydają się potwierdzać tezę, że rewizje granic (i to nie tylko w Europie) stają się faktem. Sytuacja międzynarodowa (jak i w kraju) zmienia z tak zawrotną szybkością, że to, co jeszcze wczoraj wydawało  się niewyobrażalną "political fiction" jutro może stać już całkiem realne.