JustPaste.it

Tajemniczy ogród zbrodni

"Większość polskich policjantów nigdy się nie nauczy, że psychologia to podstawa dobrego przesłuchania świadka"

"Większość polskich policjantów nigdy się nie nauczy, że psychologia to podstawa dobrego przesłuchania świadka"

 

5de875865ed0e4d2e27635f28e1a4c37.jpgKatarzyna Bonda – Florystka, Wydawn. Muza SA, 2015

O autorce:
Katarzyna Bonda urodziła się w 1977 roku. Ukończyła szkołę podstawową i liceum w Hajnówce. Już w szkole średniej zainteresowała się dziennikarstwem i w następnych latach pisała do lokalnych czasopism.
W latach 1998–2004 studiowała dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Ukończyła też scenopisarstwo w PWSFTviF.
Następnie przez 12 lat pracowała jako dziennikarka w różnych redakcjach m.in.: „Super Expressu”, „Newsweeka”, „Wprost, TVP S.A., „Miesięcznika Zdrowie”, „Naj” „Expressu Wieczornego” i „Kuriera Podlaskiego”.
Wykłada w szkole kreatywnego pisania w Warszawie, a także utworzyła własną szkołę i portal o pisaniu.
W 2007 roku zadebiutowała powieścią kryminalną „Sprawa Niny Frank”, która zdobyła uznanie i została nominowana do „Nagrody Wielkiego Kalibru” a przez wydawnictwo Media Express została wyróżniona nagrodą Debiut Roku.
Do polskiej powieści kryminalnej autorka wprowadziła nowy typ detektywa, którym jest psycholog policyjny Hubert Meyer. Postać ta występuje w powieściach: Sprawa Niny Frank (2007), Tylko martwi nie kłamią (2010) i Florystce (2012) oraz epizodycznie w "Okularniku" (2015).
Napisała także dokumenty kryminalne Polskie morderczynie (2008) i Zbrodnia niedoskonała (2009, z Bogdanem Lachem).
O książce:
W końcowych „Podziękowaniach” autorka wspomina, że „Florystka” to jedna z najtrudniejszych książek jakie napisała ze względu na ładunek emocjonalny.
Dodałabym: także z powodu wielości tematów poruszanych w powieści, oczywiście oprócz kilku trupów i śledztwa. No i profilera Huberta Meyera, mężczyzny szpakowatego, z wydatną szczęką i spojrzeniem wilka. Jest taki wspaniały, że leci na niego wszystko: psy, koty, dzieci, drzewa, auta, a przede wszystkim kobiety.
Bonda przekazuje nam wiadomości między innymi o: Romach i ich sytuacji zawodowej i społecznej w Polsce, chorobach psychicznych , traumie po utracie dziecka, cechach pożądanych do zostania artystą muzykiem, pozamałżeńskim romansie i jego skutkach, manii religijnej, życiu wilków, zawodowych frustracjach, molestowaniu dzieci i kwiatach.
Wiele polskich kryminałów zaczynało się od tego, że równie zasłużony co zmęczony policjant (w PRL-u milicjant) właśnie wybiera się na urlop aż tu nagle kogoś zamordowano i tylko on może poprowadzić skuteczne śledztwo.
Tutaj mamy odwrotnie: Meyer jest bez pracy, ma długi i mieszka w zatęchłej chatce na mazurskim odludziu aż tu nagle przyjeżdża kolega policjant i prosi, aby pomógł w odnalezieniu dziewięcioletniej dziewczynki, która jest córką Romki i Polaka.
Bez kobiety ani rusz (bo gdzie „Diabeł nie może…), więc jest też Lena psycholożka po przejściach, marząca o karierze profilerki u boku Meyera.
Wśród bohaterów kryminału mamy też przyjaciółki Elizę – nauczycielkę muzyki i Olę – florystykę. Ola po stracie syna nie może odzyskać równowagi. Eliza jest sfrustrowana, bo musiała przerwać karierę.
Widać, że autorka nie lubi środowiska policyjnego – według niej ci faceci to wulgarni mizogini, wyrachowani manipulanci w dodatku zdradzający żony. A łysy policjant o nazwisku Czupryna jest detektywem o pseudonimie „Fantomas” choć zachowuje się jak inspektor Clouzot.
Prokuratorowi też się dostaje – „Piękny Mario” tak przytył, że mówi się o nim „Mariola”.
Dla równowagi kobiecym bohaterkom też nie brakuje wad.
Odniosłam wrażenie, że jedynymi pozytywnymi postaciami są tu zwierzęta – wilki żyjącej w stacji badawczej oraz ulubieńcy Meyera – pies wabiący się Szwagier i kot Radzio – nazwany tak, bo dobrze sobie radzi.
Powaliło mnie zdanie wypowiedziane ustami zawiedzionej dziennikarki w średnim wieku: „Miłość to lekarstwo na wszystko. Na raka, depresję, otyłość”.
Jeśli lubicie zagmatwane wielowątkowe kryminały to polecam.