JustPaste.it

Trochę prostej filozofii.

Czytam, zastanawiam się, czasami nawet wydaje mi się że już rozumiem. Dyskutuję z innymi i przy okazji uświadamiam sobie luki we własnym myśleniu. Czy kiedykolwiek uda mi się zrozumieć albo zaznać spokoju bez rozumienia?


Wątpię.

Życie jest taką fascynującą tajemnicą a człowiek takim wyzwaniem, przede wszystkim dla siebie samego. Wątpię, wątpię czy kiedykolwiek uda mi się pojąć naturę rzeczy i znaleźć odpowiedzi na tak wiele pytań. Przecież tylu jest próbujących.

Ale może odpowiedzi należy szukać nie w procesie odkrywania ale w procesie tworzenia. Intuicyjnie ludzie poszukuję recept na lepszego siebie. Stąd popularność licznych poradników które uświadamiają nam jacy jesteśmy i w ten sposób teoretycznie dają nam możliwość zmiany naszego życia na takie które warto przeżywać. Jacy zatem jesteśmy? No cóż, chyba jesteśmy konsekwencją twórczości realizowanej przez stulecia przez naszych poprzedników. Myślimy podobnie do niektórych z nich albo odmiennie od nich. Czasami pozwalamy sobie na pewną oryginalność ale ona i tak nawiązuje do funkcjonujących systemów myślenia. Innymi słowy żyjemy w świecie określonych, powtarzających się myśli które zapewniają nam iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa poprzez osadzenie w dobrej lub złej ale znajomej rzeczywistości, a z drugiej strony zmuszają do przeżywania tego samego w nieskończoność. W konsekwencji, jak mi się wydaje, życie zmienia się w określonym porządku; zmieniamy otoczenie nie zmieniając zasadniczo siebie samych. A przecież są sytuacje w których niektórzy z nas potrafią przekroczyć siebie i wyjść poza ....... Często przyczyną są przeżycia natury metafizycznej, ale jednak, jest to możliwe.

Czym jest zatem rzeczywistość w której funkcjonujemy? Pewną wypadkową tego jak myśli o niej każdy z nas?. Czy może być inna niż ta którą znamy? Chyba tak, przecież to my ją tworzymy poprzez nasze myślenie.

Czy możemy myśleć inaczej? Tak, ale jak? Przyzwyczailiśmy się do tego jak myślimy. Co gorsze, w przypadku wielu z naszych myśli uważamy że jesteśmy ich autorami. O ile łatwo jest odróżnić myśli które są nowe od tych które są nam znane to zdecydowanie trudniej jest odróżnić nasze własne od tych które są nam „wkodowane”. Ale wydaje mi się że to nie ma znaczenia. Znaczenie ma natomiast to co świadomie chcemy myśleć. Bo przecież zawsze mamy wybór jak pomyślimy o zaistniałej sytuacji lub spotkanej osobie, na ile jesteśmy w stanie pomyśleć inaczej niż dotychczas dopuszczając możliwość pomyłki wynikającej z niewiedzy. Na ile jesteśmy w stanie bardziej ulec ciekawości tego czego nie wiemy niż wypracowanym schematom naszego myślenia. Czy myślenie o czymś lub o kimś inaczej niż źle bez względu na okoliczności ma sens czy jest zwykłą naiwnością? Jest naiwnością o ile stawiamy siebie w centrum swojej uwagi. Wtedy wszystko co nie jest zgodne z naszymi oczekiwaniami jest dla nas przykre a nasze myślenie o tym naiwne. Jeśli jednak nie stawiamy siebie samych w centrum uwagi wtedy mamy możliwość przekroczenia siebie, co to oznacza? Naszą rzeczywistością staje się nie tylko nasze myślenie ale też myślenie innych osób. Uzupełniamy swoje doświadczenia w sposób który nie wymaga np. namiętnego udziału w przeżyciach bohaterów popularnych seriali. Ryzyko? Owszem istnieje, bowiem musimy zrozumieć nie tylko to dlaczego ktoś myśli inaczej niż my, ale też z czego wynika nasze własne myślenie. To trudne i wręcz niemożliwe zwłaszcza w odniesieniu do osób innych niż ci na których nam zależy. Zdecydowanie łatwiej i wygodniej jest więc przyjąć pewien schemat myślenia który nie zmusza do weryfikacji ale i zmyka nas w określonej, ograniczonej przestrzeni naszych utartych osądów. Co to ma wspólnego z rzeczywistością? A no ma, bowiem każdy z nas żyje w pewnej przestrzeni myślowej która tylko w pewnym zakresie jest tożsama z przestrzenią innej osoby. Te elementy wspólne tworzą pewną oś która poprzez swój ciężar gatunkowy wyznacza kierunek zmian którym ulegamy na przestrzeni lat.

Co zatem z tworzeniem?

No właśnie. Nie jesteśmy w stanie doświadczyć a co za tym idzie poznać i zrozumieć natury człowieka poprzez jej obserwację w niezliczonych kontekstach życiowych. Sami siebie znamy jedynie przez pryzmat powtarzających się doświadczeń. Nasze odkrywanie zatem nie ma końca biorąc pod uwagę tradycyjny sposób myślenia. Biorąc jednak pod uwagę tradycyjny sposób myślenia możemy siebie tworzyć. Co to oznacza? Proste, mając na względzie oś o której wspomniałam wcześniej możemy wziąć większą odpowiedzialność za jakość naszego myślenia, bo to możemy na pewno. Czy opłaca się nam ten wysiłek? Myślę że bardziej niż jesteśmy w stanie sobie to wyobrazić.

Nie od dziś wiadomo, że to jak myślimy wpływa w sposób zasadniczy na nasze samopoczucie, stan naszego zdrowia, nasze emocje, a tym bardziej na nasze relacje z innymi. Możemy zatem świadomie zadbać o to aby kreować też myśli nowe ( lepsze) oprócz powtarzania starego repertuaru. Bo przecież wszystko co pomyślimy jest tak samo dla nas prawdziwe. Bo jeśli coś jest brzydkie to nie dla tego że brzydota jest cechą immanentną owego czegoś tylko dlatego że my tworzymy kryterium brzydoty które następnie stosujemy w swoim postrzeganiu rzeczywistości i w ten sposób dalej pozostajemy w przestrzeni swojego myślenia które nie pozwala nam dostrzec tego jakie to coś jest na prawdę. To że ktoś z kogo zdaniem liczymy się powie,że to coś jest jednak ładne może sprawić, że zamiast brzydoty będziemy w stanie dostrzec też elementy piękna. No tak, ale co z tego że my staramy się myśleć „poprawnie” kiedy rzeczywistość wokół wydaje się stać w sprzeczności. Czym jest zatem sprzeczność, czy sprzeczność w ogóle istnieje? Czy tylko my ją tak widzimy. Czego zatem nie wiemy skoro doświadczamy sprzeczności. No tak i tu wkraczamy znowu w sferę odkrywania a nie tworzenia. Wydaje nam się że kiedy odkryjemy i zrozumiemy to i zmienimy, a to będzie trwać i trwać i ...., a przecież wiemy jak chcemy aby było, więc po co odraczać ten moment w czasie. Nie ma sprzeczności, jest natomiast inność. Inność nie koniecznie musi być wroga, może być ciekawa a nawet wzajemnie odkrywcza.

Nie ma kolejnego nudnego dnia, jest kolejny ciekawy dzień bo przecież tak możemy o nim pomyśleć,

a to czy będzie ciekawy zależy od tego na ile w sposób świeży spojrzymy na to czego doświadczamy.

Nie muszę tego robić ale chcę, a chcę bo......... Nie rozumiem ( jej) jego ale zapewne czegoś nie wiem więc poczekam z osądem aż ........ nie będzie już potrzebny. W każdym momencie mamy wybór co do tego co pomyślimy. Myśląc nawykowo widzimy sprzeczność z którą od zarania próbujemy się uporać, myśląc twórczo dajemy sobie szansę spełnienia.

 

Czy moje myślenie jest naiwne? Może i tak, ale w stosunku do czego? Myślenia pana x, pani y ? Przypuszczam że oni też muszą radzić sobie ze swoimi „demonami” które codziennie kreują naiwnie sądząc że nie są one ich udziałem. Zatem staram się pokochać swoją naiwność z czysto racjonalnego powodu; chcę aby było mi dobrze, chcę czuć się bezpiecznie, chcę aby inni wokół czuli się podobnie. Skąd wiem że jest to możliwe? Ano z tego prostego powodu że jestem w stanie o tym pomyśleć.

 

Z życzeniami wszystkiego najlepszego.

Iwona