Czasowa harmonia
z takim trudem budowana
zburzona przez
cios
los
łzami gorzkimi
opłakana
***
W pysze stoickich przekonań
wybrzmiewa zapomniana prawda:
wznoszenie po stopniach mądrości
okruchów życia
brzasków jutrzenki
pobudzeń Jaźni
drżeń twórczego entuzjazmu
nie jest bezpieczną
drogą
***
Mądrość nie wybacza zdrady
jej ideałów
lepiej głowę pod topór położyć
Śmierć okazała się mocniejsza
i nie było jej po drodze
Wybacz córeczko!
Wybacz Sophio!
W przestrzeni rozpaczy
nie zatrzymam spadania