JustPaste.it
EHF EURO 16 należy do nas, nie tylko ze względu na rolę gospodarzy tegorocznego turnieju. Wrocław, Gdańsk, Kraków, Katowice - te miasta były najważniejsze.


EHF EURO 16 należy do nas, nie tylko ze względu na rolę gospodarzy tegorocznego turnieju. 
Wrocław, Gdańsk, Kraków, Katowice - te miasta były najważniejsze.

 

 

To jedna z ostatnich szans tego typu, by zdobyć prestiżową nagrodę - złoto EURO 16 w szczypiorniaku uzyskane na polskiej ziemi. 
Na każdej większej i znaczącej imprezie sportowej, gdzie szczypiorniak gra pierwsze skrzypce, nie ma spotkania, które nie mrozi krew w żyłach kibica do ostatniej sekundy spędzonej na parkiecie. 


Polska:Serbia(29:28)


Jak zwykle jest to trudny i niewygodny rywal. Nic dziwnego, to srebrny medalista Mistrzostw Europy z 2010 roku. Mistrzowskich umiejętności nie zapomina się tak szybko. Jak to z nami zazwyczaj bywa nie ma mowy o gładkich rozgrywkach na tym poziomie 


Polska:Macedonia(24:23)

Gra biało - czerwonych w tym meczu układa się w sposób sinusoidalny. Nikogo nie napawało to zwycięskonośną nadzieją. Jednak los i w tym przypadku był dla nas łaskawy, obdarzając naszych kolejnymi punktami.

Polska:Francja(31:25)


Obawy przed trójkolorowymi były całkiem uzasadnione i nie do uniknięcia. Jednak strach miał jak zwykle wielkie oczy. Ostatnie spotkanie fazy grupowej bez wątpienia przejdzie do historii polskiego szczypiorniaka.

Trójkolorowi zdobyli wszystkie możliwe tytuły w tym sporcie: Mistrzostwo Świata i Europy oraz zloty medal Igrzysk Olimpijskich. Polacy jako brązowi medaliści Mundialu 2015 nie podkulili ogona przed swoim rywalem, pokazując, ze nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa przed egzekucyjnym armagedonem. Wszystkie pozycje na parkiecie byly dopracowane do perfekcji, wiec i ostateczne zwycięstwo było już z kilkubramkową przewaga, pokazując zarówno pazur jak i klasę.

Polska:Norwegia (28:30)


Pierwszy mecz fazy pucharowej prowadzącej wprost do półfinału tegorocznego turnieju. Z Norwegami to zawsze różnie bywało - raz wygrana, raz przegrana, a i nawet remis się zdarzył. Jak w życiu. Tyle, że nawet granie u siebie nie na wiele sie zdało. Logika miejsca podpowiadała, że gdzie jak nie w Polsce wywalczy się prostą i łatwą drogę do medalu. Niestety ten mecz obnażył wszystkie nasze słabe punkty i słabości w stosunku do przeciwników. Jednak przegrana jedynie dwoma bramkami to też nie żaden tam pogrom. Jedna porażka to na tym etapie już żaden wstyd. No chyba, że szeregi naszej drużyny przetrzebiły kontuzje czy nagle choroby.

Polska:Białoruś
 (32:27)

Teoretycznie najsłabszy przeciwnik tej fazy, co nie znaczy, że nie potrafi walczyć z honorem. Nasze orły tym spotkaniem udowadniają, że poprzedni mecz był tylko zwyczajowym wypadkiem przy pracy. 
Nie od dziś wiadomo, że mecze z udziałem Polaków to istny thriller z happy end'em.

Polska:Chorwacja(23:37)


Ostatni mecz tej fazy. Po tym jak wygraliśmy z Białorusią plan był ten sam - wygrać! Nie ważne w jakim stylu. Liczyła się w tym momencie tylko wygrana! Ale tego nikt się nie spodziewał!
 To nie miało prawa się zdarzyć, a obdarło nas z marzeń o medalu na tak dużych zawodach, jakim jest Euro16 organizowanych na polskiej ziemi.

Wiatr w żagle Chorwatom zapewniało zwycięstwo Norwegów nad Francuzami. Aby wejść do upragnionego półfinału wystarczyło ograć Polaków "jedynie" 11 golami, co przed spotkaniem mogło świadczyć o niewiarygodnym i wręcz niemożliwym cudzie. Na nasze nieszczęście ten cud przydarzył się właśnie Chorwatom. Różnica 14 bramek daje im bezprecedensowe wejście do półfinału. 
Takiej bezradności i stagnacji w szeregach biało - czerwonych jeszcze nigdy nie widziałam.

Wiadomo, że Bielecki, Jurecki czy Lijewski a nawet Szmal - sami meczu nie wygrają. Potrzebujemy sprawnego kolektywu, który na każdej pozycji jest odpowiednio obstawiony, tak by nie było żadnych dziur. Z perspektywy czasu jest właściwe zdanie jednego z reprezentantów Francji o tym, że Polakom jedynie udało się ograć Trójkolorowych.


Polska:Szwecja(26:24) 


Ostatni występ Polaków na tym turnieju okazał się walką tylko o siódme miejsce. Co znaczy ta lokata w kontekście bezpowrotnej utraty szansy na medal? 
Ze Szwecją nie było łatwo. Po prawdzie szło jak po kamiennym grudzie. Cały mecz należał do bardzo wyrównanych, co było wyjątkowo denerwujące. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma!

Nie ma już żadnego znaczenia. Siódme, niby szczęśliwe, ale nie dla nas, wtedy gdy jesteśmy gospodarzami Mistrzostw Europy 2016. Od bohatera do zera - taka była ich droga. Niestety. Złość odbiera mi władze cenzuralnego myślenia, więc na tym zakończę mój emocjonalny wywód.

To nie tak miało być! Nie tak mieliśmy te mistrzostwa rozegrać! Ale nie jestem tu od tego, by krytykować kogokolwiek za to, co się stało. Lubię piłkę ręczną i nie dam na nią złego słowa powiedzieć. Już inni nie pozostawili suchej nitki.

Zawsze mieliśmy problem z ławką rezerwowych. Nasza Kadra B jeszcze nie odnosi tak tak znaczących sukcesów, by można było wyciągnąć kilku zawodników do podstawowego składu. Inaczej moglibyśmy być spokojni o kolejne pokolenia Jureckich, Bieleckich, czy Lijewskich. Jeśli nie układa się w Juniorach, nie można rządać zbyt wiele po Seniorach. Cudu się nie zrobi, gdy brakuje gliny, z której da się ulepić ideał zawodnika.


Jako serdeczny i sympatyzujący z naszymi kibic przyznam szczerze i otwarcie, ze bardzo nie odpowiadały mi te nieprzerwane gwizdy na przeciwnika. To bardzo brzydkie zachowanie kibiców. Powinniśmy być bardziej życzliwi względem zagranicznych gości.


Teraz trzeba ostatecznie zamknąć ten rozdział i w końcu przekuć porażkę w długofalowy sukces. Ważne, by z tej porażki wyciągnąć wszystkie błędy i więcej ich nie powtarzać. 
Nasi biało - czerwoni chłopcy mają jeszcze potencjał, do tego by zajść daleko. Potrzebują tylko właściwego ukierunkowania w postaci trenera. Narodowość jest tu bez znaczenia. Liczy się tylko pomysł na tą grupę. Inaczej nie ma sensu, by cokolwiek osiągnąć – zaczynać.


Przygoda z piłką ręczną kończy się zbyt wcześnie i nie na takim miejscu, jakie wcześniej było planowane.

Słowo na niedziele


Polacy nie należą już niestety do młodych wilków, ale potrafią jeszcze walczyć tak jakby w ich żyłach buzowała młodzieńcza krew młodych - gniewnych. Żal tych przegranych spotkań. Żal nie wykorzystanych szans i spudłowanych rzutów karnych. Żal odnowionych kontuzji czołowych zawodników. 
Żal trenera, który po nieudanym turnieju traci swoje stanowisko.

Taki jest ten sport, takie jest zawodowe życie sportowca - twardziela. Kocham tą adrenalinę. Dziękuję za te wszystkie piękne emocje i wzruszenia. To było wspaniałe sportowe widowisko!!!

Ostatnie słowo do kibiców

"My, zawodnicy reprezentacji Polski w piłce ręcznej dziękujemy Wspaniałym Kibicom za niespotykane wsparcie drużyny w trakcie mistrzostw Europy 2016, za niezwykły doping w krakowskiej Tauron Arenie, wrocławskiej Hali Stulecia, strefach kibica oraz przed telewizorami.

Zawsze dajemy z siebie wszystko i walczymy do końca. Wiemy, że kibice naszej drużyny są z nami nie tylko w chwilach triumfu, ale także w tych najtrudniejszych momentach. Teraz wspólnie przeżywamy ogromne rozczarowanie, ale mamy też świadomość nadchodzących wyzwań. Przed nami turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.

Bardzo liczymy na Wasze wsparcie w kolejnych meczach i raz jeszcze dziękujemy za niesamowite chwile, które dzięki Wam dane nam było przeżyć podczas wyjątkowych mistrzostw Europy 2016.

Serdecznie dziękujemy Ministerstwu Sportu i Turystyki, firmie Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo - strategicznemu sponsorowi polskiej piłki ręcznej oraz wszystkim sponsorom za to, że zawsze jesteście z nami.

Te mistrzostwa pokazały jak ogromną popularnością cieszy się piłka ręczną w naszym kraju, jak ogromny ma potencjał, który musimy wykorzystać.

Jesteśmy dumni, że odbywające się w Polsce mistrzostwa Europy zostały tak perfekcyjnie zorganizowane, za co należą się ogromne podziękowania Związkowi Piłki Ręcznej w Polsce."